Pogorszenie koniunktury pompuje szarą strefę

Z porównania unijnych i krajowych danych o bezrobociu wynika, że w Polsce rośnie szara strefa – uważają analitycy Banku BPH. Inni mówią, że niezależnie jak liczyć – nielegalnie zatrudnia się coraz więcej osób

07.04.2009 | aktual.: 08.04.2009 20:59

Z porównania unijnych i krajowych danych o bezrobociu wynika, że w Polsce rośnie szara strefa - uważają analitycy Banku BPH. Inni mówią, że niezależnie jak liczyć - nielegalnie zatrudnia się coraz więcej osób

_ Spowalniająca polska gospodarka sprawia, że rozszerza się szara strefa _ - stwierdzili ekonomiści Banku BPH. Skąd wniosek, że coraz więcej osób zatrudnianych jest nielegalnie? Według analityków, do takiego wniosku skłania porównanie danych o bezrobociu prezentowanych przez GUS i unijny Eurostat.

_ Dane Eurostatu wskazują na dość umiarkowany wzrost liczby bezrobotnych, podczas gdy skoki w bezrobociu rejestrowanym bywają znacząco wyższe _ - uważają analitycy BPH. Jako przykład podają, że w styczniu stopa bezrobocia mierzonego przez GUS wzrosła o cały punkt procentowy.

Zdaniem banku dane publikowane przez Eurostat na podstawie tzw. Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności dokładniej odzwierciedlają rzeczywistą sytuację na krajowym rynku pracy.

Kwestia interpretacji danych

Jednak nie wszyscy analitycy zgadzają się z taką opinią. I nie chodzi tylko np. o to, że dane Eurostat, w przeciwieństwie do tych prezentowanych przez GUS, są oczyszczone z czynników sezonowych. Zdaniem Janusza Jankowiaka, głównego ekonomisty Polskiej Rady Biznesu, metodologia przyjmowana w badaniach BAEL pozostawia pewien obszar do dyskusji. Na przykład, ze względu na to, że wystarczy - według niej - znaleźć zatrudnienie na krótki okres i już "wypada się" ze statystyk.

Ekonomista PRB potwierdza jednak istnienie silnej zależności między poziomem bezrobocia a istnieniem szarej strefy.
_ Na podstawie dobrze udokumentowanych badań widać, że poziom stopy bezrobocia odpowiada mniej więcej, z tolerancją plus minus trzech procent, wielkości szarej strefy _ - wyjaśnia. Oznacza to, że przy bezrobociu wynoszącym blisko 11 proc., również 11-proc. jest udział szarej strefy w PKB.

Zdaniem Jankowiaka ze względu na silną zmienność otoczenia makroekonomicznego, trudno jest obecnie prognozować, do kiedy stopa bezrobocia, a w ślad za nią szara strefa będą rosły. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku odsetek osób bez pracy zdążył wzrosnąć o 1,6 pkt proc., do 10,9 proc.
_ Moim zdaniem pierwsze półrocze będzie decydujące, jeśli chodzi o prognozy wzrostu PKB. Na podstawie tych danych przed wakacjami będzie można prognozować poziom bezrobocia _ - podsumowuje ekonomista.

Pracownicy są kosztowni

Problem rozwoju szarej strefy widać również, jeżeli obserwuje się postawy przedsiębiorców.
_ Mogę potwierdzić, że mamy obecnie do czynienia z tym zjawiskiem. I jest to, niestety, zupełnie naturalne _ - mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan._ Część firm, ponieważ znajduje się na granicy progu rentowności, tnie koszty, między innymi redukując zatrudnienie. Ten proces nasila się zawsze w warunkach spowolnienia gospodarczego _ - dodaje.

Firmy, które nie czują się na siłach, by płacić swoim pracownikom, a jednocześnie odprowadzać za nich składki i podatki, decydują się na zatrudnianie ich na czarno.
_ Mówimy szczególnie o małych firmach, w których istnieją bliskie relacje między pracodawcą a pracownikiem. W dużych przedsiębiorstwach, gdzie oddziela ich hierarchia zatrudnienia, jest to niemożliwe _ - uważa Mordasewicz. Za silny wzrost szarej strefy w Polsce wini przede wszystkim wysokie koszty zatrudnienia.

Według eksperta PKPP kryzys w gospodarce oznacza zaostrzenie walki konkurencyjnej między firmami. W efekcie przedsiębiorcy, mimo ryzyka płacenia kar, decydują się na zatrudnianie na czarno.

Justyna Piszczatowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)