Pracodawcy nie chcą zwalniać, boją się zatrudniać
Kłopoty na rynku pracy dotykają zarówno pracodawców, jak i pracowników. Ci pierwsi ostrzegają, że w nadchodzącym okresie mogą raczej zwalniać niż przyjmować
20.09.2012 | aktual.: 20.09.2012 17:33
By było lepiej, gdy jest gorzej
Taka sytuacja zdarza się po raz pierwszy od II kwartału 2008, czyli od czasu, gdy agencja Manpower Group objęła swymi badaniami Polskę. Liczba pracodawców, którzy zapowiadają zwolnienia, wzrosła, w porównaniu z poprzednim kwartałem tego roku, aż dwukrotnie. Skutek? Więcej zakładów pracy przewiduje redukcję kadr, niż ich powiększenie.
Eksperci przestrzegają jednak przed nadmiernym pesymizmem. Nie jest przecież tak, że pracodawcom jest na rękę redukowanie załogi. Oznacza ono często spadek produkcji, a w konsekwencji utratę pozycji na rynku.
W dalszej perspektywie, przy ponownej poprawie koniunktury, może się też okazać, że rekrutacja nowych kadr nastręcza duże problemy i odzyskanie pozycji jest już niemożliwe. Nie brakuje przykładów firm, które przetrwały kryzys, ale nie wytrzymały ciśnienia konkurencji po powrocie tendencji wzrostowych.
Można założyć, że m.in. z tego powodu firmy – ponad 2/3, według ankiety Manpower Group – nie planują zmian kadrowych. Ponadto wiele przedsiębiorstw, wykorzystując obecną sytuację, zamierza się zmieniać. To dla nich okazja na zoptymalizowanie pracy czy dostosowanie się do potrzeb klientów. Potwierdza to badanie głównej ekonomistki PKPP Lewiatan Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, obejmujące małe i średnie przedsiębiorstwa. Zgodnie z jego wynikami, co piąta firma z MSP wprowadzi nowy produkt, a niemal co trzecia zastosuje nowe rozwiązania.
Dla pracodawców gospodarcze spowolnienie bywa okazją do „ucieczki w przód” i zaproponowania nowego projektu lub usługi. A do ich wdrożenia potrzebni są często nowi pracownicy. Wielu ekspertów zauważa, że w kryzysie lepsze od redukcji kadr są zmiany w organizacji firmy. Najlepszym sposobem jest motywowanie pracowników do samodzielnego szukania oszczędności, nowych rozwiązań. To zazwyczaj podstawowi pracownicy najlepiej wiedzą, skąd się biorą problemy, na przykład dlaczego klient nie kupuje produktu, i jak je rozwiązać – uważa Dariusz Zawistowski, dyrektor ds. realizacji w MIS S.A.
Do tego potrzebne jest jednak utrzymanie w firmach kluczowych, wysoko wykwalifikowanych pracowników. Dlatego pracodawcy deklarują dbałość o fachowców. Według badań ekonomistki PKPP Lewiatan, wśród małych i średnich przedsiębiorstw (MSP) podwyżki wprowadziło lub wprowadzi w tym roku 27 proc. firm.
Gospodarka – systemy powiązane
Fakt, że istnieją branże, w których można się spodziewać poprawy w sferze zatrudnienia, studzą opinie ekspertów. Wskazują oni, że na przykład firmy zajmujące się usługami biznesowymi narzekają na brak spełniającej kryteria kadry. Najbardziej brakuje wysoko wykwalifikowanych specjalistów, inżynierów i kierowników. W usługach dla biznesu ponad 60 proc. firm biorących udział w badaniach Manpower Group deklaruje, że zamierza przyjmować pracowników.
Przewidywania co do sytuacji na rynku pracy są opierane na deklaracjach pracodawców, a więc nie do końca pewne. Prognozy mówią o oczekiwanym spadku zatrudnienia aż w siedmiu z dziesięciu badanych branż. Irena Janas, dyrektor Manpower Group Polska, stawia sprawę jasno: - Liczymy, że w rzeczywistości sytuacja okaże się lepsza od prognoz.
O wzroście, oprócz sektora usług, finansów i ubezpieczeń, mówią jeszcze pracodawcy zajmujący się transportem i komunikacją oraz gałęziami rolniczymi, w tym leśnictwem i rybołówstwem. Musi natomiast niepokoić fakt, że spadek przewidują sektory zatrudniające dużo pracowników: przemysł wydobywczy, produkcja czy budownictwo. W tym ostatnim, w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, prognozy przewidują spadek aż o 23 pkt. procentowe.
Warto jeszcze zauważyć, jak ściśle połączony system stanowią dziś gospodarki poszczególnych krajów. Świadczą o tym badania Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, podane na portalu ekonomia24.pl. Według nich, dwa sąsiednie regiony, wielkopolski i zachodniopomorski, mają diametralnie różne prognozy, jeśli chodzi o zatrudnienie. W tym pierwszym przeważa optymizm. Aż 26 proc. firm z MSP rozważa poszerzenie kadry. O redukcjach myśli ok. 8 proc. Na Pomorzu Zachodnim odwrotnie – 20 proc. MSP myśli o redukcjach, a zaledwie 9,8 proc. zakłada wzrost zatrudnienia. Przyczyny? Jedną z nich, zdaniem ekspertki z Lewiatana, jest stagnacja w gospodarce niemieckiej. Właśnie z nią powiązanych jest kontraktami wiele firm zachodniopomorskich. Widać z tego, że przy wychodzeniu z kryzysu musimy liczyć na siebie, ale zależy ono nie tylko od nas samych.
TK/JK