Poszła do Lidla po maliny. Ostrzega innych: "jak na bazarze"

Klientka wybrała się do Lidla, aby kupić maliny i jeżyny. Zdziwiła się, gdy zobaczyła, jak sieć handlowa informuje o cenach owoców. Jej zdaniem podobne praktyki można było dostrzec na bazarkach w ubiegłym roku.

Klientka zaskoczona sposobem informowania o cenach w Lidlu
Klientka zaskoczona sposobem informowania o cenach w Lidlu
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, Pixabay | Couleur, WDnet Studio

- W alejce z owocami aż wyjęłam telefon i pstryknęłam zdjęcie - przyznała klientka z Warszawy, która opowiedziała dziennikowi "Fakt" o swojej wizycie w Lidlu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Są już polskie truskawki! Porównaliśmy te z bazaru i Biedronki

Sztuczka na maliny. Klientka ma wątpliwości co do ceny

Klientka zatrzymała się przy stoisku z malinami. Na elektronicznej etykiecie widniała cena 8,99 zł za opakowanie 125 g. Jednak na cenówce z trudem dostrzegła niewielki dopisek.

Małym druczkiem, zamiast ceny za kilo, podają za 100 gramów. Przez to maliny wydają się znacznie tańsze. Rok temu robili tak na bazarkach - stwierdziła kobieta.

Jej zdaniem informacja o cenie za 100 g jest podana tak małą czcionką, że trzeba podejść bardzo blisko, aby ją poznać. To może być szczególnie problematyczne zwłaszcza dla starszych klientów.

Kobieta dostrzegła tę sprytną praktykę również przy jeżynach. - W przypadku tańszych owoców ceny pokazali dużą czcionką - relacjonowała.

Po tej historii "Fakt" postanowił sprawdzić, jak o cenach informuje największy rywal Lidla na polskim rynku - Biedronka. Przy borówkach pojawiła się cena za kilogram, ale problem polegał na tym, że druk był bardzo mały.

Wojna cenowa Lidla z Biedronką

Rywalizacja między Lidlem a Biedronką wkroczyła na nowy poziom na początku tego roku. Zaczęło się od SMS-ów, w których Biedronka atakowała Lidla, później przyszedł czas na billboardy. Lidl nie odpuszczał i odpowiadał obniżkami i komunikatami, że oferuje "najtańszy koszyk Faktu".

- Lidl i Biedronka wszczynają wojnę między sobą. Budują dwa plemiona, za którymi stają żołnierze w postaci konsumentów. Mają też twardy elektorat, który prowadzi aktywny dyskurs publiczny w mediach społecznościowych. Broni jednej sieci, atakuje drugą - komentował w rozmowie z WP Finanse Michał Pajdak z Uniwersytetu WSB Merito.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)