TFI: fundusze mieszane odchodzą do lamusa
Aktywa funduszy zrównoważonych i stabilnego wzrostu topnieją. Zamiast tego towarzystwa zachęcają do budowania strategii z funduszy akcji i bezpiecznych. To ma być korzystne dla klientów. Ale i dla TFI.
25.11.2009 | aktual.: 25.11.2009 11:09
Aktywa funduszy zrównoważonych i stabilnego wzrostu topnieją. Zamiast tego towarzystwa zachęcają do budowania strategii z funduszy akcji i bezpiecznych. To ma być korzystne dla klientów. Ale i dla TFI.
Fundusze zrównoważone i stabilnego wzrostu tracą na znaczeniu. Na koniec października zgromadzonych w nich było w sumie ok. 27 mld zł, czyli niespełna 30 proc. aktywów TFI. Trzy lata temu odsetek sięgał 53 proc. Klienci coraz mniej chętnie kupują takie fundusze. Podczas gdy dotychczasowe tegoroczne saldo wpłat i wypłat w TFI jest dodatnie, w funduszach mieszanych umorzenia jednostek wyraźnie przeważają nad zakupami. Co więcej, kolejne TFI zachęcają, by zamiast funduszy mieszanych kupować w odpowiednich proporcjach podmioty akcyjne i obligacyjne czy pieniężne.
Korzyści dla klienta
Przedstawiciele TFI przekonują, że w razie giełdowych spadków, klient będzie mógł wycofać pieniądze jedynie z funduszu akcji, a część ulokowana w bezpiecznym będzie dalej pomnażana. Albo odwrotnie. – W sytuacji kiedy klient musi wycofać się z części inwestycji, może to zrobić np. w ramach funduszu osiągającego zyski. Wówczas jego postrzegana strata jest mniejsza. Pozostałe pieniądze zostają w drugim funduszu i mogą czekać na odrobienie strat – mówi Marcin Bednarek, członek zarządu BPH TFI, jednego z tych, które opowiadają się za strategią wyboru dwóch funduszy w miejsce mieszanego.
Takie rozwiązanie nie jest jednak pozbawione wad. Inaczej niż w funduszu mieszanym czy stabilnego wzrostu, nikt za klienta nie dostosowuje poziomu alokacji w akcjach (w ramach dozwolonych widełek) w zależności od zmieniających się warunków rynkowych.
– Klient musi samodzielnie dokonywać odpowiedniej, okresowej realokacji środków – przyznaje Marcin Bednarek. Oczywiście, do tego rozwiązania niezbędne jest, aby towarzystwo posiadało wszystkie swoje fundusze w ramach jednego parasola – zaznacza.
Fundusz parasolowy zazwyczaj zwalnia z opłaty manipulacyjnej przy przenoszeniu środków między subfunduszami oraz pozwala kumulować zyski i straty do opodatkowania taksą Belki.
Głównie private banking
– Zaangażowanie klientów w samodzielną dywersyfikację środków między różne fundusze rośnie wraz ze zdobywaniem przez nich doświadczenia w inwestowaniu – zauważa Adam Johaniuk, dyrektor departamentu sprzedaży w PKO TFI, które również zachęca do dywersyfikacji. Najczęściej chodzi o osoby, które do funduszy wpłacają najwięcej.
– W sieciach dystrybucyjnych opartych na doradcach finansowych blisko współpracujących z klientami, taki dobór portfela subfunduszy już występuje – mówi Robert Borecki, prezes Millennium TFI. Zaznacza, że samo towarzystwo ani nie zaleca, ani nie ogranicza stosowania takich schematów.
Co ma z tego TFI?
– Nigdy nie byliśmy zwolennikami funduszy zrównoważonych i stabilnego wzrostu, bo z reguły okazywały się droższe i przynosiły gorsze wyniki, niż samodzielnie stworzony produkt – mówi Tomasz Publicewicz z Analiz Online.
Fundusz mieszany nie jest korzystny dla klienta ze względu na opłaty. Zazwyczaj suma opłat za zarządzanie w funduszu akcji i np. dłużnym jest niższa niż w zrównoważonym Połowa opłaty za zarządzanie to zasadniczy dochód TFI (reszta opłat trafia do dystrybutorów).
Dlaczego same TFI zniechęcają dziś do funduszy mieszanych? – Rzeczywiście może za tym stać troska o dobro klienta. Z drugiej strony, samodzielnie zbudowany portfel pozwala w trudniejszych czasach zatrzymać choćby część aktywów ulokowaną w funduszu dłużnym czy pieniężnym. A to już czysta korzyść TFI. Trudno sobie wyobrazić, by w bessie inwestorzy wycofali jedynie połowę aktywów z funduszy mieszanych – mówi Tomasz Publicewicz.Fenomen naszego rynku– W Stanach Zjednoczonych i generalnie na świecie fundusze mieszane są rzadkością.
To w dużej mierze polski fenomen – podkreśla Tomasz Jędrzejczak, prezes Legg Mason TFI. W funduszu parasolowym ING TFI, wprowadzonym do oferty w kilka dni temu, wśród siedemnastu subfunduszy z Luksemburga, tylko jeden jest mieszany. Jak deklarują przedstawiciele towarzystwa, to zgodne ze standardami oferty grupy ING na świecie. Ale nie tylko przedstawiciele międzynarodowych firm odwołują się do zagranicznych przykładów.
– Jak najbardziej propagujemy ideę inwestowania w fundusze typowo akcyjne i dłużne. Nasi sprzedawcy mówią klientom o zaletach takiej strategii inwestycyjnej. W krajach zachodnich fundusze mieszane stanowią niewielki procent oszczędności. W takiego rodzaju fundusze są inwestowane głównie oszczędności emerytalne – mówi Tomasz Bracki, dyrektor biura sprzedaży w PZU TFI. – Klienci w naszym kraju w coraz większym stopniu będą się skłaniać ku wyrazistym funduszom, zmniejszając zaangażowanie w funduszach mieszanych – dodaje.
Natalia Chudzyńska
PARKIET