Przelewy z Wysp przestały się opłacać

We wrześniu 2005 r., przed wyjazdem do Wielkiej Brytanii, złożyłem na stronie internetowej HSBC wniosek o otworzenie rachunku - wspomina Marcin Groszek, student z Warszawy. Miały na niego wpływać pieniądze ze stypendium, które otrzymywałem na brytyjskiej uczelni. Po przyjeździe na Wyspy złożyłem dokumenty. Czekałem aż cztery tygodnie na otwarcie rachunku! Skończyły mi się przywiezione z Polski pieniądze, a szkoła nie miała mi ich jak wypłacić. Ratowałem się, płacąc kartą, ale z bankomatu nie chciałem korzystać. Prowizje były horrendalne!

20.11.2007 | aktual.: 20.11.2007 08:15

Minęły raptem dwa lata i sytuacja zmieniła się diametralnie. Polskie banki coraz aktywniej walczą o rodaków na Wyspach. Doszło już do tego, że brytyjskie konto można założyć... w Polsce. W poniedziałek taką ofertę wprowadziły PKO BP i NatWest. Każdy klient polskiego giganta, który zadeklaruje chęć korzystania z rachunku za granicą, dostanie konto w banku NatWest. Rodzina pozostająca w Polsce będzie więc mogła korzystać z pieniędzy bez dokonywania przez emigranta jakichkolwiek przelewów. Tym samym PKO BP poszedł dalej niż jego konkurenci. W innych bankach procedurę założenia konta też można rozpocząć przed wyjazdem (Lloyds i HSBC przyjmują wnioski wysłane przez internet), ale rodzina w Polsce nie może z niego korzystać.

Od listopada PKO BP zaoferował jeszcze jedno ułatwienie: umożliwił klientom swego internetowego oddziału Inteligo dokonywanie do NatWestu bezpłatnych przelewów. Międzynarodowe transfery były zresztą pierwszym segmentem rynku, w którym banki zaczęły rywalizować o klientów. Najwięcej zaoferować mogli ci, którzy mają na Wyspach Brytyjskich swoich partnerów. BZ WBK, dzięki współpracy ze swoim inwestorem strategicznym AIB, już półtora roku temu wprowadził tanie przelewy. Te dokonywane przez internet są darmowe, zlecane w banku kosztują zaś nie więcej niż kilka złotych. Typowe na rynku brytyjskim stawki są dużo wyższe - przelew na konto rodziny w Polsce kosztuje nawet kilkadziesiąt złotych (10- 25 euro).

Oprócz banków za Polakami na Wyspy podążyli też doradcy. Open Finance, drugi pod względem wielkości pośrednik finansowy w naszym kraju, kończy przygotowania do otwarcia oddziału w Dublinie. Ma zamiar sprzedawać kredyty hipoteczne, fundusze inwestycyjne i lokaty strukturyzowane. To może być dobry ruch, gdyż osób zarabiających na Wyspach, a interesujących się lokum w Polsce, przybywa. Przedstawiciele Dom Banku, części Getin Banku sprzedającej kredyty hipoteczne, twierdzą, że już niemal połowa ich klientów zarabia za granicą. Bank zapewnia, że klient w oddziale w naszym kraju musi pojawić się tylko raz: by złożyć wniosek i inne dokumenty.

Nie tylko Polacy w Wielkiej Brytanii czy Irlandii zaczynają być zalewani propozycjami naszych instytucji finansowych. ING Bank Śląski w tym roku wprowadził do oferty konta w euro, dolarach i funtach brytyjskich, które można wykorzystywać do tanich (5 zł) przelewów do krajów Unii. Natomiast Bank Millennium - we współpracy z Banque BCP we Francji (obie spółki należą do grupy portugalskiego Millennium BCP) - oferuje m.in. bezpłatne wypłaty gotówki we wszystkich bankomatach strefy euro.

Ale to nie te instytucje, a Citibank Handlowy udostępnił tanie przelewy zdecydowanie największej grupie pracujących za granicą Polaków. Za darmo mogą to zrobić osoby przebywające w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Belgii, Grecji, Australii i Irlandii. Z Turcji przelew w Citi kosztuje 0,6 proc. wartości przekazywanej kwoty, zaś z USA 8 dol.

Skąd to gwałtowne zainteresowanie? Jak zwykle - z liczb. Z badań Lloydsa wynika, że w ubiegłym roku Polacy z Wielkiej Brytanii przekazali swoim rodzinom w kraju równowartość 60 mld zł (większość przewieziono w gotówce). Aż 75 proc. Polaków planuje w niedalekiej przyszłości wysyłać funty do kraju, a 40 proc. już teraz robi to regularnie. Wysyłane do Polski kwoty średnio wahają się od 100 do 500 funtów. Rosną więc obroty kantorów skupujących brytyjską walutę.
_ Rekordowe będą w okolicach świąt Bożego Narodzenia _ - mówi Andrzej Romanowicz, główny diler Raiffeisen Bank Polska. _ Napływ funtów do kraju po maju 2004 r. sprawił, że stał się on u nas trzecią główną walutą, po dolarze i euro _ - podkreśla.

Dziennie skupuje się w Polsce aż 3-4 mln funtów, co daje sumę ok. 18-24 mln zł. A zatem szacunkowo do Polski trafia, dzięki pracującym w Wielkiej Brytanii rodakom, aż 600 mln zł miesięcznie! Tymczasem jeszcze przed wejściem Polski do Unii w kantorach dziennie skupowano nie więcej niż kilkadziesiąt tysięcy funtów.

600 mln złotych miesięcznie trafia do Polski od emigrantów z Wielkiej Brytanii

Beata Tomaszkiewicz, Tomasz Dominiak
POLSKA Dziennik Zachodni

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)