Nadal każdy pretekst pomaga bykom

W USA środowa sesja znowu pokazała, że nastroje na rynku są „bycze”. Prawdę mówiąc trudno mówić o nastrojach skoro większością handlu sterują systemy komputerowe, które przecież nie interpretują danych makro i innych informacji napływających na rynki, a jedynie śledzą wykresy. Gdyby było inaczej to z całą pewnością zobaczylibyśmy w środę (a może i wcześniej) korektę.

Nadal każdy pretekst pomaga bykom
Źródło zdjęć: © Fot. Xelion

17.06.2010 | aktual.: 17.06.2010 11:22

Dane z rynku nieruchomości były znowu bardzo słabe. Ilość rozpoczętych budów domów zmniejszyła się o 10 procent (oczekiwano wzrost) – do poziomu najniższego od 5 miesięcy. Ilość pozwoleń na budowę też spadła (o 5,9 proc.). Jesteśmy w okresie, kiedy najwięcej się buduje (lato), więc budów powinno przybywać, ale deweloperzy dużo sprzedawali w okresie (do kwietnia) dopłat do kupna domów, więc nic dziwnego, że efekt netto był negatywny. Niepokoić może jednak znowu (po wtorkowym indeksie NAHB), że spadek był tak duży. To będzie szkodziło gospodarce.

Uratował obóz byków raport o dynamice produkcji przemysłowej i wykorzystanie potencjału produkcyjnego. Produkcja wzrosła o 1,2 proc, m/m (oczekiwano wzrostu mniejszego niż jeden procent). Wykorzystanie potencjału też wzrosło nieco mocniej (74,7 proc.). Dane o inflacji w cenach producenta (PPI) były nieco gorsze od oczekiwań. Inflacja jednak spadła o 0,3 proc. m/m (wzrost o 5,3 proc. r/r), a inflacja bazowa wzrosła o 0,2 proc. (1,3 proc. r/r). Przemysł to mniej niż 20 procent gospodarki USA, ale gracze uczepili się właśnie tego raportu.

Niedźwiedzie na rynku akcji, oprócz naturalnej po dużych wzrostach chęci do częściowej realizacji zysków, miały za sobą informacje ze spółek. Publikacja przez FedEx raportu kwartalnego nie spodobała się graczom. Co prawda zysk był wyższy od oczekiwań, ale prognozy na 2011 rok niepokoiły. Spółki związane z transportem, przesyłkami itp. uważane są za barometr gospodarki, ale rynek wydawał się to lekceważyć. Spółki sektora wysokich technologii zlekceważyły ostrzeżenie Nokii, która obniżyła prognozy na drugi kwartał. Pomagała za to bykom informacja o porozumieniu BP z rządem USA. Firma będzie musiała zasilić fundusz, z którego będzie się wypłacało odszkodowania za wyciek ropy. Będzie ją to kosztowało 20 mld USD, ale rynek woli nawet taką liczbę niż niepewność.

Indeksy rozpoczęły sesję od półprocentowego spadku, ale prawie natychmiast zaczęły odrobić straty i szybko zabarwiły się na zielono. Potem kręciły się wokół poziomu wtorkowego zamknięcia i zakończyły dzień neutralnie. Po tak dużych wzrostach i niejednoznacznych danych takie zakończenie jest sukcesem byków.

GPW rozpoczęła środową sesję zwyżką indeksów. Rynek jednak nadal był ostrożny – z każdym wzrostem amerykańskich indeksów ryzyko korekty w USA rośnie. Nic dziwnego, że prawie natychmiast indeksy zaczęły się osuwać (podobnie jak na innych giełdach)
. Inwestorzy indywidualni w środę nie sprzedawali już akcji po to, żeby kupić Tauron w IPO, ale nie widać było wpływu tego czynnika na zachowanie rynku. Na rynku po prostu nic się nie działo i wynik to dokładanie odzwierciedla: WIG20 praktycznie się nie zmienił, a obrót był nadal żałosny. Takie usypianie, jakie ostatnio obserwujemy każe zachować dużą ostrożność. W dowolnej chwili możemy zobaczyć duży obrót i duże zmiany indeksów.

Piotr Kuczyński
główny analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

usanieruchomościkryzys
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)