"Podwyżka? Nic z tego! Niech się cieszą, że mają pracę"

Oni mają taką samą pensję od lat. Cieszą się, że w ogóle mogą zarabiać. Pracują za najniższe w Polsce wynagrodzenie.

Obraz

Oni mają taką samą pensję od lat. Cieszą się, że w ogóle mogą zarabiać. Pracują za najniższe w Polsce wynagrodzenie. Coroczne podwyżki, bonusy i premie to świat, o którym mogą tylko pomarzyć. Nie cenią się, boją się prosić o podwyżkę, a może na nią nie zasługują? Dlaczego zarabiający najmniej nie otrzymują podwyżek?

Grzegorz Janiczek, który ma sklep spożywczy w Kościerzynie zatrudnia dwie osoby. Jak mówi, sprzedawczynie powinny się cieszyć, że w ogóle mają pracę. Twierdzi, że gdyby któraś przyszła prosić o wyższą pensję, zwolniłby ją. Janiczek nie rozumie dlaczego miałby płacić więcej, skoro pracownicy świadczą taką samą pracę.

- Nie chcę wyjść na jakiegoś tyrana, ale taka jest prawda. Niby dlaczego mam dać podwyżkę? Pracownice ciągle tak samo pracują, nie są bardziej efektywne, a sprzedaż nie wzrosła dzięki nim. Płacę im minimalną pensję, bo na nią zasługują. To co, że w sąsiednim sklepie płacą więcej. Jakoś moje sprzedawczynie nie otrzymały w nim zatrudnienia – kwituje Janiczek, jest 29-letnim właścicielem sklepu, zatrudnia sprzedawczynie w wieku przedemerytalnym, ma sklep od 6 lat, w ubiegłym roku dochody ze sprzedaży były niższe, ale i tak udało się zarobić. Ma dwoje dzieci i żonę, która obecnie nie pracuje.

Tomasz Słupski jest mechanikiem w warsztacie samochodowym w Gdańsku. Pracuje od 3 lat za 2,5 tys. zł na rękę i wie, że nie ma szans na wyższą pensję. Mówi, że to i tak dużo.
- Szef na pewno nie da mi więcej, nie ma takiej szansy. Gdy słyszę o tym, że urzędnicy, nauczyciele, lekarze dostają systematycznie podwyżki i jeszcze mówią, że im mało, to chce mi się płakać. Jak im nie wstyd, jeszcze strajkami straszą! Ja nie mam komu się pożalić. Gdzie mam iść strajkować? Muszę się cieszyć z tego co mam – mówi Tomasz Słupski, 27-letni ojciec trójki dzieci.

Właściciel jednej z poznańskich cukierni, opowiada że nie będzie dawał podwyżek, bo… nigdzie nie jest zapisane, że to jest konieczne. A poza tym, pracownicy się o nie nie ubiegają. Cukiernia zaś nie przynosi aż tak spektakularnych zysków, żeby jej pracownicy mieli otrzymywać wyższe pensje – argumentuje szef. Pracownicy przyznają, że obawiają się prosić szefa o podwyżki. Wiedzą, że nic nie wskórają.
- Powinniśmy się cieszyć, że nas nie zwalniają. Bo każdego dnia ktoś przychodzi w sprawie pracy. Gdybym powiedział, że chcę więcej kasy, szef przyjąłby kogoś, kto mógłby pracować za mniejsze pieniądze. Dlatego ja na pewno się nie odważę mówić mu o podwyżkach – twierdzi Krzysztof Karlikowski, piekarz – cukiernik, 5 lat temu ukończył „zawodówkę”, zrobił też kursy w Austrii, odkąd zaczął pracować, zarabia 1,5 tys. zł. Jak mówi, na początku swojej kariery zawodowej bardzo się cieszył z pensji. Teraz jest rozgoryczony. Znalazł pracę w innej cukierni za 1,7 tys. zł, ale musiałby dużo wydać na dojazdy, więc nie zmieni zatrudnienia.

