Rosyjscy urzędnicy nie narzekają na zarobki
Nie zważając na kryzys urzędnicy w Moskwie mogą pochwalić się wysokimi jak na warunki rosyjskie dochodami. Jak się okazuje, mer rosyjskiej stolicy nie jest najbogatszym urzędnikiem.
05.09.2009 | aktual.: 05.09.2009 12:25
Jurij Łużkow w roku ubiegłym zarobił prawie 6 milionów 900 tysięcy rubli, czyli równowartość 690 tysięcy złotych. Jednak łączne dochody jego zastępcy były o prawie 10 procent większe .
Zarówno mer jak i jego zastępca mają na 12 kontach po około 17 milionów rubli oszczędności czyli równowartość 1 miliona 700 tysięcy złotych. Tymczasem prefekt północnego okręgu administracyjnego Moskwy ma na 14 kontach bankowych niemal czterokrotnie większe oszczędności niż Jurij Łużkow. Jednak mer Moskwy może liczyć na wsparcie swojej żony. Jelena Baturina - która prowadzi swój biznes - zarobiła przeszło 1000 razy więcej od męża.
"Komsomolskaja Prawda" która upubliczniła dochody, twierdzi, że dobrze się stało , iż moskiewscy urzędnicy należący do prorządowej Jednej Rosji ujawnili dochody przed zapowiedzianymi na 11 października wyborami do Dumy miejskiej Moskwy. Teraz będą mogli opowiedzieć o nich wyborcom - stwierdza gazeta.