21.05. Warszawa - MSWiA informuje:
Województwo śląskie powoli usuwa skutki powodzi - poinformował Jerzy Miller, minister spraw wewnętrznych i administracji, na konferencji prasowej 21 maja br. Strażacy pomagają mieszkańcom uporać się z usuwaniem szlamu i mułu z domostw oraz budynków gospodarczych. Ryzyko przelewania się wałów jest dzisiaj niższe niż wczoraj. Z kolei niebezpieczeństwo przerywania wałów ze względu na ich nasiąknięcie jest dzisiaj wyższe, zwłaszcza w górnym biegu rzek: Wisły i Odry. "Jednak ze względu na obniżenie lustra (np. w Krakowie o 1 metr) - podnosi się stan bezpieczeństwa" - powiedział minister Jerzy Miller.
"Sytuacja hydrologiczna jest dziś jeszcze lepsza niż w dniu wczorajszym" - powiedział minister Jerzy Miller. Praktycznie opadów deszczu nie ma za wyjątkiem przejściowych opadów, niezbyt intensywnych. Sytuacja hydrologiczna od wczoraj jest lepsza. Stan wód jest niższy w górnych partiach, na przykład w Krakowie służby odnotowały spadek o około 1 metra. Niższe poziomy wód utrzymują się aż do Dęblina włącznie. Tam przez ostatnie 3 godziny obniżyło się lustro wody o 5 cm.
W Warszawie poziom wody w korycie rzeki od godziny 2.00 w nocy do 5.00 nad ranem wzrósł o 25 cm. Hydrolodzy prognozują, że w kolejnych godzinach przyrost ten będzie jednak o wiele wolniejszy.
Sytuacja na rzece Odrze stabilizuje się. Rzeka obniża swoje lustro aż do ujścia Nysy Kłodzkiej. "Dopiero w Brzegu służby notują przyrosty, ale też kilkucentymetrowe w przeciągu godziny, co oznacza, że w kolejnych godzinach dojdzie do obniżenia poziomu wody w Odrze" - podał minister Jerzy Miller.
Na rzece Wiśle w nocy przejściowo w Sandomierzu wzrastał poziom wody dlatego, że wpłynęła fala powodziowa z rzeki San. Szef MSWiA uspokoił jednak mówiąc, że "minął już maksymalny poziom spiętrzenia i w Sandomierzu służby notują spadki stanu wody". "To jest istotne z punktu widzenia dużego rozlewiska wokół Tarnobrzegu i Sandomierza oraz ze względu na dalsze zagrożenie huty szkła na Sandomierzu" - dodał minister. Huta szkła w Sandomierzu została obroniona w nocy i dotąd nie została zalana.
Sytuacja na rzece Bugu jest poniżej stanu alarmowego. Gdy czoło fali na Wiśle wejdzie do ujścia Bugu to poziom w rzece Wiśle obniży się i wystąpi tzw. cofka do Zalewu Zegrzyńskiego. Minister Jerzy Miller zapewnił, że "na ten moment nie ma bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców tych terenów, choć nie można wykluczyć ryzyka przekroczenia stanu wód".
To samo dotyczy dorzecza Odry, gdzie stan Warty obniża się. W związku z tym nie powinno być niebezpieczeństwa, że te dwa duże poziomy zderzą się u ujścia rzeki Warty.
Trudna sytuacja utrzymuje się na rzece Uszwicy, mimo że poziom wody obniżył się o ponad 10 cm. Gmina Szczurowa dalej jest zalewana. Dwóm wsiom grozi zalanie i konieczność ewakuacji miejscowej ludności.
Z pomocą przychodzą Niemcy, którzy przesyłają swoje pompy. Za kilka godzin sprzęt zostanie uruchomiony, w celu ochrony terenów zalewowych.
Lepsza sytuacja jest w Szczucinie. Nadal jednak utrzymuje się ryzyko uszkodzenia wałów Wisły, które są już bardzo mocno nasiąknięte wodą.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował, że kulminacyjna fala powodziowa dotrze do Warszawy dziś w nocy, o godz. 3.00 i prawdopodobnie wyniesie 760 cm.
W nocy nie przybyły żadne dodatkowe tereny zalane. Wczoraj na terenie województw podkarpackiego w okolicy Połańca doszło do rozmycia wału na tzw. cofce przy ujściu kanału Strumień. Teren ten jednak nie jest mocno zurbanizowany i pomimo rozległości obszaru zalanego wodą nie ma większych strat, ani dużego zagrożenia hydrologicznego dla ludzi.
UWAGA: Komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi wyłączną i pełną odpowiedzialność za jego treść.(PAP)
kom/ aja/