Pasy na Okęciu prawie nieuszkodzone, koszt akcji - szacowany

Awaryjne lądowanie Boeinga 767 na Okęciu praktycznie nie spowodowało uszkodzeń dróg startowych, koszty akcji ratowniczej i odholowania maszyny ciągle są szacowane - poinformował dyrektor lotniska im. Fryderyka Chopina Michał Marzec.

Awaryjne lądowanie Boeinga 767 na warszawskim Okęciu
Źródło zdjęć: © AFP | Wojtek Radwański

Jak mówił Marzec na konferencji prasowej podsumowującą akcję, lądujący bez opuszczonego podwozia samolot zniszczył ok. 10 lamp, które można było wymienić od ręki, a innych uszkodzeń praktycznie nie ma.- Jest tylko minimalny ślad. Widać, w którym miejscu o pas tarły silniki i kadłub samolotu - powiedział Marzec.

W jego opinii, hamująca maszyna utrzymała się na pasie również dzięki dobrej jakości nawierzchni drogi startowej. Marzec przypomniał, że w ubiegłym roku wyremontowano skrzyżowanie pasów startowych, m.in. położono tam nową nawierzchnię.

Jak mówił dyrektor, lotnisko musi być przygotowane na takie sytuacje. - Tego typu procedury ćwiczymy wielokrotnie, wiele razy w roku wszyscy pracownicy, którzy odpowiadają za bezpieczną obsługę lotniska mają obowiązek - i realizują go - trenowania, ćwiczenia, poprawy tych procedur. Ponosimy koszty inwestycyjne i utrzymania stosownych służb, jak straż pożarna - mówił Marzec.

Jak ocenił dyrektor, w tym konkretnym przypadku można z dużą satysfakcją powiedzieć, że procedury zadziałały skutecznie. - Udało nam się umożliwić bezpieczne lądowanie samolotu, bezpiecznie zająć się pasażerami i udało się nam potem ten samolot, równie bezpiecznie, usunąć z dróg startowych - dodał Marzec.

Zaznaczył, że koszty akcji ratowniczej oraz podniesienia i odholowania samolotu ciągle są szacowane. Dzień przerwy w działaniu portu lotniczego na Okęciu to strata rzędu 1,5 mln zł - dodał. Marzec podkreślił, że lotnisko jest ubezpieczone od takiej awaryjnej sytuacji i roszczenia portu będzie pokrywał ubezpieczyciel.

Dyżurny operacji Portu Lotniczego Cezary Adamiak mówił z kolei, że w czasie lądowania na silniku nr 2 Boeinga pojawił się ogień, ale był "na szczęście krótkotrwały". Szybki dojazd samochodów lotniskowych służb ratowniczo-gaśniczych pozwolił na dogaszenie silnika i zabezpieczenie skrzydeł, gdzie były zbiorniki z paliwem - wyjaśnił Adamiak.

- W przypadku, gdyby ten samolot zboczył, bądź zmiana warunków metrologicznych spowodowałaby boczny wiatr, to samolot mógłby zejść z pasa. Mógłby dokonać obrotu, wskutek czego mogłoby dojść do uszkodzeń skrzydła, a tam są zbiorniki z paliwem. To groziło w tym momencie pożarem - mówił Adamiak.

Dyrektor Marzec wyjaśnił też, że podnoszenie samolotu z pasa trwało długo, bo służbom lotniska zależało, by Boeing mógł jeszcze latać. - Te opinie, jakie słyszałem od przedstawicieli Boeinga są takie, że nawet w ciągu miesiąca ten samolot będzie mógł powrócić do latania - powiedział.

Po awaryjnym lądowaniu Boeinga lotnisko było zamknięte przez 33 godz. Przywracanie regularnej pracy portu lotniczego po przerwie "może jeszcze trochę potrwać", a przewoźnicy dokładają starań, by stało się to jak najszybciej - mówił też Marzec. - Każdy przewoźnik w miarę swoich możliwości stara się przywrócić regularne połączenia - zaznaczył.

We wtorek lecący z Newark w Stanach Zjednoczonych Boeing 767 LOT-u z 231 osobami na pokładzie miał awarię jednego z systemów hydraulicznych, z niewiadomych powodów zawiódł też awaryjny system wypuszczania podwozia. Maszyna lądowała bez wypuszczonych kół. Nikomu nic się nie stało. W środę wieczorem 2 listopada samolot został podniesiony, ustawiony na opuszczonym podwoziu i odholowany do hangaru.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł
Afera o Aldi w Sosnowcu. Mieszkańcy oburzeni. "Okna wychodzą na sklep"
Afera o Aldi w Sosnowcu. Mieszkańcy oburzeni. "Okna wychodzą na sklep"