Stoczniowcy mogą znaleźć pracę na morzu

W styczniu pierwsi pracownicy stoczni w Gdyni i Szczecinie zaczną odchodzić ze stoczni. Będą mogli pobrać przysługujące im odprawy i znaleźć zatrudnienie gdzie indziej.

Stoczniowcy mogą znaleźć pracę na morzu
Źródło zdjęć: © AP

13.12.2008 | aktual.: 18.12.2008 07:31

Stoczniowcami już interesują się firmy. Kilkudziesięciu zatrudnić chce m.in. Polska Żegluga Morska ze Szczecina.

_ Wstępne rozmowy w tej sprawie z kierownictwem służb pracowniczych stoczni już się odbyły _- powiedział Krzysztof Gogol, doradca dyrektora PŻM. Armator zainteresowany jest wykwalifikowanymi pracownikami, którzy mogliby podjąć pracę na stanowiskach m.in. oficerów mechaników i elektroautomatyków okrętowych.

_ Myślę, że stoczniowcy chętnie skorzystaliby z tej oferty _- powiedział Jan Gumiński, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej w Stoczni Gdynia. Zatrudnienie w PŻM może znaleźć więcej stoczniowców, pod warunkiem że zdecydują się na pracę na morzu. Do floty armatora w ciągu siedmiu lat trafi ok. 30 nowych masowców. Zatrudnienie w PŻM może wzrosnąć o ponad 300 osób. Ręce też zacierają pośrednicy pracy. _ Już od dłuższego czasu ma-my duży popyt na spawaczy czy monterów. Są to propozycje z zagranicy _ - mówi przedstawicielka jednego z międzynarodowych pośredników pracy w Gdańsku. _ Sytuacja w stoczni może spowodować, że niedługo możemy mieć trochę więcej klientów. Jesteśmy jednak na to gotowi _.

W stoczniach trwają tymczasem przygotowania do podziału i sprzedaży majątku. _ Spotkaliśmy się z zarządem w sprawie przechodzenia pracowników spółek zależnych do stoczni _- dodał Gumiński. Rozwiązanie takie przewiduje stoczniowa specustawa. Dzięki temu wszyscy pracownicy dostaną odprawy wysokości od 20 do 60 tys. zł. Stoczniowcy niepokoją się jednak, że odpraw mogą zostać pozbawieni. Obawiają się, że posłowie Prawa i Sprawiedliwości zablokują przyjęcie ustawy i przekonają prezydenta do jej zawetowania.

_ Jeśli nie ustawa, to pozostaje prawo upadłościowe. Sąd wyznacza syndyka, który również nie gwarantuje zachowania produkcji stoczniowej i miejsc pracy, a ewentualne odprawy przy najgorszym scenariuszu wyniosą do 5 tys. zł _- uważa Marek Lewandowski, rzecznik Sekcji Krajowej Przemysłu Okrętowego NSZZ Solidarność.

Stoczniowcy przyznają, że specustawa nie daje gwarancji uratowania zakładów. Nie daje gwarancji zachowania produkcji stoczniowej i miejsc pracy. Jest jedynie technicznym opisem wydzielania i sprzedaży majątku stoczniowego z pominięciem obowiązującego prawa upadłościowego. Uznają jednak, że decyzja Komisji Europejskiej jest ostateczna, nienegocjowalna i przyjęcie ustawy jest korzystniejszym rozwiązaniem od upadłości. Liczą, iż minister skarbu dotrzyma swoich deklaracji i majątek zostanie tak podzielony, że produkcja statków zostanie utrzymana. Jeśli nie, to obecny rząd poniesie za to pełną odpowiedzialność. _ Głosowanie PiS-u przeciwko ustawie jest niezrozumiałe _- dodaje Lewandowski. _ Nie mogąc zmienić decyzji Komisji Europejskiej i odbierając narzędzie, które zdaniem PO ma te stocznie uratować, PiS strzela sobie przysłowiowego gola. _ Związkowcy zarzucają politykom PiS, że przez dwa lata nie zrobili nic dla ratowania stoczni, a teraz nie mają nic w zamian do zaoferowania. Ustawa ma być głosowana w Senacie
w przyszłym tygodniu. Stoczniowcy chcą przedtem spotkać się z ministrami Aleksandrem Gradem i Michałem Bonim. Chcą, aby rząd wprowadził poprawki do ustawy, dzięki którym odprawami zostaliby objęci pracownicy na rencie, przebywający na urlopach bezpłatnych oraz ci, którym przyznane zostały emerytury, ale nadal pracują w stoczni.

* Mogą otworzyć własny biznes
Jan Klapkowski, dyrektor biura Gdańskiego Związku Pracodawców
Mając pieniądze, zawsze można postawić na własny biznes. Stoczniowcy powinni skonsultować się np. z Wojewódzkim Urzędem Pracy i dowiedzieć się, w jakiej branży najłatwiej będzie im wystartować. Ważne jest też zapewnienie szkoleń. Kiedy przez kilkadziesiąt lat wykonuje się ten sam zawód i pracuje się w tym samym zakładzie, trudno się potem przekwalifikować. Wielu z pracowników będzie też prawdopodobniej szukało pracy w zawodzie poza granicami kraju.

* Znajdą sobie pracę
Prof. Henryk Ćwikliński, ekonomista z Uniwersytetu Gdańskiego
Jestem optymistą, jeśli chodzi o przyszłość stoczniowców. W najlepszym scenariuszu znajdą oni w większości pracę w nowej spółce, która będzie kontynuowała produkcję statków. W najgorszym - będą musieli poszukać sobie nowego zajęcia. Będzie się to wiązało z przekwalifikowaniem. W wielu wypadkach nie będzie to łatwe dla ludzi, którzy kilkadziesiąt lat przepracowali w tym samym zakładzie. Nie zawsze jednak musi być łatwo. Taka jest gospodarka rynkowa. Jednak zawsze lepsza niż socjalistyczna.

POLSKA Dziennik Bałtycki
J.Klein, R.Kiewlicz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)