Tarcze antyinflacyjne mogą zostać wydłużone. Wiceminister zabiera głos
Drożyzna w Polsce szaleje, a żeby ją przyhamować, rząd wprowadził dwie tarcze antyinflacyjne. Pierwotne plany zakładały, że druga z nich przestanie działać z końcem lipca. Jak jednak zapowiedział w czwartek wiceminister finansów Piotr Patkowski, rząd może przedłużyć okres obowiązywania tarcz ze względu na wahania kursu złotego i na wzrost cen ropy.
W czwartek w Sejmie Patkowski odpowiadał na pytanie posłów dotyczące oszczędności, które uzyskają gospodarstwa domowe z tytułu wprowadzonych przez rząd tarcz antyinflacyjnych.
Wiceminister przyznał, że obecna sytuacja ze względu na wahania kursu złotego i na wzrost cen ropy (to skutki ataku Rosji na Ukrainę), jest trudna. - Ale to też będzie powodować odpowiednie reakcje rządu, jeśli idzie o zmiany lub wydłużenia czasu działania tarcz - zaznaczył Piotr Patkowski.
Patkowski przypomniał, że rząd wprowadził dwie tarcze: pierwsza obejmowała obniżki akcyzy na paliwa i nośniki energii, a druga dotyczyła głównie redukcji stawek VAT, np. na żywność z 5 proc. do 0 czy w przypadku paliw z 23 proc. do 8 proc.
Sklepy wycofują rosyjskie produkty. "Oddolny odpowiednik sankcji"
Takie oszczędności mają przynieść tarcze
- Jeśli idzie o oszczędności w budżetach z tytułu tarcz antyinflacyjnych, to ich wartość się nie zmienia i można je oszacować na 13,8 mld zł – powiedział wiceminister finansów. Jak wyliczył, w przypadku obniżki VAT na żywność oszczędności wyniosą 2,9 mld zł, redukcja stawek VAT na paliwa da 3,11 mld zł, na nawozy – 520 mln zł, na gaz ziemny – 2,323 mld zł, na energię elektryczną 2,7 mld zł, a na energię elektryczną 837 mln zł.
- Przypominam, że dodatkowe oszczędności będą wynikać z obniżki stawek akcyzy i wyniosą 1,167 mld zł. Łącznie więc te obniżki stawek od momentu wprowadzenia pierwszej tarczy do 31 lipca, do kiedy wprowadzone zostały obniżki VAT, będzie to 13,8 mld zł – powiedział Piotr Patkowski.
Pierwsza tarcza, dotycząca obniżek stawek akcyzy na paliwa i nośniki energii, została wprowadzona pod koniec ubiegłego roku, druga zaś, związana z redukcją VAT, została wprowadzona w lutym i ma działać do 31 lipca 2022 r.
Drożyzna w Polsce szaleje
Inflacja w Polsce wyniosła w styczniu 9,2 proc. - wynika z ostatnich danych GUS. To wynik nawet nieco poniżej konsensusu analityków. Eksperci oceniają te dane jako "miłe rozczarowanie", bo wielu z nich spodziewało się inflacji dwucyfrowej.
- Inflacja, niestety, na całym świecie nadal rośnie. To nie jest przypadek tylko Polski. W Polsce jest typowe zjawisko dla całego świata, z wyjątkiem kilku krajów, które z różnych powodów specyficznych dla siebie tego unikają - mówił na lutowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. Według jego prognoz - które w obliczu konfliktu w Ukrainie mogą się zdezaktualizować - dopiero w roku 2023 inflacja powinna spaść do poziomu około 5 proc., a w tym będzie wyższa.
- Nie wyobrażam sobie, żeby tarcza antyinflacyjna nie została przedłużona do końca roku - mówił już w lutym Adam Glapiński.
"Agresja Rosji na Ukrainę będzie miała istotne przełożenie na gospodarki europejskie, szczególnie w regionie Europy Środkowej i Wschodniej" - oceniają eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jak prognozują, Polacy muszą się szykować na wzrost inflacji. Z drugiej jednak strony obecna sytuacja u naszego wschodniego sąsiada może spowodować ograniczenie cyklu podwyżek stóp procentowych.
WP Finanse na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski