Poszukiwałem polskich produktów w Czechach. Znalazłem tylko... napoje z Orlenu
Czeskie produkty można znaleźć u nas na każdym kroku - Polacy uwielbiają przecież Škody, piwo czy słodycze od naszego południowego sąsiada. - Ciekawe, co polskiego lubią Czesi? - zastanawiałem się podczas podróży po tym kraju. Okazuje się jednak, że w sklepach nie można tam dostać właściwie nic z Polski. Co najwyżej energetyki Orlenu.
Škoda, Pilsner Urquell, Staropramen, Becherovka, Bata, Barum... Chyba każdy Polak jest w stanie wymienić chociaż kilka czeskich marek. Nic w tym zresztą dziwnego. Czeskie auta sprzedają się nad Wisłą jak ciepłe bułeczki, a piwa od naszego południowego sąsiada można znaleźć w każdym większym sklepie.
A jak jest z polskimi produktami w Czechach? Podróżując ostatnio nieco po północnej części tego kraju, postanowiłem do sprawdzić. Byłem pewien, że w sklepach polskich rzeczy będzie całkiem sporo. W końcu Czechy to nasz sąsiad, kluczowy sojusznik - no i ważny partner handlowy. Poza tym, mamy bardzo podobną historię najnowszą. - Pewnie Polska nie jest taką marką w Czechach jak Czechy w Polsce. Ale na pewno produkty "made in Poland" mają tam swoich zwolenników - myślałem.
Odwiedziłem duże markety, mniejsze sklepy i stacje benzynowe. Byłem zarówno w większych miastach, jak i niedużych miasteczkach. Ale właściwie nigdzie nie znalazłem żadnego produktu, którego kod kreskowy zaczynałby się od liczby "590", która wskazuje na polskie pochodzenie.
Obejrzyj: NASK - Europejski Miesiąc Cyberbezpieczeństwa
Ojczyzną piwa "Zubr" są wbrew pozorom Czechy
Owszem, widziałem dziwnie znajome rzeczy - na przykład soki Caprio czy napoje energetyczne Tiger. To wyroby znanej polskiej firmy Maspex. Czytając etykiety, okazało się jednak, że wszystkie te rzeczy są produkowane i rozprowadzane przez czeski lub słowacki oddział Maspexu. Gdybym nie wiedział, że produkty mają polskie korzenie, to z etykiet bym się tego nie dowiedział.
W dużym markecie w mieście Mladá Boleslav zobaczyłem za to piwo "Zubr". Pomyślałem oczywiście, że to eksportowa wersja popularnego nad Wisłą trunku. Szybko okazało się jednak, że to piwo stuprocentowo czeskie, produkowane w mieście Přerov.
Automat na stacji benzynowej Benzina. Jedno z niewielu miejsc w Czechach, gdzie można znaleźć rzeczy "made in Poland"
W poszukiwaniu produktów "made in Poland" zajechałem wreszcie do Harrachova. To miasto doskonale znane miłośnikom skoków narciarskich - a przecież to sport niezwykle popularny nad Wisłą. Do tego Harrachov jest położony tuż przy polskiej granicy. Byłem więc pewien, że coś polskiego tam się znajdzie. Jednak i tu przeżyłem rozczarowanie. Dopiero na samoobsługowej stacji Benzina trafiłem na coś, co dobrze znam z Polski. To były napoje energetyczne Verva oraz kawy mrożone "Stop Cafe". To produkty sprzedawane na stacjach PKN Orlen. Ich dostępność na stacjach Benzina jednak dziwić nie może - w końcu sieć jest własnością polskiego koncernu.
Jednak nawet w automatach na stacji Benzina dominowały produkty z Czech - na przykład napój Kofola, czyli lokalna odpowiedź na Coca-Colę.
W końcu zapytałem w niedużym sklepie w Harrachovie. - Naprawdę nie ma tu popytu na polskie rzeczy? Nie wiem - polskie pieczywo, polskie mleko, jabłka, "Grześki", "Prince Polo"?...- pytałem. Odpowiedziała mi jednak tylko zdziwiona mina sprzedawcy.
Polskie produkty znalazłem tylko na stacji Benzina. Sieć należy do... PKN Orlen
"Hermetyczny rynek"
Skontaktowałem się z pracownikiem jednego z polsko-czeskich stowarzyszeń. Odpowiedział mi, że brak nadwiślańskich produktów może wynikać z hermetyczności czeskiego rynku.
Odpowiedź mnie zdziwiła. Postanowiłem więc sprawdzić dane. I okazuje się, że na papierze nasz eksport do Czech wygląda całkiem nieźle. W pierwszych trzech miesiącach 2019 r. jego wartość wyniosła ok. 15 mld zł. A czeski import do Polski w tym samym czasie był wart "zaledwie" 8,4 mld zł.
Niektóre promocje w Czechach do złudzenia przypominają te polskie
Problem w tym, że dobra, które sprzedajemy Czechom są mniej widoczne - to w znacznej mierze silniki i części samochodowe, kable, paliwa czy węgiel. Tymczasem my z Czech sprowadzamy dobra bardzo dobrze widoczne przeciętnym zjadaczom chleba - na przykład auta.
Czy jest więc możliwe wyrobienie Polski jako marki u naszego sąsiada? Tuż po moim przyjeździe z Czech usłyszałem wypowiedź prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. Zapowiedział m.in. koniec marki Benzina w Czechach. Szyldy na stacjach mają być zmienione na... markę Orlen. - To dobrze, że Czesi choć tę markę poznają - pomyślałem. Mam jednak nadzieję, że po tym rebrandingu na stacjach pojawi się trochę więcej naszych produktów, a nie tylko napoje "Verva".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl