Trwa ładowanie...
szef
23-09-2010 15:03

"Mój szef to skończony kretyn"

Niekonsekwentni, aroganccy, despotyczni. Tacy są menedżerowie, według opinii zasłyszanych w firmowej palarni i według profesjonalnych badań.

"Mój szef to skończony kretyn"
d4fqguv
d4fqguv

- Co za idiota, kretyn, cienias! – woła Igor Talarczyk po przekroczeniu progu swego domu. – Prezes od roku chodzi na intensywny kurs angielskiego, a na konferencji nie umiał powiedzieć nic poza „yes” i „thank you”. Musiałem się za niego wstydzić przy Niemcach, Anglikach, Norwegach. Jak my wyglądamy w oczach świata?

- To i tak nic – odpowiada Małgosia, żona Igora. – Moja dyrektorka jest niby po SGH, a zarządzanie w jej wydaniu to faworyzowanie lizusów i donosicieli. Wszyscy przed nią drżą. Pochodzi ze wsi pod Słupskiem, więc ludzie się śmieją, że kieruje firmą jakby to był jej prywatny folwark albo PGR.

Lista grzechów

Nie tylko pracownicy w Polsce są przekonani, że byliby inteligentniejszymi bossami i lepiej potrafiliby zarządzać firmą niż ich szefowie. Krytyczni wobec swych przełożonych są także Rosjanie – o czym świadczy sondaż, jaki przeprowadził tamtejszy Krajowy Związek Kadrowców (KZK).

Niekonsekwencja i nieumiejętność słuchania podwładnych to najczęściej wskazywane przez nich grzechy menedżerów. Pierwszą cechę wymieniło 40, a drugą 28 proc. respondentów. Ponadto ankietowani zarzucali swoim zwierzchnikom: brak profesjonalizmu (24 proc.), arogancję i nieumiejętność przyznania się do błędu (13 proc.), obojętność (11 proc.) oraz despotyzm (9 proc.). Na czarnej liście znalazła się również nadmierna życzliwość, choć zwierzchnicy o zbyt miękkim sercu nie podobają się zaledwie pięciu badanym. Niemal co trzeci pytany oświadczył, że jest gotów zwolnić się z firmy z powodu kiepskiego przełożonego. W sondażu KZK uczestniczyło 916 pracowników firm rosyjskich i zachodnich.

d4fqguv

Druga strona medalu

- Faktycznie, nam, szefom, wiele można zarzucić. Nie jesteśmy nieraz ani szczególnie wybitni, ani wyjątkowo święci – przyznaje Edmund Nowacki, prezes dolnośląskiej firmy Domar, komentując rosyjskie badanie. – Myślę jednak, że wielu podwładnych potraktowałoby nas znacznie łagodniej, gdyby choć przez jeden dzień sami musieli pokierować firmą.

Także Andrzej Kozłowski, coach menedżerów z Warszawy, uważa, że oceny kadry kierowniczej są niesprawiedliwe.

- Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – mówi ekspert. – Pracuję z osobami, które po awansie na kierownicze stanowisko musiały stać się bardziej wymagające i szorstkie. Ich liberalizm, luzacki styl poszedł w kąt. Bo gdyby ludzie ci byli tak spolegliwi i fajni jak dawniej, podwładni po prostu by ich zjedli.

Mirosław Sikorski

d4fqguv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4fqguv

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj