Rosyjska opieka zdrowotna: Chcesz się leczyć? To płać
Kobiety w ciąży w Moskwie muszą czekać nawet do sześciu tygodni na USG, w porównaniu z średnio trzema dniami jeszcze w ubiegłym roku. Pacjenci ambulatoryjni w szpitalach płacą za testy krwi i prześwietlenia, które były darmowe jeszcze rok temu.
13.05.2015 | aktual.: 13.05.2015 12:42
Kobiety w ciąży w Moskwie muszą czekać nawet do sześciu tygodni na USG, w porównaniu z średnio trzema dniami jeszcze w ubiegłym roku. Pacjenci ambulatoryjni w szpitalach płacą za testy krwi i prześwietlenia, które były darmowe jeszcze rok temu. Ale najgorzej mają chorzy na raka, ich sytuacja jest katastrofalna.
Jak opisują w Bloomberg Business Ilja Arkipow i Henry Mayer, 27-letni strażak z Rostowa, Marif Alekberow, chory na białaczkę, został wezwany do zapłaty równowartości 23 tys. dolarów, żeby sfinansować przeszczep szpiku kostnego. Prośby jego matki o pokrycie kosztów z publicznych zasobów były wielokrotnie odrzucane przez urzędników. W marcu wystosowała apel do prezydenta Putina. - Nerki syna mogą tego nie wytrzymać. Prezydent to nasza ostatnia nadzieja - powiedziała.
Takie sytuacje są coraz częstsze w Rosji. Budżet państwa, wobec niskich cen paliw i związanych z tym niższych przychodów z podatków, zmuszony jest do oszczędności. To wywołuje jednak protesty pracowników sektora medycznego, odmawiających pracy w nadgodzinach.
Wśród Rosjan powoli zaciera się pamięć o sukcesie przy aneksji Krymu i zaczynają zwracać coraz większą uwagę na bardziej prozaiczne sprawy. Zdrowie, edukacja czy emerytury znów są w centrum uwagi. Według badań instytutu Levada Center z października ubiegłego roku, tylko 19 proc. moskwian było zadowolonych z systemu służby zdrowia.
Według danych WHO wydatki publiczne na lecznictwo wzrosły z 96 dolarów na osobę w 2000 r. do 957 dolarów w 2013 r. Jak podaje Guzel Ulumbekowa, ekspert ds. sektora zdrowia, która doradza Rosyjskiej Izbie Handlu i Przemysłu, w tym roku jednak spadły o 9 proc. od poziomu z 2013 r.
- To uniemożliwia wdrożenie prezydenckich obietnic wzrostu wynagrodzeń lekarzy - powiedziała Bloombergowi Ulumbekowa.
W 2014 r. rząd wdrożył „optymalizację” systemu medycznego w celu eliminacji marnotrawstwa. Zasoby systemu miały zostać skoncentrowane w głównych szpitalach, a wiele mniejszych jednostek postanowiono zamknąć. To oznaczało cięcia w zatrudnieniu, ale i dużo więcej pracy dla lekarzy, bez dodatkowego wynagrodzenia.
Jak podał dziennik RBC Daily na podstawie przecieków z oficjalnych dokumentów, w ubiegłym roku 10 tys. pracowników medycznych w Moskwie straciło pracę w związku z zamknięciem 28 klinik i szpitali, a do 2017 r. zwolnienia dotkną jeszcze 14 tys. osób, co oznacza łączną redukcję o 1/3 w porównaniu z początkiem ubiegłego roku.
W związku z tym usługi medyczne stają się coraz mniej dostępne, szczególnie na terenach wiejskich. Rządowa agencja Izba Audytorska wskazuje, że cięcia budżetowe miały wiodącą rolę w niemal 4-procentowym wzroście śmierci szpitalnych w 2014 r., co oznacza 18 tys. zmarłych w całej Rosji.
W reakcji na to Rosjanie zaczęli płacić więcej ze swoich portfeli za prywatne usługi medyczne. W ubiegłym roku, według danych Izby Audytorskiej, było to 8,7 mld dolarów, które wpłynęły do prywatnych zakładów zdrowotnych, czyli o 25 proc. więcej niż w rok wcześniej.
Ograniczenia w budżecie publicznej służby zdrowia to również ograniczenia w przyjęciach pacjentów. Żeby być dopuszczonym do specjalisty, pacjent musi najpierw przejść weryfikację lekarza pierwszego kontaktu, w przeciwnym wypadku musi czekać. Wizyty nie są umawiane na godziny, ale na dzień, i ci, którzy chcą ominąć kolejkę, żeby mieć wizytę natychmiastową, muszą wpłacić tysiąc rubli łapówki (73 zł).
Czas oczekiwania na USG wzrósł do 6 tygodni z kilku dni rok wcześniej, co zmusza wiele kobiet w ciąży do wysupłania środków na płatne testy, żeby uniknąć zagrożeń związanych z czasem oczekiwania. ##Chorzy na raka szczególnie dotknięci zmianami Najbardziej dotknięte zmianami jest lecznictwo onkologiczne. Według Podari Zhina z fundacji Give Life, wspierającej chore dzieci z ciężkimi chorobami, władze medyczne zapowiedziały w tym roku, że nie będą więcej płacić za wiele procedur, jak np. terapia naświetleniowa dla osób po transplantacji. W związku z tym sytuacja osób, potrzebujących przeszczepu szpiku kości stała się katastrofalna.
Tatiana Czemagina, matka chłopca chorego na białaczkę, musiała zebrać 270 tys. euro przez internet, żeby dokonać przeszczepu szpiku w Niemczech. Nawet jeśli pacjentowi uda się jednak w państwowym szpitalu zapisać na przeszczep szpiku, który teoretycznie jest w Rosji darmowy, zawsze są proszeni o pokrycie dodatkowych kosztów dla dawców, które zazwyczaj dochodzą do równowartości 20 tys. dolarów.
Strażak Alekberow, ojciec trzyletniej córki, nie może teraz się ruszyć ze swojego szpitalnego łóżka, bo jego matka zdołała zebrać tylko połowę oczekiwanej kwoty. A lekarze odmówili wcześniej zaimportowania dla niego kosztownych zagranicznych leków onkologicznych, kiedy w ubiegłym roku zachorował, po tym jak miał kontakt z toksycznymi substancjami w trakcie pracy.
Urzędnicy argumentują teraz, że nie ma tyle pieniędzy dla dawcy, żeby doszło do przeszczepu zgodnie z planem w maju. A Ministerstwo Pracy i Rozwoju Społecznego odmawia dalszych dotacji, argumentując, że wypłaciło już 9 tys. rubli (około 660 zł).
Na podstawie Bloomberg Business