Szef Ryanaira o cenach biletów na wakacje. Złe wieści
Prezes Grupy Ryanair Michael O'Leary zabrał głos w sprawie cen biletów lotniczych. Szef największego europejskiego lowcostu przyznał, że jest zaskoczony niskim popytem na podróże. Zastrzegł jednak, że prognozuje duży wzrost zainteresowania lataniem wraz ze zbliżaniem się wakacji. I wtedy ceny mają wyraźnie pójść w górę.
W kwietniu O'Leary zakładał, że ceny biletów lotniczych pójdą w górę o 5-10 proc. Podwyżka nie byłaby jednak zaplanowanym działaniem Ryanaira. Wynikałaby przede wszystkim z dużego popytu na latanie. Póki co szef lowcostu jest tym ostatnim niemile zaskoczony. Irlandzki menedżer stwierdził, że być może konsumentom udzieliły się "recesyjne nastroje".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dealer Rolls-Royce, McLaren, Aston Martina "Sprzedaję 2,5 tys aut rocznie" Piotr Fus w Biznes Klasie
O'Leary zauważył, że być może Ryanair będzie wręcz obniżał ceny, by osiągnąć zakładany współczynnik obłożenia samolotów na poziomie 94 proc. Promocje, w zamierzeniu O'Leary'ego, mają utrzymać się jednak co najwyżej do czerwca.
"Nadal uważamy, że szczyt zapotrzebowania na latanie będzie bardzo wysoki w lipcu i sierpniu" - stwierdził prezes Ryanaira, cytowany przez Agencję Reutera.
Problemy przewoźników z dostawami samolotów
Obawy Michaela O'Leary'ego związane ze sprostaniem popytowi na tanie podróże lotnicze wynikają między innymi z opóźnień w dostawach nowych samolotów. Ryanair szacuje, że Boeing nie wyrobi się z dostarczeniem aż 23 maszyn, które powinny trafić do przewoźnika do końca lipca. Niedawno linia przyznała, że jest szansa, iż ta luka będzie minimalnie mniejsza.
Na początku marca Ryanair ogłosił, że amerykański koncern dostarczy do końca czerwca tylko 40 z 57 zarezerwowanych samolotów. W efekcie przewoźnik ogłosił cięcia w rozkładzie lotów.