Skarbówka rozpoczęła kontrolowanie sklepów z dopalaczami
Urzędy skarbowe od wtorku rozpoczęły sprawdzanie sklepów z tzw. dopalaczami. Kontrolerzy chcą sprawdzić, czy sprzedaż tych towarów jest legalna, a także czy płacone są podatki od takiej działalności - poinformowała PAP rzecznik prasowy resortu finansów Magdalena Kobos.
01.09.2009 | aktual.: 01.09.2009 19:17
Dopalacze to substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków. Znowelizowana w tym roku ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii zakazuje sprzedaży wielu takich substancji. Dopalacze jednak nie zniknęły z rynku, gdyż producenci zmieniają ich skład, tak by nie było w nich zakazanych substancji. Ministerstwo Zdrowia zapowiada, że nadal będzie walczyć o zlikwidowanie handlu tymi środkami.
Kobos podkreśliła, że zakazywanie handlu dopalaczami nie leży w kompetencji resortu finansów, ale może on sprawdzić czy handlujący wywiązują się ze zobowiązań podatkowych.
Jak zaznaczyła rzeczniczka, podobne kontrole były już przeprowadzone w styczniu tego roku. Skontrolowano wtedy ok. 40 placówek z dopalaczami w całym kraju. Okazało się, że punkty sprzedaży nie uregulowały podatków na kwotę około 1 mln zł. Nieprawidłowości dotyczyły nieewidencjonowania sprzedaży, tj. nie "wbijano" na kasę sprzedaży dopalaczy - kwota tych nieprawidłowości - to ok. 132 tys. zł. Zaniżony został ponadto należny podatek VAT na kwotę 690 tys. zł.
_ Od ostatnich kontroli obserwujemy dynamiczny rozwój branży handlującej tzw. dopalaczami. Ze względu na przedmiot działalności jest to tzw. branża podwyższonego ryzyka i w związku z tym czujemy się zobowiązani do sprawdzania, czy działalność jest prowadzona zgodnie z przepisami _ - powiedziała Kobos.
Rzeczniczka powołała się na niedawne doniesienia mediów, które sugerują, że handlujący wprowadzają w błąd wynajmujących im lokale, bo nie informują ich o charakterze prowadzonej działalności, "co może nasuwać podejrzenia, że podobna taktyka jest podejmowana również w innych obszarach (np. podatkowych)".
Kontrola ma objąć ok. 115 punktów sprzedaży dopalaczy. Kontrolerzy skarbowi sprawdzą zgodność prowadzonej ewidencji towarów z asortymentem znajdującym się w sklepach. Do współpracy zostali zaproszeni także celnicy, którzy będą badać legalność pochodzenia towaru. Kobos zaznaczyła, że jeżeli zostanie stwierdzone jakieś inne nieprawidłowości, których kontrola jest w kompetencjach innych instytucji np. inspekcji handlowej czy sanepidu, informacje takie są przekazywane.
Według Kobos, obecna kontrola będzie polegała m.in. na sprawdzeniu w "naturze" towaru w sklepie, dlatego placówki handlujące dopalaczmi mogą być przez kilka dni zamknięte. Kontrolującym mają też towarzyszyć przedstawiciele służb (policji lub straży miejskiej), którzy będą legitymować klientów sklepów sprawdzając czy dopalacze nie trafiają w ręce niepełnoletnich.