Trwa ładowanie...
d2y1stj

Prezydent: ta ustawa to bubel. Ale nie wie, czy ją zawetuje

Prezydent Bronisław Komorowski ocenił po środowych konsultacjach z ekspertami, że ustawa o nasiennictwie to bubel legislacyjny. Według niego w parlamencie w ostatnim momencie do ustawy "wrzucono kontrowersyjne zapisy" dotyczące GMO.

d2y1stj
d2y1stj

Prezydent zastrzegł jednak, że nie jest jeszcze gotowy do deklaracji, czy ustawę zawetuje czy nie. Komorowski ma czas na decyzję w sprawie tej ustawy do 24 sierpnia.

- Fatalnie się kończy bardzo zła praktyka legislacyjna, że wrzucamy do ustawy w ostatniej chwili problemy kontrowersyjne społecznie, bez debaty publicznej, bez dobrego przygotowania opinii publicznej - oświadczył Komorowski. Jak ocenił, jest to zachowanie "nie w porządku" wobec zainteresowanych środowisk i opinii publicznej.

W czasie konsultacji prezydent podkreślał jednak, że "nie znajduje żadnego potwierdzenia", że żywność GMO jest niezdrowa i że "nie istnieją żadne naukowe dowody na (jej) szkodliwość". W ocenie prezydenta istnieją tylko lęki dotyczące potencjalnej szkodliwości żywności GMO, które - według niego - należy spróbować rozładować.

Komorowski ubolewał że "w parlamencie poszło się na skróty". Jak mówił, zamiast zmierzyć się z całym problemem GMO, przeprowadzić debatę publiczną, "parlamentarzyści wpadli na pomysł i wrzucili do ustawy zapisy dotyczące inżynierii genetycznej". Jak dodał, jest to przykład "złej i nieodpowiedzialnej legislacji". Prezydent przestrzegał przed nasileniem się takiej praktyki i mówił, że w tym widzi największy problem.

d2y1stj

Większość ekspertów, którzy uczestniczyli w środowej debacie u prezydenta, przekonywało, że nie ma zagrożeń dla zdrowia związanych ze stosowaniem żywności GMO. Niektórzy przyznawali jednak, że zapisy o GMO pojawiły się w ustawie o nasiennictwie niepotrzebnie.

Ustawa nie reguluje sprawy upraw genetycznie modyfikowanych, ale też ich nie zakazuje. Określa ona tryb rejestracji i wytwarzania materiału siewnego głównie tradycyjnych odmian. Zawiera ona jednak przepis dotyczący możliwości rejestracji odmian transgenicznych, który wywołuje wiele kontrowersji.

Prof. Ewa Zimoch-Guzowska z Komitetu Fizjologii, Genetyki i Hodowli Roślin PAN apelowała do prezydenta o podpisanie ustawy, bo - jak mówiła - jest ona oczekiwana przez środowisko i porządkuje system nasiennictwa. - Nie jest potrzebne, jeśli chcemy porządnie kontrolować cały sektor GMO, robienie kawałeczka (o GMO) w jakiejś ustawie, tylko jest potrzebna ustawa Prawo o GMO - oświadczyła jednak. Za przyjęciem przez Sejm ustawy o GMO opowiedział się także prof. Tomasz Twardowski z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN oraz prof. Michał Kleiber z PAN.

Twardowski, podobnie jak prof. Piotr Węgleński z Instytutu Biotechnologii i Genetyki UW oraz prof. Marek Krawczyk z Uniwersytetu Medycznego w Warszawie przekonywali, że nie ma udowodnionych negatywnych skutków zdrowotnych GMO.

d2y1stj

Prof. Węgleński przekonywał, że jest tylko 5 prac o szkodliwości GMO dla człowieka, a powstały tysiące opracowań pokazujących, że nie ma żadnych zagrożeń dla zdrowia wynikających ze spożywania mięsa zwierząt karmionych paszami GMO.

Także prof. Krawczyk z Uniwersytetu Medycznego oświadczył, że w tej chwili nie ma "dowodów opartych na faktach", mówiących, że są ewidentne złe skutki medyczne korzystania ze zmodyfikowanych upraw. - Wątpliwości są i były - mówił, ale - jak dodał - 16 lat doświadczeń nie przyniosło dowodów, że ta żywność jest zagrożeniem dla świata.

Prof. Michał Kleiber z PAN podkreślał, że nie ma rzetelnych przesłanek, by zawetować ustawę (o nasiennictwie) i sprzeciwiać się wprowadzeniu - na kontrolowanych warunkach - roślin zmodyfikowanych genetycznie. W jego ocenie, wprowadzenie na szeroką skalę żywności genetycznie zmodyfikowanej jest jedyną szansą na przetrwanie naszego gatunku.

d2y1stj

Do zawetowania ustawy o nasiennictwie namawiały prezydenta w trakcie środowej debaty prof. Katarzyna Lisowska z Instytutu Onkologii w Gliwicach oraz prof. Ewa Rembiałkowska z SGGW.

Prof. Lisowska oceniła, że ustawa to "furtka prawna" do upraw roślin GMO. Mówiła o trzech rodzajach zagrożeń z tym związanych: o zagrożeniach dla środowiska i bioróżnorodności, zdrowotnych i o charakterze społeczno-ekonomicznym.

Także prof. Rembiałkowska mówiła o tym, że wdrożenie ustawy o nasiennictwie w obecnym kształcie otwiera furtkę do legalizacji upraw GMO. Przywoływała wyniki badań, które mówią o tym, że 70 proc. Polaków nie chce upraw GMO w naszym kraju. Przekonywała, że - oprócz potencjalnych zagrożeń dla zdrowia - konsekwencją takich upraw w Polsce będzie zanikanie drobnych gospodarstw, a także ograniczenie możliwości eksportu polskiej żywności.

Agata Jabłońska-Andrzejczuk

d2y1stj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2y1stj