PGE rusza z kampanią edukacyjno-informacyjną o energetyce jądrowej

Prezentacja założeń kampanii rozpoczęła się od odegrania przez aktorów sceny z życia rodziny, w domu której nagle brakuje prądu i przestają działać używane na co dzień urządzenia.

- Zauważamy prąd dopiero jak go nie ma. A niedługo tego prądu może zabraknąć. To jest realne zagrożenie. Bez modernizacji polskich elektrowni, elektrociepłowni, sieci przesyłowych i dystrybucyjnych tak się może zdarzyć - mówił w czasie prezentacji prezes PGE Tomasz Zadroga.

- Eksperci twierdzą, że w ciągu następnych 10 lat powinniśmy wydać jako branża, jako sektor, 200 mld zł i to bez elektrowni jądrowych. Każda kolejna elektrownia jądrowa to 35-50 mld zł. Kwoty ogromne, ale absolutnie niezbędne, aby ta scenka nie stała się faktem - dodał Zadroga.

Pierwszym etapem kampanii "Świadomie o atomie" jest uruchomienie portalu http://www.swiadomieoatomie.pl/

- To portal, na którym będzie można dyskutować, rozmawiać z nami, będzie można się czegoś dowiedzieć o energetyce jądrowej - podkreślił Zadroga. - Chcemy edukować, nauczać, informować, pokazywać i dlatego ten program.(...) Chcemy, żeby wszyscy, którzy się wypowiadają na ten temat, mieli pełną wiedzę. Nie wszyscy będą przekonani, ale wszyscy powinni świadomie podejmować decyzje i wygłaszać swoje racje. Chcemy prowadzić dyskusje ze zwolennikami i przeciwnikami. Ten portal jest dla wszystkich Polaków - podkreślił.

Dodał, że niedługo na portalu będzie można śledzić postępy jądrowego projektu PGE.

Prezes PGE zaznaczył, że polska elektroenergetyka opiera się i będzie się opierać na węglu, ale zgodnie z polityką klimatyczną musimy spalać węgiel w sposób czysty. - Najlepszą do tego technologią jest CCS (Carbon Capture&Storage - wychwyt i magazynowanie CO2 - PAP). Ale to nie jedyna technologia przyszłości. W europejskim miksie paliwowym powinniśmy postawić na różne technologie: węglowe, gazowe, odnawialne, ale również i jądrową - mówił.

Podkreślał, że dziś energetyka jądrowa jest jedynym stabilnym źródłem, które nie zanieczyszcza atmosfery. - Inne stabilne źródła jak gaz, węgiel emitują zanieczyszczenia - nie tylko CO2, ale i tlenki siarki, azotu, pyły. Energetyka jądrowa jest energetyką przyszłości; nowoczesne generacje reaktorów zabezpieczają przyszłość energetyczną, ale i przyszłość nas wszystkich - mówił Zadroga.

Wyraził też przekonanie, że w 2030 r. ok. 16 proc. produkowanej w Polsce energii będzie pochodziła ze źródeł jądrowych. Podkreślał, że polski projekt jądrowy nie będzie obciążał podatników, nie będzie finansowany z budżetu państwa.

- Będzie to finansowanie spółki i zewnętrzne finansowanie komercyjne. Chcę rozwiać mity, które przy tym projekcie narastają. Jest to projekt czysto komercyjny, który ma na siebie zarabiać, a jednocześnie w sposób stabilny dostarczać energię konsumentom, wszystkim z nas - podkreślał Zadroga. Jak dodał, po 2020 r. energia z atomu będzie najtańsza.

PGE przedstawiło też prognozy kosztów wytworzenia energii z niskoemisyjnych źródeł w roku 2030, autorstwa powołanego przez UE Komitetu ds. Zmian Klimatu. Prąd z elektrowni wiatrowych na lądzie miałby kosztować od 268 do 335 zł za MWh i między 335 a 514 zł z farm na morzu. Koszt wytworzenia w ogniwach fotowoltaicznych to 402-916 zł/MWh. Dla węgla i gazu z instalacjami CCS przedział ten to od 246 do 648 zł, a z elektrowni jądrowej - od 179 do 335 zł za MWh.

Zadroga zapewniał też, że realizacja projektu pierwszych polskich elektrowni jądrowych przebiega zgodnie z harmonogramem: do końca br. ma powstać krótka lista trzech potencjalnych lokalizacji i rozpisany ma zostać przetarg na dostawę technologii. Zaznaczył, że termin uruchomienia pierwszego bloku - do końca 2020 r. - pozostaje aktualny.