Ogon kręci psem
Wtorkowa sesja z początku bez problemu naśladowała ostatnie chwile wczorajszego amerykańskiego wzrostowego „fiksingu”.
09.06.2009 17:23
Przy utrzymujących się dobrych nastrojach WIG20 na niewielkich wzrostach bez problemu oddalił się od poniedziałkowych minimów. Sytuacja byłaby zdecydowanie lepsza, gdyby ciężarem ponownie nie był taniejący PKO BP. Ten największy bank znacząco odstawał od pozostałych spółek ze swojego sektora. PEKAO SA i BRE rosły, a ten drugi zakończył dzień ponad 9 proc. zyskiem.
Po początkowym wzroście sytuacja na zachodnich parkietach zaczęła się pogarszać, co automatycznie oznaczało szybkie kurczenie się lokalnych wzrostów. Byki miały jednak przewagę, ponieważ do czasu aż strefa 1900-1920 pkt. na WIG20 nie będzie zagrożona, większe spadki też będą wykluczone. Rynkowi wystarczyło zbliżenie się do poziomu neutralnego, na który tylko czekali gracze na rynku terminowym. W tym samym momencie pojawili się chętni do otwierania długich pozycji i kiedy poprawiła się sytuacja na rynku terminowym od razu pojawił się popyt na rynku kasowym, który utrzymał się do końca dnia. W ten prosty sposób ogon ponownie pomachał psem i wzrosty cen akcji wygenerowała poprawa rynku terminowego.
Jedyną dzisiejszą informacją makro był spadek produkcji przemysłowej w Niemczech w maju o 1,9 proc. , podczas gdy oczekiwano niewielkiego wzrostu (0,1 proc.). Mimo tej różnicy na rynkach nie było żadnej reakcji, a zdecydowanie większym zainteresowaniem cieszyły się plotki o dopuszczeniu 10 amerykańskich banków do spłaty 68 miliardów dolarów rządowej pomocy. Co prawda amerykański rząd potwierdził tą informację, ale w komunikacie zabrakło tego na co gracze czekali najbardziej – wskazania konkretnych banków, których sytuacja jest dobra lub bardzo dobra (przynajmniej wg rządu).
W końcówce popytowi udało się nawet osiągnąć dzienne maksima i wyjść na dwu procentowe plusy. Teoretycznie zwyżce towarzyszyły solidne obroty, ale trzeba na nie patrzeć przez pryzmat PKO BP, które zgromadziło ponad 30 proc. całego rynku. Spółka wypadła najgorzej spośród największych i kolejne dni z utrzymującym się wokół niej zamieszaniem nie będą jej pomagać. Podobnie cały rynek staje przed dylematem – co dalej? Jutrzejsza sesja jest ostatnią przed świąteczną przerwą, w czasie której pojawią się najważniejsze dane o sprzedaży detalicznej. To powinno mieć istotne znaczenie dla środowej zmienności. Dodatkowo dużymi krokami zbliża się termin wygasania kontraktów terminowych. Ostatnie trzy dni sugerują, że im bliżej ich rozliczenia, tym większa staje się presja na spadki.
Paweł Cymcyk
Analityk
A-Z Finanse