Na świętach zarobią hipermarkety i... bazary
Obroty sklepów przed świętami mogą wzrosnąć o 20 proc. Na dodatkowe zyski mogą liczyć jednak tylko sieci handlowe, małe sklepy mogą nawet stracić - donosi "Rzeczpospolita".
Obroty sklepów przed świętami mogą wzrosnąć o 20 proc. Na dodatkowe zyski mogą liczyć jednak tylko sieci handlowe i lokalne bazary, małe sklepy mogą nawet stracić - donosi "Rzeczpospolita".
Choć do świąt jeszcze trochę czasu w sklepach zaczęła się już zakupowa gorączka. Jak twierdzi wypowiadający się dla "Rz" Jerzy Mazgaj z Alma Market, tegoroczne obroty są wyższe już nawet o 25 proc. - tak sprzedają się paczki świąteczne. W sumie cała branża ma mieć w grudniu ok. 20 proc. wzrost sprzedaży.
Statystyczna polska rodzina wyda w tym roku 1,8 tys. zł na święta - wynika z badań firmy Deloitte. To o 19 proc. więcej niż w 2009 roku. W sumie będzie to ponad 25 mld zł, z czego większość pochłonie zakup prezentów.
Jedzenia i świątecznych podarunków nie kupimy jednak w osiedlowym sklepie czy na bazarze, ale głównie w sieciach handlowych - pisze "Rz". Grudzień to dla nas trudny okres - przyznają gazecie sklepikarze. Zdaniem Andrzeja Falińskiego z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, w sezonie świątecznym częściej zaglądamy po duże zakupy do hipermarketów. Zyskać mogą jedynie małe sklepy specjalistyczne np. z wędlinami.
Oprócz sieci handlowych na świętach zarobić mogą także... bazary. W małych miastach, gdzie nie ma jeszcze hipermarketów i supermarketów, Polacy pójdą zrobić zakupy właśnie na lokalny targ - tam znajdą większość produktów i to w niższych cenach niż w sklepach ogólnospożywczych. Z badania "Rz" wynika, że różnica pomiędzy osiedlowym sklepem a najtańszym na rynku dyskontem to aż 30 proc.
Jednocześnie coraz mniej korzystne jest kupowanie prezentów w internecie. "Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że maleją różnice cen między sklepami stacjonarnymi a internetowymi. Gazeta zauważa, że kupując dwa lata temu telewizor w sieci można było zaoszczędzić 30 procent oficjalnej ceny sklepowej. Dziś to już tylko 20 procent i różnica będzie dalej spadała.
"Dziennik Gazeta Prawna" dodaje, że już dziś część towarów mniej kosztuje w zwykłych sklepach. Na dodatek niektóre sieci poszły po rozum do głowy i otworzyły własne oddziały internetowe. To z jednej strony ukłon w stronę tych, którzy nie ufają internetowym płatnościom kartami, a z drugiej sposób na oszczędności na magazynowaniu towaru.
"Dziennik Gazeta Prawna" dodaje, że ceny w sieciowych marketach ze sprzętem RTV i z AGD spadają, ponieważ - w przeciwieństwie do sklepów internetowych - ciągle mają one możliwość zmniejszania swoich marż. Do tego działają na dużą skalę i są w stanie wynegocjować u producenta duże lepsze ceny hurtowe.
Wirtualna Polska / Rzeczpospolita/ Dziennik Gazeta