Pogrzeb w czasach koronawirusa. Rezygnacja z mszy św. i ograniczenie liczby osób na cmentarzu
Maksymalnie 50 osób na cmentarzu, a najlepiej tylko najbliższa rodzina. Rezygnacja z mszy św. i obecności na modlitwie różańcowej. To główne zmiany, jakie pojawiły się w organizacji ceremonii pogrzebowej w czasie pandemii koronawirusa.
Pandemia koronawirusa to nie tylko odwołane śluby, wesela, imprezy masowe czy koncerty. To także duże utrudnienie w ustaleniu przebiegu pogrzebów. A jego zorganizowanie i tak nigdy do łatwych nie należało.
Wprowadzenie w Polsce stanu epidemii wiąże się z ograniczeniem organizowania zgromadzeń większych niż na 50 osób. Dotyczy to również spotkań o charakterze religijnym, czyli mszy, rekolekcji, pielgrzymek oraz pogrzebów.
Msze św. transmitowane są już na żywo w telewizji i internecie, a wierni dostali dyspensę i nie muszą pojawiać się w kościele. Co więcej, są gorąco proszeni o to, aby do niego nie przychodzili. Miejsca, w których gromadzi się jednocześnie wiele osób są najniebezpieczniejsze, jeżeli chodzi o możliwość zarażenia się koronawirusem. A co w takim razie z pogrzebami? Przede wszystkim liczba osób powinna być ograniczona do minimum.
Oglądaj także: Koronawirus. Tarcza antykryzysowa. "To nie jest zamknięty projekt"
Zarówno archidiecezje, jak i diecezje mają ustalone własne wytyczne, jeżeli chodzi o organizację pogrzebów. Oczywiście każda z nich powinna przestrzegać ogólnych zasad. Niektóre jednostki polecają zrezygnowanie z mszy św., która poprzedza pochówek zmarłego na cmentarzu.
Biskup diecezji gliwickiej Jan Kopiec poinformował w wydanym dekrecie, że uroczystości pogrzebowe należy ograniczyć jedynie do trzeciej stacji (na cmentarzu), w obecności najbliższej rodziny (nie więcej niż 50 osób). - Msza św. pogrzebowa może być odprawiona w dniu pogrzebu, ale sine populo (red. bez obecności wiernych) lub w terminie późniejszym, w zależności od ustaleń z rodziną zmarłego - napisano w akcie.
Metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź rekomenduje z kolei, by uroczystości pogrzebowe były ograniczone do jednej stacji na cmentarzu. Msza św. może odbyć się w dniu pogrzebu, ale z zachowaniem wytycznych władz, czyli podczas uroczystości może przebywać w kościele maksymalnie 50 osób.
Polskie Stowarzyszenie Pogrzebowe apeluje zaś, powołując się na ustalenia diecezji gliwickiej, by zrezygnować z uroczystości w kościele, czyli zamkniętym pomieszczeniu. - Polskie Stowarzyszenie Pogrzebowe zaleca, aby wszystkie uroczystości pogrzebowe organizowane w Polsce, zarówno wyznaniowe, jak i świeckie, odbywały się w tym trudnym dla nas wszystkich czasie tylko i wyłącznie na cmentarzu - pisze w oświadczeniu prezes Krzysztof Wolicki.
Sprawdzam jeszcze, jakie zmiany zauważyli właściciele i pracownicy domów pogrzebowych. Głównie jest to znaczna redukcja liczby osób na pogrzebach. - Ludzie cały czas umierają, więc musimy ich chować. Ale na różańcu w kaplicy czy przy pochówku na cmentarzu jest bardzo mało osób. Dosłownie najbliższa rodzina. Ludzie nie chcą się gromadzić, niektórzy się boją - mówi właściciel jednego z warszawskich domów pogrzebowych.
Pani Halina miała kilka dni temu pogrzeb w swojej rodzinie. Z bólem serca, ale nie pojawiła się ani na mszy św., ani na cmentarzu. - Było mi bardzo przykro, że nie mogłam być na pogrzebie, bo to bliska rodzina, ale taka jest sytuacja i trzeba się do niej dostosować. Z tego co wiem, to na różańcu w kaplicy były tylko 3 osoby, a podczas pogrzebu trochę więcej, może w sumie kilkanaście - mówi kobieta.
Pani Halina dodaje, że wiele osób zrezygnowało z obecności w ceremonii, bo w obecnej sytuacji trzeba zostać w domu. - Kiedy to wszystko już się skończy, to będzie zamówiona msza św. i wtedy wszyscy się spotkamy i pomodlimy za zmarłego. To nie ucieknie - podsumowuje kobieta.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl