Praca w biurze open space. Zobacz, czego pod żadnym pozorem nie powinieneś robić
10 zasad, których każdy powinien przestrzegać
W jednym pomieszczeniu pracuje często cały dział. Można więc liczyć na natychmiastową pomoc sąsiada, ale z drugiej strony to, co jednym przeszkadza, dla innych jest normą. Serwis rekrutacyjny MonsterPolska.pl zebrał 10 najbardziej denerwujących zachowań współpracowników. Oto one.
Poniedziałek rano, próbujecie zebrać myśli i zaplanować pracę. Nagle wkracza kolega siedzący o kilka biurek dalej i na jednym wdechu relacjonuje cały swój weekend. Oczywiście robi to na tyle głośno, żeby słyszał cały boks.
Równie dobrze mógł wejść do pracy, przywitać się i pójść na poranną kawę do biurowej kuchni z osobą, której chciałby się zwierzyć. Warto pamiętać, że open space to miejsce pracy, a nie towarzyskich pogawędek.
Do telefonu nie trzeba krzyczeć
Mimo że rozmawiając przez telefon nie widzimy swojego rozmówcy, to bez obaw, usłyszy nas i bez krzyku. Z reguły w open space rozmowy można prowadzić nawet szeptem. Nie ma więc powodu, by wszyscy obecni słyszeli, o czym aktualnie rozmawiamy.
Narzeczony i Facebook mogą poczekać
Czasami zdarza się sytuacja podbramkowa. Trzeba zadzwonić do opiekunki, partnera, czy rodziców. Czasami. Tymczasem wielu z nas ma tendencję do eksponowania, że praca może poczekać. Najpierw telefon do narzeczonego, zdjęcie na Facebooka, przeglądnięcie tablicy, poczytanie plotek lub wiadomości sportowych. Dopiero potem można przystąpić do pracy. Unikając obowiązków na pewno rozdrażnimy kolegów.
Zabiegi pielęgnacyjne? Od tego jest łazienka
Macie w pracy koleżankę, która uwielbia przy biurku poprawiać makijaż, czesać się, używać perfum, kremów kokosowych i malować paznokci (tak, to też się zdarza)? Niestety, wielu pracowników nie rozumie, że to może przeszkadzać innym. Tłumaczenie pod hasłem "dziś mam ważne spotkanie" nie działa. Praca to nie salon kosmetyczny.
- Siedziałam kiedyś biurko w biurko z koleżanką, która regularnie używała przy biurku kremem kokosowego do rąk. Myślałam, że oszaleję, bo ten zapach mnie dusił. Poza tym samo smarowanie kremem brudnych rąk było dla mnie wyjątkowo odrażające. Koleżanka była sporo starsza i nie miałam śmiałości zwrócić jej uwagi. Męczyłam się tak kilka miesięcy. Na moje szczęście sąsiadka została przeniesiona do boksu obok - opowiada Agnieszka, pracująca w warszawskiej korporacji.
Przestrzeń jest wspólna, ale rzeczy prywatne
Choć open space daje poczucie wspólnoty, to wciąż każdy pracownik ma swoje biurko, krzesło, kubek czy notatki.
- Niestety w biurach prawo do własności jest nagminnie łamane - zauważa Joanna Żukowska z MonsterPolska.pl.
Przywłaszczanie długopisów, poszukiwanie rzeczy na biurkach innych osób czy "pożyczanie" krzesła to główne grzechy współpracowników.
- Chcąc zadbać o relacje w zespole, należy przypomnieć sobie o tym, że rzeczy na wspólnej przestrzeni mają właściciela - naszego współpracownika. Warto czasem najpierw zapytać, a potem pożyczyć - dodaje ekspert.
Nie poczęstował? Nie podjadamy
Część współpracowników podjada przy biurku. Czasem to czekolada, innym razem ciastka czy paluszki. Z reguły jedzący obok kolega sprawia, że sami głodniejemy. I tu czeka nas prawdziwa próba.
Pod żadnym pozorem bez pytania nie można sięgać po przekąski stojące na biurku obok. Niezręczne jest też wygłaszanie zdania "poczęstuję się, dobrze?".
Niestety, ale biurowe podjadanie nie swojego jedzenia - zwłaszcza tego pozostawionego w kuchni - to gigantyczny problem. Zdesperowani naklejają na jedzeniu kartki z imieniem albo napisem "to moje".
Biurko to jednak nie stół jadalny
A jeśli już jesteśmy przy kwestii jedzenia w miejscu pracy, tu też obowiązują pewne zasady. Przy biurku możemy skusić się na przekąskę, ale nie przynośmy do pracy kanapek z jajkiem, tuńczykiem albo cebulą. Nie chrupmy, nie kruszmy, nie mlaskajmy. Biurko to nie stół kuchenny i warto o tym pamiętać.
Większość biur jest wyposażona w specjalne pomieszczenia przeznaczone na spożywanie posiłków.
- Jeśli w biurze są odpowiednie warunki, najlepiej jeść posiłki w kuchni - mówi Żukowska z MonsterPolska.pl.
Hałaśliwą biżuterię lepiej zostawić na inne okazje
- Mieliśmy kiedyś koleżankę, która nosiła do pracy mnóstwo bransoletek na rękach. Kiedy pisała na komputerze, jej biżuteria non stop uderzała w stół. To był rozpraszający dźwięk - mówi Mariusz.
Praca, zwłaszcza wymagająca skupienia, powinna być wolna od takich bodźców. Pracodawcy coraz częściej uwzględniają tę potrzebę pracowników i tworzą w firmach tzw. strefy ciszy. Niezależnie jednak od tego sami powinniśmy pamiętać o tym, jak ważne jest niezakłócanie pracy innym.
Nie podglądamy co robi kolega
Praca z osobą, która narusza naszą strefę komfortu jest nieznośna. Zachowaniem, którego większość z nas nie toleruje, jest zaglądanie w monitor komputera, do maila czy zapisków na biurku. Należy się tego wystrzegać.
Telefon nie powinien dzwonić co kilka minut
O harmonię i spokój w biurze typu open space trzeba szczególnie dbać. Warto więc pamiętać, aby zabierać telefon, odchodząc od biurka, zwłaszcza jeśli druga połówka ma w zwyczaju dzwonić trzy razy z rzędu, gdy nie odbierzemy za pierwszym razem. Nawet najlepsza muzyka w telefonie, w nadmiarze, szkodzi. Poza wszystkim w biurze warto wyciszać telefon.