Niemiecki rząd szykuje się na kryzys gazowy. W razie potrzeby odbiorcy będą odłączani
W obliczu agresji rosyjskiej na Ukrainę rząd Niemiec przygotowuje się na ewentualne pogorszenie dostaw gazu. Minister gospodarki Robert Habeck ogłosił w związku z tym etap wczesnego ostrzegania w ramach planu kryzysowego w zakresie zaopatrzenia w gaz. Zastrzegł, że jest to działanie profilaktyczne, a bezpieczeństwo dostaw jest nadal zapewnione.
- Obecnie nie ma wąskich gardeł w dostawach, musimy jednak zwiększyć środki ostrożności, żebyśmy byli przygotowani na wypadek eskalacji działań ze strony Rosji - podkreślił minister w środę w Berlinie. Zaapelował też do konsumentów o oszczędzanie gazu.
Zespół może odłączyć niektórych odbiorców od sieci
Wraz z ogłoszeniem poziomu wczesnego ostrzegania Habeck powołał również zespół kryzysowy, który na bieżąco analizuje i ocenia sytuację w zakresie dostaw - pisze portal tygodnika "Spiegel".
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Jak ukrócić zapędy Rosji? "To daje Putinowi do myślenia"
W razie potrzeby "zespół ten może również odłączyć niektórych odbiorców od sieci, w tym celu należałoby jednak ogłosić trzeci etap krajowego planu kryzysowego dla gazu.
Przewiduje on, że gospodarstwa domowe będą nadal zaopatrywane w gaz, ale indywidualni wielcy odbiorcy przemysłowi nie będą otrzymywać dostaw gazu lub będą otrzymywać zmniejszone ilości (surowca)" - informuje tygodnik.
Tłem dla tego kroku jest ultimatum Kremla, zgodnie z którym od kwietnia dostawy energii mają być opłacane wyłącznie w rublach, a nie w euro czy dolarach. Państwa grupy G7 - do której oprócz Niemiec należą: Francja, Włochy, Japonia, Kanada, USA i Wielka Brytania - zdecydowanie odrzuciły we wtorek to żądanie.
Politico: przywódcy Niemiec to pożyteczni idioci Putina
Politico we wtorek opublikowało bardzo krytyczny tekst na temat Niemiec. "Od niemieckiego weta wobec członkostwa w NATO dla Ukrainy i Gruzji w 2008 roku, przez dążenie do zawarcia umów gazowych z Moskwą, po sprzeciw wobec wysyłania broni do Kijowa" – przywódcy Niemiec byli pożytecznymi idiotami Putina" - pisze portal.
"Przez cały czas zadufani w sobie sympatycy Rosji pośród politycznego establishmentu odrzucali krytykę swojego kursu, przekonując, że wiedzą lepiej i (dosłownie) śmiejąc się w twarz Waszyngtonowi" - twierdzi autor artykułu Matthew Karnitschnig.
Jego zdaniem "uparte naleganie Niemiec na kontakty z rosyjskim przywódcą w obliczu jego ciągłych agresji (od inwazji na Gruzję po zabójstwa wrogów za granicą i zbrodnie wojenne w Syrii) był niczym innym jak katastrofalnym błędem, który sprawi, że (b. kanclerz Niemiec Angela) Merkel znajdzie się w panteonie politycznej naiwności obok Neville'a Chamberlaina".
Według Karnitschniga Merkel należy przypisać większą część winy za wpadnięcie w pułapkę Putina, ale w istocie cała klasa polityczna Niemiec jest winna i przez to trudno jest jej zmienić wcześniej obrany kurs.