termomodernizacja

Pełnomocnik premiera Morawieckiego ds. programu "Czyste Powietrze" mówił w programie "Money. To się liczy" o rosnących cenach, które zwiększą koszt termomodernizacji budynków i likwidacji "kopciuchów". - Osoby które są najmniej zamożne mogą liczyć na 90 proc. dofinansowania, te osoby które mają dochód powyżej 1600 zł na osobę w rodzinie, to jest 30 proc. dofinansowania. To nie jest konkurs kto pierwszy ten lepszy, należy bardzo spokojnie zaplanować prace remontowe. Pamiętajmy też, że w trakcie realizacji programu będziemy musieli zderzyć się z trendami rynkowymi. W Polsce obserwujemy gigantyczny wzrost cen materiałów i usług budowlanych - mówił w programie "Money. To się liczy" Piotr Woźny, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Ekspert mówił w programie "Money. To się liczy", że nie cała kwota dofinansowania trafi do kieszeni podatników. - Maksymalnie można dostać 47700 zł dofinansowania, żeby ocieplić dom, wymienić piec, zrobić sobie panele fotowoltaiczne. Ale jedna uwaga. Od tej kwoty trzeba zapłacić podatek PIT. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska wyśle nam PIT-8C i do naszego rocznego zeznania musimy te kwoty dodać i od tej kwoty będziemy musieli zapłacić podatek - mówił w programie "Money. To się liczy" Bartosz Turek, analityk Open Finance S.A.

Gość programu "Money. To się liczy" mówił o wielu niewiadomych wokół rządowego programu mającego zwalczyć problem smogu. - Nie wiadomo dokładnie jak to będzie wyglądało. Była konferencja prasowa, dziennikarze nie dostali tego projektu do ręki. On wiadomo, że wystartuje, są szkolenia w każdej gminie na ogromną skale. On jest w bardzo dużym pośpiechu odpalany, zupełnie przypadkiem przed wyborami. Zostało to oparte o kryterium dochodowe. Im ktoś ma mniejszy dochód, tym większe dofinansowanie może uzyskać, nawet 90 proc. kosztów termomodernizacji. To może być szeroki zakres prac, to może być 5, a może 50 tysięcy - mówił w programie "Money. To się liczy" Jan Ruszkowski z Polskiej Zielonej Sieci.

Ekspert mówił w programie "Money. To się liczy", że ulga modernizacyjna nie zachęci Polaków do wymiany pieców i ocieplania domów. - To, w jaki sposób ulga została zaprojektowana, jest fajne. Ale jak się weźmie kalkulator do ręki, to wychodzi na to, że przy koszcie 30 tysięcy zł, zgodnie z zasadami tej ulgi, realna dopłata dla przeciętnego Kowalskiego wyniesie 250 zł. Ta ulga wyniesie tak naprawdę 1200 zł, ale można ją uzyskać tylko, jeśli termomodernizacja zostanie wykonana w oparciu o audyt energetyczny, który kosztuje min. 1000 zł - mówił w programie "Money. To się liczy" Jan Ruszkowski z Polskiej Zielonej Sieci.