Nowe szczyty na Mikołaja
Spokojny początek tygodnia na globalnym rynku finansowym pozwolił głównym indeksom GPW wspiąć się w poniedziałek krótko po otwarciu na nowe tegoroczne maksima. Niewielkie wzrosty czołowych giełd zachodnioeuropejskich pozwalały WIG oraz WIG20 na utrzymanie obserwowanego w ubiegłym tygodniu stylu prowadzenia handlu.
Tym razem jednak rynek poszedł za ciosem i poranne maksima po przedpołudniowym cofnięciu zostały szybko, jeszcze przed wejściem do gry kapitału zza oceanu, nadbite. Z pomocą graczom w Warszawie mogły przyjść listopadowe odczyty wskaźników PM dla przemysłu, które okazały się lepsze od oczekiwań. Te same wskaźniki dla krajów Eurolandu okazały się zgodne z oczekiwaniami, co również poprawiło nastroje na największych europejskich parkietach. Amerykańskich inwestorów nie ucieszył za to odczyt listopadowego wskaźnika ISM w przemyśle, który okazał się gorszy od oczekiwań i spadł poniżej 50 punktów, co ocenia się jako jego regresję. W finale dnia, mimo pogorszenia globalnego sentymentu, popyt utrzymał kontrolę nad najważniejszymi spółkami w efekcie czego WIG oraz WIG20 zyskały odpowiednio 0,62 i 0,87 procent przy skromnym obrocie 630 milionów złotych.
Liderami wzrostów w gronie blue chipów były akcje niemające istotnego znaczenia dla głównych indeksów, czyli TVN-u (6,5%), Kernela (4,5%) oraz GTC (5,8%). Obie spółki już wcześniej sygnalizowały relatywną siłę wobec rynku, która została dzisiaj potwierdzona nowymi, kilkumiesięcznymi maksimami. Niewiele mniej zyskały na finiszu Bogdanka oraz Synthos. Mające większą wagę dla rynku KGHM (1,6%), PZU (0,6%), Pekao (0,8%), Lotos (3,1%) nie liderowały co prawda w tej stawce, ale ich przyzwoite, blisko jednoprocentowe wzrosty wydatnie pomogły w podniesieniu głównych barometrów. Problemy z obraniem tego samego kierunku miały dzisiaj walory PGE (-1,2%), które w ten sposób odreagowały imponujący raj z piątkowego finiszu i udane zakończenie tygodnia. Tradycyjnie już niemal grupę outsiderów uzupełniły dzisiaj akcje TPSA oraz PKO BP, którego dziwna słabość ma prawo być dla inwestorów coraz bardziej frustrująca.
Na nieco szerszym rynku uwagę zwraca w dalszym ciągu bardo słaba postawa Netii (-2%), której walory w bardzo tajemniczy sposób straciły w ubiegłym tygodniu kilkanaście procent przy gigantycznych, największych od pół roku obrotach. Dobra passę zakończyć mogły akcje Cormaya (-5%), dla których listopad był bardzo udanym miesiącem, kiedy to kurs zyskał około 20 procent. Z kolei najdroższa od pół roku jest Agora (2,1%), która z wdziękiem pokonuje kolejne przyspieszone linie trendu spadkowego.
Dzisiejsza sesja podobnie jak wiele poprzednich podtrzymała utrzymujący się na rynku trend wzrostowy, potwierdzany poprawianymi systematycznie maksimami. Przewaga kupujących kolejny raz nie była jednak zbyt oczywista, a pozytywną tendencję zawdzięczamy głównie sprawdzonemu schematowi, który polega na prowadzeniu rynku przez kilku wybranych liderów. Tylko osoby, które nie obserwują notowań, mogą w tej sytuacji określać to zjawisko Rajdem Świętego Mikołaja. W jakimś stopniu potwierdza to stosunek spółek zniżkujących do zwyżkujących, który wyniósł jedynie 159/167. Obserwowana taktyka trzech kroków do przodu i dwóch do tyłu goszcząca na rodzimym parkiecie, często w oderwaniu od wydarzeń za granicą, okazuje się być jednak nad wyraz skuteczną. W jej efekcie mocno selektywna, pełzającą minihossa, której mechanika może być związana z wygasającą w grudniu kolejną serią instrumentów pochodnych, trwa bez istotniejszych korekt już od blisko miesiąca. Nieistotny wydaje się być ani styl ani szerokość rynku a jedynie
poziom indeksów. Nowe tegoroczne szczyty WIG oraz WIG20 pozwalają spojrzeć wyżej w kierunku kolejnych oporów. W przypadku tego pierwszego barometru celem powinna być strefa luki bessy z sierpnia ubiegłego roku, czyli obszar 45800-46300 punktów. WIG20 - po tym, jak upora się już z poziomem 2452 punktów - może dotrzeć w rejon 2500-2520 punktów, czyli górnego ograniczenia kanału wzrostowego.
Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.