Trwa ładowanie...

Paragon znad morza. Cena dobra, ale zabrakło tego, co zwykle winduje cenę

Kolejna czytelniczka przesłała paragon znad morza. Nie skarży się na drożyznę – wprost przeciwnie, za obiad dla 5 osób zapłaciła 140 złotych. Inna sprawa, że gdyby wszyscy skusili się na rybę, rodzinie przyszłoby zapłacić znacznie więcej.

Paragon znad morza. Cena dobra, ale zabrakło tego, co zwykle winduje cenęŹródło: WP
d1c9ei6
d1c9ei6

Czytelnicy nieustannie przesyłają nam paragony z nadmorskich restauracji. Niektórzy skarżą się na absurdalnie wysokie ceny, jakich restauratorzy życzą sobie za mała rybę z frytkami, inni, wprost przeciwnie, dowodzą, że w popularnych kurortach można zjeść za przyzwoite pieniądze.

Pani Marta, która urlop spędza we Władysławowie, jest z wyboru lokalu zadowolona. Przesłał paragon za obiad dla pięciu osób. Naleśniki, pierogi, łososie, zupy, do tego piwo – a rachunek opiewa na 140 zł z małymi groszami.

Pani Marta przekonuje, że "jedzenie smaczne i tanie". Ze swojej strony zauważymy tylko, że gdyby każda z pięciu osób zamówiła rybę z frytkami i surówkami (cena takiego zestawu to 35,5 zł), to zapłaciliby 177 zł – plus jeszcze napoje.

Obejrzyj: Wakacyjni oszuści. Na co się nabieramy najczęściej?

To właśnie ceny ryb najbardziej w ostatnim czasie poszybowały. Jeśli ktoś pamięta z wakacji sprzed lat obrazek, jak to wczesnym rankiem do brzegu dopływają rybacy, którzy prosto z kutra sprzedają świeże ryby – to cóż, jest to już tylko miłe wspomnienie. Od stycznia 2020 r. obowiązuje zakaz połowu dorsza we wschodniej części Bałtyku. Ten drastyczny krok ma pomóc bałtyckiemu dorszowi odrodzić się, bo dotychczasowe ekspansywne rybołówstwo doprowadziło do prawie całkowitego zaniknięcia dorszy.

d1c9ei6

Natura upomniała się o swoje, ale cenę płacą za to rybacy, a gdzieś na końcu łańcucha także kupujący, którzy muszą na jakiś czas zapomnieć o powszechnej dostępności ryb nad morzem.

Życie jest coraz droższe i tego nie przeskoczymy

To jednak tylko część odpowiedzi na pytanie, dlaczego jest tak drogo. Niestety, ale ceny wszystkiego idą w górę i wyraźnie widzimy to każdorazowo na zakupach. Więcej kosztuje nie tylko codzienne życie, ale również prowadzenie biznesu. Restauratorzy też mają swoje koszty.

"Klienci nie zdają sobie sprawy z tego, że w takiej restauracji za sam prąd płaci się przynajmniej 5 tys. zł miesięcznie. Do tego trzeba opłacić pensje 20 pracowników wraz ze składkami ZUS, nie mówiąc już o podatkach. Są tak wysokie, że jak je u nas czteroosobowa rodzina, to zysk z tej czwartej rybki idzie prosto do Urzędu Skarbowego" – pisał restaurator z Trójmiasta, który zgłosił się poprzez platformę dziejsie.wp.pl.

d1c9ei6

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

d1c9ei6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1c9ei6