Płacą do 13 tys. zł. Nie trzeba wykształcenia, ale chętnych brakuje
Niemcy poszukują pracowników sezonowych do zbioru szparagów i truskawek. Zarobki są atrakcyjne. Agencje pracy oferują wynagrodzenie do 13 tys. zł miesięcznie - pisze "Fakt". Przeszkodę stanowić mogą jednak wymagające warunki pracy.
Płacą nawet 3200 zł tygodniowo
Niemcy borykają się z brakiem pracowników sezonowych do zbioru szparagów i truskawek. Praca nie wymaga wykształcenia. Zatrudnienie obejmuje okres od połowy kwietnia do połowy lipca 2025 r.
Zarobki w tej branży mogą wynosić od 8,4 do 12,8 tys. zł miesięcznie, w zależności od liczby przepracowanych godzin. Pracownicy muszą jednak liczyć się z kosztami zakwaterowania, które wynoszą 33 zł dziennie. Praca wymaga dobrej kondycji fizycznej, a warunki bywają trudne, zwłaszcza przy zbiorze szparagów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dubajska czekolada z Thermomiksa. Czy jest tańsza, niż ta ze sklepu?
Oferty pracy sezonowej w Niemczech są skierowane głównie do Polaków i Rumunów. Pracodawcy oferują różne udogodnienia, takie jak zakwaterowanie, dojazd do pracy i powrót do Polski. Dziennik pisze, że mimo tego, liczba chętnych do pracy w tej branży maleje, co stanowi wyzwanie dla niemieckich plantatorów.
Niemcy debatują nad brakiem rąk do pracy
W ubiegłym roku odbyła się debata na temat sposobów przyciągnięcia Polaków do pracy w sektorze rolniczym. Okręgowe Stowarzyszenie Rolników Poczdam-Mittelmark oraz Stowarzyszenie Beelitzer Spargel zwracały uwagę na to, że pracownicy sezonowi oczekują odpowiednich wynagrodzeń.
Zauważono, że kwoty podawane w ogłoszeniach nie zawsze odpowiadają rzeczywistemu wynagrodzeniu. Pracownicy często mieszkają w kilkuosobowych pokojach z wspólnymi łazienkami i prysznicami, a koszt takiego zakwaterowania może wynosić około 70 euro tygodniowo. Wyżywienie jest organizowane we własnym zakresie.
Niemieccy przedsiębiorcy obawiają się, że ich szparagi mogą zniknąć z rynku z powodu tańszej konkurencji zagranicznej. W 2023 roku szef stowarzyszenia niemieckich plantatorów wyjaśniał, że w sklepach pozostały niemieckie szparagi, ponieważ klienci, zaniepokojeni kryzysem energetycznym, woleli kupować tańsze produkty z zagranicy.
