Szpitale zamykają oddziały. Utrata jednego lekarza zaważyła na istnieniu trzech oddziałów

Wystarczyło, że zwolnił się jeden lekarz specjalista, a oddziały pediatryczny, neonatologiczny i położniczy szpitala powiatowego w Złotoryi musiały zostać zamknięte. To kolejny z wielu przykładów dramatycznej sytuacji w służbie zdrowia. W Polsce nie ma komu leczyć.

Szpitale zamykają oddziały. Utrata jednego lekarza zaważyła na istnieniu trzech oddziałów
Źródło zdjęć: © Money.pl | Marek Wojciechowski
Przemysław Ciszak

19.04.2019 | aktual.: 21.04.2019 22:50

- Jest dramat. Lekarza specjalisty pediatry, specjalisty neonatologia szukamy od wielu miesięcy. Odejście lekarza doprowadziło do sytuacji, w której musieliśmy zamknąć do odwołania przyjmowanie pacjentów na oddział pediatryczny, neonatologiczny, oraz położniczy szpitala – poinformowała dyrektor Szpitala Powiatowego im. A. Wolańczyka z Złotoryi Monika Rudnicka.

Umieszczona na drzwiach szpitala informacja z pieczątką dyrekcji odsyła pacjentów do okolicznych szpitali od 12 kwietnia. - Pacjentów zmuszeni jesteśmy odsyłać do innych placówek. Zgodnie z procedurą poinformowaliśmy o sytuacji pobliskie szpitale, NFZ, Wojewodę Dolnośląskiego, Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Wojewódzkim, Pogotowie Ratunkowe w Legnicy, jak również lekarzy POZ z całego naszego powiatu – wylicza dyrektor szpitala.

Obraz
© Money.pl | Marek Wojciechowski

Ale problemy kadrowe dotykają również inne odziały, mimo że te wciąż pracują. Na początku kwietnia – w tym przypadku z przyczyn formalnych - szpital stracił oddział laryngologiczny.

To jednak nieodosobniony przykład. Oddział chirurgiczny dla dzieci cieszyńskiego szpitala do maja 2019 został wyłączony, bo odeszło dwóch lekarzy. Aby ratować chirurgię, świebodzicki szpital poświęcił oddziały położniczo-ginekologiczny i neonatologiczny. Sytuacja jest poważna również na SOR-ach, gdzie z braków kadrowych ściąga się lekarzy z oddziałów.

Brak specjalistów

- Jest ciężko. Szukamy lekarzy już nie tylko w województwie, ale w całej Polsce. Specjalistów jest za mało, trwa walka między szpitalami, aby ich pozyskać. Bywa, że szpitale muszą posiłkować się lekarzami ściągniętymi z drugiego krańca Polski – przyznaje Monika Rudnicka.

Jak tłumaczy, zmiana rozporządzenia ministra zdrowia pogłębiła problem. Do tej pory można było współpracować z lekarzami-specjalistami pediatrii, neonatologii pierwszego stopnia, dziś na oddziale musi być również zatrudniony specjalista z drugim stopniem specjalizacji.

Jak tłumaczył w rozmowie z money.pl przedstawiciel dolnośląskiego OZZL, dr Wojciech Sulka, system jeszcze funkcjonuje tylko dlatego, że lekarze pracują na więcej niż jednym etacie - duża liczba medyków na 2-3 etatach.

Są specjalizacje, w których liczba lekarzy poraża. O których mowa? Głównie tych związanych ze zdrowiem dzieci. - Pulmonologia dziecięca to rażący przykład. Na cały 38-milionowy kraj mamy ledwie 45 lekarzy. Endokrynologów dziecięcych jest ledwie 75. Wymieniać można by jeszcze długo, brakuje chociażby urologów czy psychiatrów zajmujący się najmłodszymi – wylicza dr Sulka.

Problem stanowi również wiek lekarzy. Dane, które przytacza OZZL szokują. Średnia wieku pracujących pediatrów to 50+, czyli ludzie u progu wieku emerytalnego. Dodajmy, że 30 proc. obecnie pracujących lekarzy to osoby już w wieku emerytalnym, które w każdej chwili mogą odejść z zawodu.

Polska w ogonie Europy

Z danych na rok 2018 wynika, że w Polsce zawód wykonuje niespełna 135 tys. lekarzy, 36 tys. lekarzy dentystów oraz około 450 medyków z podwójnym prawem wykonywania zawodu.

Jak wskazuje ostatni raport "Health at a Glance 2018", przygotowany przez OECD i Komisję Europejską, w Polsce brakuje ok. 30 tys. medyków, a tych, którzy mają w planie wyjazd z kraju, można liczyć w setkach.

Pewien obraz tej skali pokazuje liczba pobranych w Naczelnej Izbie Lekarskiej "zaświadczeń o postawie etycznej", umożliwiających pracę w UE. W 2018 roku Izba w całym 2018 roku wystawiła lekarzom 642 zaświadczenia o postawie etycznej. Do tego dochodzi 133 lekarzy dentystów. Tylko w pierwszych trzech miesiącach 2019 roku dokument pobrało 198 lekarzy i 28 dentystów.

Dane OECD plasują Polskę w ogonie Unii Europejskiej pod względem liczby lekarzy na 1000 mieszkańców. Nad Wisłą nie jest to nawet 3 na 1000.

- Według innych obliczeń nawet 2,2 lekarza na 1000 mieszkańców, ewentualnie 2,4 w zależności od tego, czy liczyć wszystkich, czy tych, którzy wykonują zawód. Jak by jednak nie liczyć, jesteśmy na szarym końcu Europy – wyjaśnia ekspert OZZL. Dla porównania, np. w Austrii ten wskaźnik wynosi 5,1, w Czechach 3,7. Więcej lekarzy jest również w Rumunii czy Grecji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

szpitallekarzesłużba zdrowia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)