Podwyżki i premie to przywilej najlepiej opłacanych pracowników, osób z wysokimi kwalifikacjami. To ich się dopieszcza w obawie, że odejdą do konkurencji. Wielu z nich nie wyobraża sobie, by mogło pracować bez tych dodatkowych zachęt. Między ich zarobkami a pensjami osób najniżej wykwalifikowanych rozciąga się prawdziwa przepaść. Czy osoba pracująca za niewielkie pieniądze nie musi być dodatkowo motywowana? Dlaczego tak często pracodawcy zapominają o podwyżkach dla nich? Nie mają pieniędzy, a może to pracownicy nie dbają o swoje interesy?

- Rzeczywiście osoby zarabiające najmniej obawiają się, że jeśli będą się dopytywać o podwyżkę, to szef znajdzie sobie kogoś innego. Bezrobocie wzrosło, ale i tak, te czasy, gdy o jedno miejsce biły się setki osób, minęły. Dobry szef wie, że musi doceniać podwładnych, którzy pracują dla niego od lat, znają specyfikę firmy i nie zawiedli w kryzysowych chwilach. Warto zainwestować w podwyżki dla nich, bo będą lepiej pracować, będą bardziej lojalni. W pracy będą się lepiej czuć, a to zaowocuje efektywnością. Pieniądze na podwyżki nigdy nie są zmarnowane i zawsze procentują. Pracownicy nie powinni się bać rozmawiać o podwyżkach. Taka rozmowa nie może być szantażem czy żądaniem. Pytajmy o szanse na podwyżkę, terminy – kiedy jest ona możliwa, no i musimy ją umotywować. Nie wystarczy powiedzieć, że jesteśmy w trudnej sytuacji materialnej. Musimy wskazać, że dobrze pracujemy. Problem w tym, że mamy słabych szefów, zadufanych w sobie egoistów, którzy myślą, że nie dając podwyżek zaoszczędzą. Jest wręcz odwrotnie.
Niedoceniony pracownik zawsze będzie pracował poniżej swoich możliwości – stwierdza Joanna Pogórska, doradca personalny, psycholog.

toy

Wybrane dla Ciebie

Podatki w górę ponad 40 proc. Mieszkańcy rozgoryczeni decyzją radnych
Podatki w górę ponad 40 proc. Mieszkańcy rozgoryczeni decyzją radnych
Oddają pomidory za co łaska. "Można rwać, ile się chce"
Oddają pomidory za co łaska. "Można rwać, ile się chce"
Kartonami przechytrzyli system kaucyjny. Mamy komentarz producenta
Kartonami przechytrzyli system kaucyjny. Mamy komentarz producenta
Gigant zamknął cztery hale w Polsce. Podaje powody
Gigant zamknął cztery hale w Polsce. Podaje powody
Chce przejść na emeryturę w wieku 40 lat. Mówi, ile trzeba zarabiać
Chce przejść na emeryturę w wieku 40 lat. Mówi, ile trzeba zarabiać
Część emerytów dostanie zwrot podatku. Nawet 426 zł
Część emerytów dostanie zwrot podatku. Nawet 426 zł
Sylwester w Zakopanem. Tyle za nocleg liczą górale
Sylwester w Zakopanem. Tyle za nocleg liczą górale
Kiedy wymienić opony na zimowe? Oto stawki u wulkanizatorów
Kiedy wymienić opony na zimowe? Oto stawki u wulkanizatorów
Trwają kontrole najemców. Resort szykuje duże zmiany w przepisach
Trwają kontrole najemców. Resort szykuje duże zmiany w przepisach
Wysłali paprykę do Polski, zarobili pół miliarda. Padł rekord
Wysłali paprykę do Polski, zarobili pół miliarda. Padł rekord
WHO chce wycofać te papierosy. Nowe regulacje mogą odmienić rynek
WHO chce wycofać te papierosy. Nowe regulacje mogą odmienić rynek
To miasto jest hitem na jesienne wyjazdy. Rekordowy wzrost rezerwacji
To miasto jest hitem na jesienne wyjazdy. Rekordowy wzrost rezerwacji