Ranking parówek. Sprawdziłam, które mają najmniej i najwięcej mięsa
Jedni mówią, że parówki są zrobione z papieru toaletowego, inni - że kryją się w nich zmielone skóry, kości i chrząstki zwierząt. Postanowiłam rozwiać wszelkie wątpliwości i stworzyć ranking najpopularniejszych parówek pod względem zawartości mięsa.
Nie ma co ukrywać - przy słowach "parówki" i "zdrowa żywność" nie możemy postawić znaku równości. Przede wszystkim dlatego, że według Światowej Organizacji Zdrowia powinniśmy ograniczać spożycie mięsa, głównie czerwonego, do 500 g tygodniowo. Po drugie - z reguły parówki zawierają dużo wypełniaczy w postaci skrobi, białka sojowego i innych, które sprytnie maskują małą ilość mięsa w produkcie. Po trzecie - na ogół parówki są pełne wzmacniaczy smaku i sztucznych aromatów. Po czwarte - kryje się w nich konserwant azotyn sodu, który przedłuża przydatność do spożycia. Ten dodatek do żywności jest potencjalnie rakotwórczy. Może prowadzić do zaburzeń pracy tarczycy, jelit, a także zwiększać ryzyko nadciśnienia.
W natłoku ogromnej ilości parówek dostępnych na rynku ciężko zorientować się, które mają najlepszy skład, dlatego postanowiłam stworzyć pomocny ranking. Prześwietliłam kilkanaście produktów, od różnych producentów, a jako kryterium przyjęłam zawartość mięsa. Pod lupę wzięłam parówki wieprzowe. Są tu te zarówno te, które powstały z szynki, jak i z "innych części świni".
Oto parówkowy ranking:
11. miejsce - Tesco Value "Rodzinne" - brak mięsa
Ten produkt w zasadzie w ogóle nie powinien znaleźć się w tym zestawieniu, bo w jego składzie nie ma mięsa. Zamiast tego jest MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie, które stanowi 48 proc. produktu. To znaczy, że te parówki składają się ze zmielonej masy mięsno-kostnej, czyli skórek, tłuszczu, chrząstek i innych części świni. Nie ma co ukrywać, są to "odpady", które kosztują producenta najmniej.
Oglądaj także: Przetestowaliśmy roślinny zamiennik jajek. W wytłaczance było co innego
10. miejsce - Sokołów, "Hetmańskie" - 33 proc. mięsa
Oprócz 33 proc. mięsa wieprzowego w produkcie również znajduje się mięso oddzielone mechanicznie.
9. miejsce - Kraina Wędlin (dostępne w Biedronce) - 62 proc. mięsa
8. miejsce - Berlinki - 71 proc mięsa
7. miejsce - Duda "Mediolanki" - 76 proc. mięsa
6. miejsce - Tesco "Polskie wędliny" - 83 proc. mięsa
5. miejsce - ex aequo Krakus oraz Olewnik "delikatne z cielęciną" - 90 proc. mięsa
W przypadku produktu marki Olewnik jest tam 80 proc. wieprzowiny i 10 proc. cielęciny, w związku z tym, produkt ogółem zawiera 90 proc. mięsa.
4. miejsce - ex aequo parówki marki własnej Carrefour oraz Sokołów "premium quality" - 93 proc.
3. miejsce - Prime Food - 94 proc. mięsa
To pierwszy produkt z tej listy, który nie zawiera szkodliwego konserwantu - azotynu sodu.
2. miejsce - Tarczyński - 95 proc. mięsa
1. miejsce - ex aequo Goodvalley oraz Tarczyński Naturalnie - 100 proc. mięsa
Oba te produkty mają bardzo dobre składy i nie ma w nich azotynu sodu. To dowód na to, że jednak da się stworzyć produkty, które nie mają tak wielu dodatków do żywności.
Z pewnością w rankingu nie znalazły się wszystkie parówki dostępne na rynku, ale w zestawianiu znalazły się te najpopularniejsze. Pomiędzy produktami z ostatniego i pierwszego miejsca w rankingu jest bardzo duża różnica w cenie. Parówki "rodzinne" marki Tesco, które zajęły 11. miejsce, kosztują 8,39 zł za 1 kg. Za produkt firmy Goodvalley (1 miejsce w zestawieniu) musimy zapłacić 33,29 zł za 1 kg, a cena parówek Tarczyński Naturalne to aż 38,45 zł. Rozpiętość cenowa jest ogromna, ale trzeba pamiętać, że w jednym produkcie zamiast prawdziwego mięsa jest rozdrobiona masa mięsno-kostna, a w drugim 100 proc. tego surowca.
Kolejny raz nasuwa się wniosek, że trzeba czytać etykiety, bo parówka parówce nierówna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl