Sankcje wobec Rosji. Grodzki: zatrzymać TIR‑y jadące przez Polskę do Rosji
- Jestem zdegustowany, że przez Polskę do Rosji i Białorusi jadą TIR-y z towarami objętymi sankcjami i nikt ich nie zatrzymuje - podkreślił marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Towary objęte sankcjami nie mają prawa przez Polskę przejeżdżać - dodał. W ciągu doby kolejka ciężarówek oczekujących na wyjazd z Polski na Białoruś przez przejście graniczne w Koroszczynie wydłużyła się z ok. 450 do 800 pojazdów. Trwa tam protest przeciwko transportowi towarów z UE do Rosji i Białorusi.
14.03.2022 12:31
W niedzielę rosyjskie wojska przeprowadziły atak rakietowy na Międzynarodowe Centrum Sił Pokojowych i Bezpieczeństwa w obwodzie lwowskim, które znajduje się w obwodzie lwowskim, w okolicach Jaworowa, ok. 57 km na zachód od Lwowa i 29 km od granicy Ukrainy z Polską. W wyniku rosyjskiego ataku 35 osób zginęło, a 134 zostało rannych.
Grodzki: tylko twarde sankcje są skuteczne
Według Tomasza Grodzkiego atak ten "to był wyraźny sygnał wysłany przez Rosję i to za pomocą swoich sił strategicznych".
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Marszałek odnosząc się do informacji, że ukraińscy uchodźcy blokują przejścia graniczne Polski z Białorusią, by nie przepuszczać białoruskich i rosyjskich tirów z transportem leków, żywności i części zamiennych dla wojska, powiedział dziennikarzom:
- Jestem zdegustowany brakiem sankcji ze strony naszego rządu. TIR-y jadą tysiącami i wiozą "wojenno-tajne instrumenty". Nikt tego nie kontroluje. Albo sankcje traktujemy poważnie, albo nie - dodał.
Grodzki podkreślił, że "sankcje, jeśli mają być skuteczne, muszą być twarde dla tych, na których są nałożone, ale wymagają też pewnych kosztów na tych, którzy te sankcje nakładają".
- Z tego co wiem możliwości techniczne kontroli granicznej są. Nikt nie mówi o blokadzie żywności czy leków. Natomiast te towary, które są objęte sankcjami, nie mają prawa przez Polskę przejeżdżać. Sprawność państwa w tej materii musi być wykazana - podkreślił marszałek Senatu.
W poniedziałek wicerzecznik PiS Radosław Fogiel powiedział, że Polska oczekuje od UE zamknięcia transportu kołowego do Rosji i na Białoruś.
Grodzki przyznał, że "fala uchodźców, z którą się spotykamy jest gigantyczna i można oczekiwać, że ona się szybko nie skończy". - Wszyscy, włącznie z Unią Europejską, musimy podjąć maksymalne wysiłki, dotyczące relokacji tych uchodźców - powiedział.
Apel o aktywność rządu
W ocenie marszałka aktywny być powinien przede wszystkim rząd, aby ulżyć samorządom, organizacjom pozarządowym i wszystkim, którzy pomagają uchodźcom.
- Postawa narodu polskiego jest wspaniała, natomiast pewna inercja rządu jest zadziwiająca - zaznaczył Grodzki.
- Jeśli idzie na przykład o uczniów, przedszkolaków, musimy pomyśleć o zielonych szkołach, wykorzystać puste ośrodki. Wśród rodziców tych ukraińskich dzieci jest sporo nauczycieli, to są dzieci dotknięte traumą wojny, musimy o nie dać ze szczególną troską - mówił marszałek Senatu.
Protest na granicy. 800 tirów w kolejce
W ciągu doby kolejka ciężarówek oczekujących na wyjazd z Polski na Białoruś przez przejście graniczne w Koroszczynie wydłużyła się z ok. 450 do 800 pojazdów. Przed przejściem trwa protest przeciwko transportowi towarów z Unii Europejskiej do Rosji i Białorusi.
Rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś poinformował w poniedziałek PAP, że na wyjeździe z Polski na Białoruś funkcjonariusze odprawili w ciągu ostatniej 12-godzinnej zmiany 160 pojazdów ciężarowych, na przekroczenie graniczy czeka ok. 800, a czas oczekiwania wynosi ok. 27 godzin.
- Na wjeździe z Białorusi do Polski odprawiono 178 pojazdów, według danych strony białoruskiej po białoruskiej stronie oczekuje ok. 650 ciężarówek, a czas oczekiwania wynosi ok. 40 godzin – podał Deruś.