Najbardziej poszukiwane zawody. Tutaj to firmy biją się o pracownika
Kierowcy ciężarówek i spawacze - to zawody, w których najbardziej brakuje pracowników. To dwie z 23 profesji, których przedstawiciele mogą dyktować pracodawcom warunki.
Kierowców i spawaczy brakuje we wszystkich województwach. Kolejne na liście są pielęgniarki i położne: tylko w jednym województwie jest ich wystarczająco dużo - wynika z badania Barometru zawodów 2017, na który powołuje się wtorkowa "Rzeczpospolita". Na wagę złota są także samodzielni księgowi, kucharze, krawcy, fryzjerzy. Przedstawicieli tych zawodów brakuje aż w czternastu województwach.
Na liście deficytowych zawodów znaleźli się także: programiści, piekarze, cukiernicy, budowlańcy.
Jest także druga strona medalu. Chodzi o profesje, gdzie pracowników jest na tyle dużo, że pracodawcy mogą w nich przebierać. Tę listę otwierają ekonomiści. Nadreprezentacja przedstawicieli tego zawodu jest w każdym województwie. W czternastu regionach mamy za dużo pedagogów, a w dwunastu nadmiar pracowników biur podróży. W dużych miastach za dużo jest także geodetów i kartografów, inżynierów chemików, biologów i architektów.
Niemal połowa pracodawców w Polsce ma problemy ze znalezieniem pracowników. Problem z niedoborem rąk do pracy jest w Polsce wyższy niż w większości innych krajów Unii Europejskiej. Większe problemy w znalezieniu pracowników mają tylko przedsiębiorcy w Estonii oraz na Litwie i Łotwie.
Jak pisaliśmy w WP money, według danych GUS w Polsce bez pracy pozostaje zaledwie 8,2 proc. osób. To oznacza, że firmy nie mają w kim wybierać i decydują się na zatrudnianie więźniów.