Oceniają decyzję Tuska. Niemal jednomyślnie. Co się dzieje na Litwie?

Polska wprowadza kontrole na granicy z Litwą. Po litewskiej stronie - spokój, ciekawość, czasem niedowierzanie. W położonym niedaleko granicy Mariampolu rozmawiam z tymi, których nowe przepisy mogą dotknąć najbardziej.

Mariampol to spokojne przygraniczne miasteczko w Litwie Mariampol to spokojne przygraniczne miasteczko w Litwie
Źródło zdjęć: © East News, WP Finanse | NewsLubuski
Michał Krawiel

– W litewskiej telewizji mówią, że Wilno ma pomóc, jeśli na granicy będą powstawać duże korki – mówi przez telefon recepcjonistka z hotelu w Mariampolu, w którym nocuję. Chwilę wcześniej rozmawialiśmy o kontrolach granicznych, które właśnie wróciły. Kobieta przyznała, że mało wie o tym, bo dużo ostatnio pracuje – to jej siódmy dzień w hotelu z rzędu.

W Litwie dopiero zaczynają żyć naszymi kontrolami.

Kilka godzin wcześniej przyjechałem na Litwę, żeby sprawdzić, czy zmiany dotyczące zasad przekraczania granicy od strony Litwy do Polski mogą w jakikolwiek sposób wpłynąć na życie mieszkańców pogranicza. Mariampol to pierwsze miasteczko po litewskiej stronie, do którego mogłem dojechać bezpośrednio z Olsztyna autokarem. Małe, wielkości Ostródy czy Ełku, leży kilkanaście kilometrów od przejścia w Budzisku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?

Ale Mariampol to jednocześnie jedno z większych miast południowo-zachodniej Litwy, liczy około 34 tys. mieszkańców. Leży przy głównej trasie prowadzącej z Polski w głąb Litwy.

Wysiadam jako jedyny, reszta pasażerów jedzie dalej – do Kowna i Wilna. Autobusem z Paryża przez Olsztyn podróżują głównie Białorusini i Gruzini. O kontrolach w trakcie podróży rozmawiam z Białorusinką, która mieszka w Polsce.

Myślę, że to dobrze – mówi Lizwieta, mieszkająca w Gdańsku, pytana o kontrole graniczne między Polską a Litwą. – Do Litwy jadę pierwszy raz, ale przez Litwę już wcześniej przejeżdżałam. Jeśli te kontrole są po to, żeby zatrzymać nielegalną migrację, to trzeba je wprowadzać. To nie dotyczy przecież wszystkich – dodaje.

Siadam przed hotelem, w którym nocuję. Obserwuję ludzi spacerujących po dużym placu, w którego centrum stoi duży pomnik litewskiej Pogoni. Z hotelu wyszedł mężczyzna, szukał kontaktu, dosiadł się do mnie. Pytam, czy możemy porozmawiać po angielsku. On na to, że możemy po litewsku albo po "rusku". Rzucam: "A może po polsku?", na co on się uśmiecha.

– W telewizji widziałem tylko, że na granicy znowu sprawdzają paszporty. Nikt za bardzo nie wie, o co chodzi, ale kontrole są – mówi spotkany w hotelu mieszkaniec Mariampola. – Ludzie jeżdżą do Polski na zakupy, ale raczej rzadko, raz na rok, dwa. Dla mnie to głównie po rzeczy rolnicze, bo w Polsce bywa taniej. Kiedyś saletra była dużo tańsza u was – dodaje.

Migranci. Gdzie oni są?

W tle wciąż gra nuta nielegalnej migracji, bo to z jej powodu tak naprawdę odwiedziłem to litewskie miasteczko. Nie ze względu na uroki styku Podlasia i Suwalszczyzny. Tylko ze względu na białoruskie służby i przemytników, którzy przerzucają obcokrajowców – bez względu na prawo pobytu w UE – z Litwy do Polski.

