Rosyjska "wyspa" w Europie. W Kaliningradzie mieszkańcy chwytają się za portfele
Mieszkańcom obwodu kaliningradzkiego od dawna bliżej jest do Europy niż do Rosji. Po napaści ich państwa na Ukrainę szybko jednak musieli się dostosować do nowej rzeczywistości. Ze względu na sankcje zostali odcięci od Unii Europejskiej, a ze względu na położenie geograficzne - od Moskwy. Efekt? Ceny rosną tam o prawie jedną trzecią. A to nie koniec podwyżek.
28.03.2022 08:01
O sprawie pisze "Rzeczpospolita", która zauważa, że przedstawiciele obwodu kaliningradzkiego od lat rozwijali gospodarcze i personalne kontakty z Unią Europejską i dziś sieci powiązań Kaliningradu są mocniej zaciśnięte z Zachodem niż z Rosją. Mieszkańcy tego miasta chętniej spędzali wakacje w Polsce, a po zakupy przyjeżdżali do naszego kraju lub do państw nadbałtyckich.
Nowa rzeczywistość mieszkańców Kaliningradu
Wszystko zmieniło się po tym, jak w imię swoich imperialistycznych zapędów Władimir Putin zdecydował się wypowiedzieć wojnę sąsiadującej Ukrainie. Nowa rzeczywistość doprowadziła do całkowitego odcięcia Kaliningradu. Ustały kontakty handlowo-gospodarcze z UE. Ponadto obwód ten jest odcięty od samej Rosji, co w efekcie doprowadziło do jego izolacji.
Następstwo takiego stanu rzeczy mogło być jedno: skokowy wzrost cen. Rosyjscy dostawcy ostrzegają sieci handlowe w obwodzie kaliningradzkim przed 30-procentową podwyżką. Władze tego regionu mają dodatkowy problem: inflację, która przyspieszyła ze względu na sankcje i krach rubla - pisze "Rz".
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Władze już próbują przeciwdziałać narastającym problemom m.in. poprzez dodatkowe wsparcie dla producentów dóbr istotnych społecznie. Zdaniem lokalnych producentów to nie powstrzyma podwyżek cen.
Niedawno podnieśliśmy ceny o 5-10 proc. To jest nasza reakcja na to, co wydarzyło się w ciągu ostatniego miesiąca. Wzrosły koszty zakupionej paszy, kursy walut, koszt części zamiennych. Sankcje mają na celu pogorszenie gospodarki, a inflacja jest jednym ze wskaźników – powiedział "Rz" Andriej Romanow szef rady dyrektorów producenta bardzo dobrego nabiału "Zalesie".
Drożyzna u bram Kaliningradu
Obecna sytuacja odbija się na cenach żywności. Drożeją jaja kurze ze względu na słabnącą walutę rosyjską. Ponadto zmniejszają się dostawy mięsa z Europy Zachodniej, dlatego też jego producenci muszą przestawić się na import z samej Rosji.
Mieszkańcy więcej zapłacą też m.in. za wyroby piekarnicze czy warzywa. A im dłużej wojna będzie trwać, tym większy jej koszt poniesie sam Kaliningrad.