Sesja kopiuj-wklej z wczoraj
Środowa sesja była bliźniaczo wręcz podobna do wtorkowej. Dziś też rynek rozpoczął w optymistycznych nastrojach, też odbił się od bariery 2500 pkt. i ostatecznie też zakończył na minusach.
Jedyną różnicą był obrót mniejszy od wczorajszego, co można interpretować jako pozytywny sygnał, bo dzięki temu wynik traci nieco na istotności, a popyt wraz ze słabnącymi zejściami indeksu zyskuje psychologiczną przewagę na sprzedającymi.
Kalendarium nie rozpieszczało dziś kupujących, bo jedynym istotnym raportem były zamówienia na dobra trwałego użytku, które w poprzednim miesiącu w Stanach spadły o 1 proc. Oczekiwano dokładnie takiego wyniku, ale na plus. Słabiej od prognoz wypadły również te same zamówienia po wyłączeniu środków transportu, gdzie spadek sięgnął 0,6 proc. Oba raporty przyjęte zostały z dużym dystansem i minimalnymi spadkami głównych parkietów, więc nie wpłynęły na przebieg sesji.
WIG20 miał w środę dwóch faworytów. Dziś podawały wyniki Telekomunikacja oraz BZ WBK i cały handel był podporządkowany właśnie tym dwóm spółkom. Reakcja na ogłoszone raporty jest o tyle ciekawa, że gracze wręcz rzucili się na akcje TP SA i wyprzedawali BZ WBK. To o tyle zastanawiające, że żadna z tych spółek nie pokazała nic wyjątkowego. Tepsa „standardowo” zmniejsza przychody i traci klientów, a bank trzyma się całkiem nieźle, ale w jego przypadku o nastrojach decyduje znacznie bardziej przyszła transakcja sprzedaży przez AIB, a nie kwartalne wyniki. Na spadki parkietu wpływ miał ogólnie cały sektor bankowy, który po ostatnich wzrostach dziś zaliczył korektę.
Dzisiejsze mniejsze obroty i skromniejsza aktywność przypomina trochę grę na czas. Inwestorzy nie bardzo wiedzą co robić, bo ostatnie szczyty są na wyciągnięcie ręki i skłaniają do trzymania akcji w portfelu, ale jednocześnie wzrost rynku w tym miesiącu już o 8,7 proc. skutecznie hamuje chęci do dalszych zakupów. Jednocześnie przebywanie WIG20 powyżej 2440 pkt. daje bykom spory bufor bezpieczeństwa do utrzymywania przeświadczenia o wybiciu się górą z trendu bocznego, a tak delikatne odejścia od poziomu 2500 pkt. jak dzisiejsze nie dają żadnych konkretnych impulsów podażowych. Wszystkie dylematy powinny się rozstrzygnąć pod koniec tego tygodnia kiedy w piątek pojawi się porażająca ilość danych makro z amerykańskim PKB na czele. Obrany wtedy kierunek będzie istotnie wpływał na zachowanie się rynków na początku sierpnia.
Paweł Cymcyk
Analityk
Makler Papierów Wartościowych
A-Z Finanse