Rosnące koszty wykańczają drobne biznesy. Możemy już nie zjeść najlepszych jagodzianek w Polsce

Słynna na całą Polskę cukiernia "Jagodzianka" z Olsztynka może już niedługo zakończyć swoją działalność. Właścicielka lokalu skarży się na rosnące koszty prowadzenia biznesu, ceny prądu, a także brak pomocy ze strony rządu.

Cukiernia "Jagodzianka" z Olsztynka zostanie na zimę zamknięta. Czy wróci na kolejny sezon?
Cukiernia "Jagodzianka" z Olsztynka zostanie na zimę zamknięta. Czy wróci na kolejny sezon?
Źródło zdjęć: © cittaslowpolska.pl
oprac. MZUG

17.07.2023 | aktual.: 26.07.2023 09:51

Cukiernia "Jagodzianka" od ponad 40 lat słynie ze swoich tradycyjnych, drożdżowych wypieków z jagodami, które w 2017 roku trafiły na listę produktów tradycyjnych, prowadzoną przez ministerstwo rolnictwa. Cukiernia gościła m.in. Korę Jackowską czy Aleksandra Kwaśniewskiego z żoną Jolantą.

Od 15 lat prowadzi ją pani Emilia Witowicz. I chociaż lokal przetrwał wyprowadzenie ruchu (i potencjalnych klientów) na obwodnicę oraz nieuczciwą konkurencję, która żerowała na marce, to wiele wskazuje na to, że już niedługo słynna cukiernia może zniknąć z mapy Olsztynka na stałe. Właścicielka w rozmowie z portalem eska.pl opowiada o problemach małych przedsiębiorców.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Umieramy po cichu"

- Rozważam zamknięcie lokalu. Latem są klienci, ale zimą nie zarabiam nawet na prąd. Jestem "do tyłu" przez podniesienie najniższej krajowej, składki zdrowotne. Mam ludzi tylko, gdy jest sezon. Tu nie chodzi tylko o moją sytuację, ale też innych małych przedsiębiorców. Umieramy po cichu. Duże molochy niszczą małe biznesy – mówi w rozmowie z eska.pl pani Emilia Witowicz.

Pani Emilia zauważa, że rząd nie interesuje się pomocą dla małych przedsiębiorców. Właścicielka "Jagodzianki" zastanawia się, dlaczego nie można podpiąć cukierni oraz lodziarni pod biznesy sezonowe i wprowadzić ulg podatkowych na pozostałe miesiące.

Jednak nie są to jedyne problemy, z jakimi borykają się małe firmy. Kobieta zauważa, że brakuje pracowników, ponieważ ludzie nie chcą pracować przez trzy miesiące w sezonie. Według pani Emilii Witowicz głównym problemem wśród młodych osób jest brak kompetencji oraz lenistwo.

W zimie będzie zamknięte, a co potem?

Całą sprawą zainteresował się poseł Nowej Lewicy, Marcin Kulasek. Właścicielka ma nadzieję, że zwróci to uwagę rządu na drobnych przedsiębiorców, których niszczą wysokie koszty prowadzenia działalności. Tak czy inaczej, pani Emilia Wojtowicz przyznaje, że na zimę lokal zostanie zamknięty. Jednak, jeżeli coś się zmieni, na wiosnę ponownie otworzy cukiernię.

Źródło artykułu:WP Finanse
firmagastronomiacukiernictwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)