Litewski minister spraw wewnętrznych Władysław Kondratowicz ocenił we wtorek, że wznowienie kontroli na granicach Polski z Litwą i Niemcami ujawni prawdziwą skalę nielegalnej migracji z Białorusi. Jego zdaniem pokaże to, że to nie przepływy w ramach strefy Schengen są przyczyną napływu obcokrajowców do Niemiec.

Zwrócił uwagę, że choć wprowadzenie kontroli na granicach stoi w sprzeczności z ideą Schengen, zakładającą swobodny przepływ osób, to może być to sposób na sprawdzenie, czy rzeczywiście mamy do czynienia z tak dużą skalą nielegalnej migracji. Jego zdaniem działania te mogą pomóc Niemcom dostrzec, że to nie osoby przemieszczające się legalnie w ramach strefy Schengen odpowiadają za wzrost nielegalnej migracji.

Brzmi to brutalnie, ale w Litwie usłyszałem to, co słyszałem kilka miesięcy temu w Niemczech – "będą trzepać kolorowych". Taka jest brutalna prawda selekcji służb na Zachodzie – nietypowe blachy i nietypowy kolor skóry. Kontrole dzięki temu nie są "deep". Szybka selekcja jak w popularnym klubie nocnym.

Wydaje mi się, że wszyscy są zadowoleni. W wiadomościach mówili o kontrolach, ale nikt się tym nie martwi. Po prostu zatrzymują auta, bez głębszej kontroli – mówi młoda kwiaciarka z Mariampola, Patrycja.

– Jeśli ktoś się tym interesuje i chce coś zrobić w sprawie nielegalnej migracji, to dobrze. To trudny temat dla wielu krajów, więc cieszymy się, że ktoś się tym zajmuje – dodaje.

W litewskim miasteczku nie słyszą narzekań na decyzję Polaków, raczej przebija się zrozumienie i zgoda na to, że Polacy chcą wziąć odpowiedzialność za temat migracji, któremu ton nadają Niemcy. Kiedy pytam, czy nielegalna migracja jest problemem, słyszę, że tak. Czy kontrole coś zmienią? Tego nikt nie wie, ale na pewno Litwini mieszkający przy granicy z Polską, z którymi rozmawiałem, nie oburzają się na decyzje władz w Warszawie.

Michał Krawiel, dziennikarz WP Finansemoney.pl

Wybrane dla Ciebie

Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują
Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują
Włamywali się do ciężarówek i kradli towar. Jest decyzja sądu
Włamywali się do ciężarówek i kradli towar. Jest decyzja sądu
Gigant kawowy zwalnia. 900 osób w USA straci pracę
Gigant kawowy zwalnia. 900 osób w USA straci pracę
Studenci wyciągają ponad 7 tys. zł. W tych branżach ich szukają
Studenci wyciągają ponad 7 tys. zł. W tych branżach ich szukają
Oszustwo "na krowę mleczną". Przekręt na ponad 8 mln zł
Oszustwo "na krowę mleczną". Przekręt na ponad 8 mln zł
Dochód z hektara. Oto ile według GUS zarabiają rolnicy
Dochód z hektara. Oto ile według GUS zarabiają rolnicy
Mieszkańcy postawili na swoim. Całoroczny zakaz motorówek
Mieszkańcy postawili na swoim. Całoroczny zakaz motorówek
Wielka wymiana w Białymstoku. Trwa tydzień "bez mandatów"
Wielka wymiana w Białymstoku. Trwa tydzień "bez mandatów"
Łacha zagraża bezpieczeństwu. Służby ostrzegają przed kłopotami
Łacha zagraża bezpieczeństwu. Służby ostrzegają przed kłopotami
Rolnicy nie wytrzymali. Rozsypali niemieckie ziemniaki w ministerstwie
Rolnicy nie wytrzymali. Rozsypali niemieckie ziemniaki w ministerstwie
"Przestali się ukrywać". Rozbierają 100-letnią kamienicę w Gdańsku
"Przestali się ukrywać". Rozbierają 100-letnią kamienicę w Gdańsku
Mają duży dom, na ogrzewanie wydają 3 tys. zł rocznie. Oto ich metoda
Mają duży dom, na ogrzewanie wydają 3 tys. zł rocznie. Oto ich metoda