frank(strona 2/41)

Tak nisko frank nie był względem złotego od października ubiegłego roku. Poziom 4 zł nie został co prawda we wtorek przebity, ale kurs się o niego otarł dochodząc do 4,008 zł. Jeszcze dzień wcześniej prezes Narodowego Banku Szwajcarii obawiał się, że w tym roku ustawi się kolejka chętnych do kupowania franka. Wystarczyło jednak kilka słabszych danych z gospodarki, by rzeczywistość zaprzeczyła jego obawom.

Sytuację zmieni wystąpienie szefowej Fed przed amerykańskim Kongresem?

Czy to już koniec umocnienia polskiej waluty?

TNS Polska zrobiło badania wśród bankowców o przewidywanym kursie walut na koniec roku. Ich wyniki nie są optymistyczne dla frankowiczów, bo oznaczają stratę od września łącznie 7,5 mld zł. To tyle, co jedna trzecia programu Rodzina 500+. Nieco lepiej złoty ma sobie radzić względem euro i dolara.

Frankowicze, którzy już wyliczyli sobie kwotę zwrotu spreadu na podstawie wzorów zamieszczonych w projekcie ustawy mogą być rozczarowani. Jak twierdzi Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera, błąd formuły, służącej do wyliczania zwrotu powoduje, że banki musiałyby oddać kredytobiorcom więcej niż zarobiły na spreadzie.

Frank znowu zyskuje na znaczeniu jako "bezpieczna przystań" na trudne czasy.

Po dobrym początku roku polska waluta złapała lekką zadyszkę. W programie #dziejesienazywo Bartosz Sawicki, kierownik departamentu analiz TMS Broker prognozuje jak w najbliższych miesiącach będzie wyglądał kurs zagranicznych walut. Dla płacących kredyty w obcej walucie są złe informacje.

Kancelaria Prezydenta wydała komunikat ws. nieścisłości, jakie pojawiły się w "elektronicznym kalkulatorze". Posiadający kredyt hipoteczny we frankach, mogli przeliczyć wysokość nowej raty na złotówki po "sprawiedliwym" kursie. Jednak eksperci zwrócili uwagę, że w zaprezentowanym arkuszu skala oszczędności kredytobiorców może nie być tak duża, jak zakładano.

Frankowicze mają duże powody do zmartwienia. Stracili przecież łącznie 0,9 mld zł.

Kredytobiorcy frankowi kupują walutę nie wtedy, gdy jest tania, tylko wtedy, gdy mają pieniądze, albo zbliża się termin spłaty raty. Tak wynika z analiz firmy Currency One, która jest właścicielem internetowych portali wymiany walut. Polacy nie robią raczej zapasów na poczet przyszłych rat tylko na bieżąco kupują franki i wpłacają je do banków. A to błąd - przekonują eksperci - bo na rozsądnym planowaniu takich transakcji można zaoszczędzić.

Właściciele mieszkań o pow. do 100 mkw. oraz domów do 150 mkw., którzy zaciągnęli kredyty w walutach obcych, mają mieć szansę na ich restrukturyzację - zakładają nowe kryteria projektu autorstwa PO dot. walutowych kredytów hipotecznych.

21 spośród 22 banków uwzględnionych w zestawieniu UOKiK zdecydowało się uwzględniać ujemny LIBOR dla franka szwajcarskiego - wynika z tabeli opublikowanej we wtorek na stronie internetowej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Polski system finansowy jest stabilny. Nie zagraża mu też niedawne, nieoczekiwane umocnienie franka - wynika z opublikowanego we wtorek raportu Narodowego Banku Polskiego.

Dwa tygodnie temu rata kredytu na 300 tys. zł we frankach szwajcarskich wynosiła ok 1600 zł. Teraz to ponad 2 tys. zł. Sprawa dotyczy ponad pół miliona osób zadłużonych w tej walucie. Analitycy twierdzą, że kurs spadnie, ale utrzyma się na poziomie ponad 4 zł, przynajmniej przez kilka najbliższych miesięcy. Co ma zrobić człowiek, któremu rata nagle wzrosła o prawie 500 zł?

Prezydent Bronisław Komorowski rozmawiał w poniedziałek z prezesem NBP Markiem Belką, m.in. na temat sytuacji posiadaczy kredytów we frankach po gwałtownym umocnieniu się tej waluty.

PiS wzywa Ewę Kopacz, aby pomogła frankowiczom. W trakcie kampanii samorządowej pani premier zadeklarowała wsparcie dla zadłużonych - przypomina Jadwiga Wiśniewska, posłanka Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego. Jej zdaniem, już najwyższa pora, aby z tej obietnicy się wywiązała.

Po spadku kursu euro niemieckie ministerstwo finansów obawia się zawirowań walutowych w Polsce i Danii - pisze w sobotę niemiecki tygodnik "Der Spiegel".

Szef EBC Mario Draghi zapowiedział wprowadzenie programu luzowania ilościowego (QE), by ratować gospodarkę strefy euro. Po jego wystąpieniu euro spadło do najniższego poziomu od 11 lat i podniosły się indeksy europejskich giełd.

EBC wprowadzi program luzowania ilościowego (QE) wart 1 bln euro, który będzie polegał na zwiększeniu podaży pieniądza na rynek i skupowaniu obligacji krajów strefy euro - powiedział podczas konferencji prasowej szef EBC Mario Draghi.

Banki dotrzymają słowa w kwestii wyliczania oprocentowania rat kredytów we frankach szwajcarskich, nie mogą jednak przekroczyć pewnej granicy - podkreśla prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz.