Rolnicy z Ukrainy już liczą straty. Wymarzły setki hektarów
Przymrozki na Ukrainie spowodowały znaczne straty w uprawach warzyw. Duży problem mają rolnicy w obwodzie kirowogradzkim, gdzie wymarzło 200 hektarów. Wśród upraw, które ucierpiały, są m.in. ogórki i pomidory.
Niskie temperatury na przełomie kwietnia i maja dotknęły plantacje warzyw na Ukrainie, powodując znaczne straty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W końcu ceny, które nie straszą. Tyle kosztują polskie nowalijki
Rolnicy z Ukrainy liczą straty po przymrozkach
Portal warzywa.pl podaje, że przymrozki, które wystąpiły 27 i 28 kwietnia, szczególnie dotknęły uprawy ogórków, pomidorów i kapusty.
W obwodzie kirowogradzkim (w środkowej Ukrainie) temperatura na powierzchni gruntu spadła do -7 stopni Celsjusza, co spowodowało uszkodzenia głównie w gospodarstwach indywidualnych.
Łączna powierzchnia zasiewów warzyw i ziemniaków wynosi tam 60 tys. hektarów, a dane wskazują, że wymarzło 200 hektarów warzyw, jednak szkody w poszczególnych gospodarstwach mogą stanowić duże wyzwanie. Szacowanie strat trwa, a dane z innych regionów są wciąż zbierane.
Rolnicy, mimo strat, planują ponowne sadzenie. Jeden z plantatorów poinformował, że przymrozki zniszczyły jedną trzecią jego pomidorów, mimo że były one przykryte agrowłókniną. Ogórki, które były posadzone wyżej, przetrwały lepiej, choć nie wszędzie.
W niektórych gospodarstwach, mimo maksymalnego przygotowania, straty były znaczne. Jeden z rolników stracił 10 tys. sadzonek ogórków, a także część ziemniaków. Straty w jego gospodarstwie wyniosły około 20 proc.
Kapusta okazała się bardziej odporna na przymrozki - w jednym z gospodarstw przetrwała nawet bez przykrycia. Sytuacja różni się w zależności od położenia plantacji i zastosowanych metod ochrony.
Nie tylko przymrozki. Rolnicy mają jeszcze dwa inne problemy
Wyzwania pogodowe dały się we znaki również polskim rolnikom i plantatorom. Ostatnie przymrozki zagroziły m.in. borówkom.
"Zwykle przymrozki to zjawisko chwilowe i lokalne – ograniczone do pewnego obszaru, obniżeń terenu oraz trwające 2–3 noce. Niestety zjawisko, którego doświadczamy od kilku dni, wykracza swoją skalą i siłą poza tę definicję. Każdej nocy przez kolejne obszary kraju przetaczają się zimne masy powietrza, które niszczą przyszłe plony. I tu kończy się mowa o lokalnym wpływie tego zjawiska" - czytamy informacji przesłanej WP Finanse przez Bartłomieja Milczarka ze Stowarzyszenia Polskich Plantatorów Borówki.
Poza przymrozkami wyzwaniem są także susza i grad. Długie okresy bez opadów deszczu, z jakimi mamy obecnie do czynienia, mogą wpłynąć na słabsze zbiory. W takiej sytuacji plonów będzie mniej, a to może przełożyć się na wyższe ceny warzyw i owoców.
- Sytuacja jest bardzo trudna. Od stycznia spadło tylko 25-30 mm opadów, a powinno być między 50 a 60 mm. Za dwa tygodnie będzie wielkie larum i to przyniesie realne szkody - przyznał w rozmowie z WP Finanse Wiesław Gryn, rolnik z Zamojszczyzny.