Nie ustają protesty w krajach Bliskiego Wschodu (synteza)

17.02. Manama (PAP) - Po wydarzeniach w Tunezji i Egipcie społeczne protesty przeciwko władzom przeniosły się na kolejne kraje Bliskiego Wschodu. Napięta sytuacja panuje w...

17.02. Manama (PAP) - Po wydarzeniach w Tunezji i Egipcie społeczne protesty przeciwko władzom przeniosły się na kolejne kraje Bliskiego Wschodu. Napięta sytuacja panuje w Bahrajnie, gdzie przeciwko demonstrantom wystąpiło wojsko. Demonstracje odbywają się w Libii i w Jemenie.

Protesty na Bliskim Wschodzie wywołane są przede wszystkim niezadowoleniem z powodu wysokiego bezrobocia, rosnących kosztów utrzymania, korupcji i autorytarnych rządów.

Resort spraw wewnętrznych Bahrajnu ogłosił w czwartek, że armia podejmie wszelkie konieczne środki, by zapewnić bezpieczeństwo i porządek publiczny. Wojsko nakazało ludności, by unikała centrum stolicy kraju, Manamy. Wcześniej policja siłą zlikwidowała obóz antyrządowych demonstrantów. Według władz, w wyniku porannej akcji policji na Placu Perłowym w Manamie śmierć poniosły trzy osoby, ponad 230 odniosło obrażenia. Opozycja mówi o ok. 60 zaginionych.

W związku z sytuacją w Bahrajnie na wieczór zwołano nadzwyczajne spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Zatoki Perskiej.

Na znak protestu przeciwko represjom główny opozycyjny blok szyicki, Narodowe Stowarzyszenie Islamskie al-Wifak, zapowiedział w czwartek, że opuści bahrajński parlament. Blok ten ma 18 mandatów w liczącej 40 miejsc Izbie Reprezentantów.

Protesty w Bahrajnie, zainspirowane wydarzeniami w Tunezji i Egipcie, trwają od poniedziałku. Państwo to, w którym znajduje się dowództwo i główna baza V Floty USA, uważane jest przez swoich sojuszników - Arabię Saudyjską i Stany Zjednoczone - za zaporę przed wpływami szyickiego Iranu w regionie.

Szyicka większość w Bahrajnie, stanowiąca ok. 70 proc. ludności, uskarża się, że jest dyskryminowana przez rządzącą dynastię sunnicką.

Antyrządowe demonstracje odbyły się w czwartek w kilku miastach libijskich. Doszło do starć z policją. Z różnych doniesień wynika, że w środę i w czwartek zginęło ponad 20 demonstrantów. Opozycja nazwała protesty "dniem gniewu", wzywając do nich m.in. na Facebooku. W Trypolisie demonstrowali natomiast zwolennicy libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego.

Opozycyjna libijska strona internetowa "Libya Al-Youm", której redakcja znajduje się w Londynie, informuje o czterech demonstrantach zastrzelonych przez snajperów w Bajdzie, gdzie do starć doszło w środę i w czwartek. Według tej strony internetowej, w Bengazi siły bezpieczeństwa użyły w czwartek ostrej amunicji przeciwko protestującym, zabijając sześć osób.

Przebywający w Szwajcarii opozycjonista libijski Fathi al-Warfali powiedział, że w nocy ze środy na czwartek zginęło w Bajdzie 11 osób, a wiele zostało rannych.

Przedstawiciel organizacji pn. Libijski Komitet na rzecz Prawdy i Sprawiedliwości, Al-Warfali, powiedział, że dwóch demonstrantów zginęło w mieście Zintan na południowy zachód od Trypolisu. Uczestnicy protestu nieśli transparent z napisem "Precz z Kadafim. Precz z reżimem". Do protestów doszło też w mieście Darnah na wybrzeżu, gdzie ludzie skandowali: "Naród chce upadku reżimu".

Ponad 25 osób zostało rannych w czwartek w stolicy Jemenu, Sanie, w starciach między studentami a zwolennikami władz. Był to już piąty z rzędu dzień starć na ulicach jemeńskiej stolicy.

Około 2 tysięcy antyrządowych manifestantów, głównie studentów, zostało zaatakowanych w pobliżu kampusu uniwersyteckiego pałkami i kamieniami przez zwolenników rządzącego w kraju Powszechnego Kongresu Ludowego (GPC). "Naród chce upadku reżimu" - wykrzykiwali studenci.

Siły bezpieczeństwa strzelały w powietrze, żeby rozdzielić przeciwników. Według świadków, zwolennicy GPC strzelali do studentów, używając ostrej amunicji.

Podczas podobnych starć dzień wcześniej w Sanie rannych zostało co najmniej 10 studentów.

Demonstracje antyrządowe odbywają się też w Adenie. Zginęły tam dwie osoby, a obrażenia odniosło ok. 20. Ulice tego portowego miasta patroluje wojsko.

Czwartek był w Jemenie piątym dniem starć antyrządowych demonstrantów ze zwolennikami prezydenta Alego Abd Allaha Salaha, rządzącego od 1978 roku. (PAP)

az/ mc/ jtt/

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Tragedia w Częstochowie. Nie żyje pracownik huty
Tragedia w Częstochowie. Nie żyje pracownik huty
Chcesz mieć 6 tys. zł emerytury? Oto ile musisz zarabiać
Chcesz mieć 6 tys. zł emerytury? Oto ile musisz zarabiać
Jak zrozumieć rachunek za prąd? Oto najważniejsze elementy
Jak zrozumieć rachunek za prąd? Oto najważniejsze elementy
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Bas niezgody. Spór mieszkańców apartamentowców z klubem fitness
Bas niezgody. Spór mieszkańców apartamentowców z klubem fitness
Te grzyby kosztują 4 tys. zł. Podpowiada, gdzie je sadzić
Te grzyby kosztują 4 tys. zł. Podpowiada, gdzie je sadzić
Koniec zakładu z grupy polskiego miliardera. Wypłacili ogromne bonusy
Koniec zakładu z grupy polskiego miliardera. Wypłacili ogromne bonusy
Niektórzy będą mogli uniknąć podatku od spadku. Rząd ma nowy pomysł
Niektórzy będą mogli uniknąć podatku od spadku. Rząd ma nowy pomysł
Bez uprawnień, bez poszanowania zasad. Rolniczka w rękach policji
Bez uprawnień, bez poszanowania zasad. Rolniczka w rękach policji
Zakazane przy cukrzycy. Polacy kupują je na potęgę
Zakazane przy cukrzycy. Polacy kupują je na potęgę
Nie rozbił kumulacji, a wygrał w Eurojackpot. Oto nagroda Polaka
Nie rozbił kumulacji, a wygrał w Eurojackpot. Oto nagroda Polaka
Wydano ostrzeżenie przed syropem. Zgony dzieci w Indiach
Wydano ostrzeżenie przed syropem. Zgony dzieci w Indiach