Resort zabrał głos ws. wieku emerytalnego. Mówi o "społecznym przyzwoleniu"
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wydało stanowisko w sprawie zrównania wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn. W odpowiedzi na interpelację posła rozwiewa wszelkie wątpliwości, jakie zrodziła ostatnia wypowiedź jednej z członkiń rządu.
26.02.2024 | aktual.: 26.02.2024 18:38
Wiek emerytalny był jednym z tematów kampanii wyborczej, ale dyskusja w tej sprawie trwa nadal. W przestrzeni publicznej pojawiły się głosy, aby kobiety i mężczyźni przechodzili na emeryturę w tym samym wieku.
W związku z wątpliwościami co do tej kwestii poseł Witold Tumanowicz z Konfederacji postanowił wystosować interpelację do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy podatek na armię. Czy to dobry pomysł? - Marcin Piątkowski - Biznes Klasa #16
W piśmie udostępnionym na stronie Sejmu polityk wskazał, że wiek emerytalny Polek (60 lat) jest jednym z najniższych w Europie. Zapytał, czy resort posiada wyliczenia, jak zrównanie wieku emerytalnego wpłynęłoby na wydolność systemu.
Resort nie pracuje nad reformą wieku emerytalnego
W odpowiedzi resort przyznaje wprost, że obecnie nie prowadzi prac nad reformą, której skutkiem byłoby zrównanie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn.
Jak podaje portal next.gazeta.pl, wiceministra Aleksandra Gajewska (PO) podkreśliła, że obecnie "brak jest przyzwolenia społecznego" na wdrożenie takich zmian. Mimo to zwróciła uwagę, że temat modyfikacji w wieku emerytalnym "nie został wyczerpany" i nadal jest elementem debaty publicznej.
Gajewska o "feminizacji zawodów"
Gajewska wskazała, że "niższy wiek emerytalny kobiet stanowi przejaw uznania dla nieodpłatnej pracy". Wiceszefowa resortu przyznała, że jej zdaniem niższy wiek emerytalny dla kobiet (mężczyźni mogą przejść na emeryturę w wieku 65 lat) pozwala im "samodzielnie uzyskać prawo do świadczenia pomimo wymuszonych macierzyństwem przerw w zatrudnieniu".
Dodatkowo zwróciła uwagę, że mamy do czynienia ze zjawiskiem "feminizacji zawodów wymagających dłuższego kształcenia, ale zapewniających przeciętnie niższe zarobki".
"Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie dysponuje interesującymi pana posła Witolda Tumanowicza ekspertyzami dotyczącymi skutków ewentualnego zrównania wieku emerytalnego na poziomie 62, 63, 64 lat lub innym dla wydolności systemu emerytalnego. Biorąc jednak pod uwagę dziesięcioprocentową przewagę populacji kobiecej nad męską w grupie wiekowej 60-65 lat i występującą różnicę wynagrodzeń na niekorzyść kobiet (lukę płacową), dłuższy okres odprowadzania składek przez kobiety nie musiałby zrekompensować straty spowodowanej obniżeniem wieku emerytalnego mężczyzn" - czytamy w odpowiedzi wiceministry.
Kontrowersje po słowach ministry ds. równości
Nowy wątek do dyskusji o wieku emerytalnym w Polsce wprowadziła pod koniec stycznia ministra ds. równości Katarzyna Kotula (Lewica). Jak już pisaliśmy, jej zdaniem nierówny wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn to "forma dyskryminacji".
- Pewnie za kilka lat ten temat wróci i będzie się trzeba zastanowić w obliczu zmian demograficznych, jak należałoby tę kwestię rozwiązać i w którą stronę należałoby równać wiek emerytalny - stwierdziła Kotula na antenie RMF FM.