To byłby już duży problem. Przy takich stopach procentowych zacznie się kłopot ze spłatą kredytów
Rada Polityki Pieniężnej z miesiąca na miesiąc podnosi stopy procentowe, by przyhamować wzrost inflacji w naszym kraju. Efektem tych podwyżek jest między innymi wzrost rat kredytów, które musimy spłacać bankom. Już teraz te kwoty mocno wzrosły, bijąc Polaków po kieszeniach. A prawdopodobnie to nie koniec, bo możliwe są kolejne podwyżki. Jaki poziom stóp będzie już zbyt wysoki dla portfela przeciętnego mieszkańca naszego kraju?
Na początku stycznia Rada Polityki Pieniężnej już czwarty raz z rzędu podniosła stopy procentowe. Główna stawka wzrosła z 1,75 do 2,25 proc. Jest więc już wyraźnie powyżej poziomu sprzed pandemii, a nawet najwyżej od 2014 roku.
Stopy w górę, raty kredytów też
Z wyliczeń HRE Investments wynika, że dla kredytu zaciągniętego na 25 lat z marżą banku na poziomie 2,6 proc. i przy 300 tys. zł pozostających do spłaty styczniowa decyzja RPP może oznaczać wzrost miesięcznej raty z 1778 do 1867 zł. To 89 zł różnicy, którą trzeba będzie pokryć z domowego budżetu. A to tylko efekt ostatniej podwyżki, tymczasem trzeba pamiętać o poprzednich trzech.
Blamaż rządu ws. reformy podatków. Minister prostuje: idą wyrównania
Tymczasem ekonomiści są zgodni, że to może nie być ostatnia podwyżka stóp. Mówił o tym nawet prezes NBP Adam Glapiński, który stoi też na czele RPP. W którym momencie statystyczny Polak nie będzie już w stanie udźwignąć ciężaru ciągle rosnących rat kredytu?
Gdzie leży granica?
Badania wpływu wysokości stóp procentowych na to, czy będziemy w stanie spłacać raty kredytów, przeprowadzają banki. Ich komentarze zebrał portal money.pl. Jak ocenia Marcin Gadomski, wiceprezes Banku Pekao SA, problemy ze spłacalnością mogą się zacząć, gdy poziom stóp WIBOR3M przekroczy 5 proc.
Podobnie uważa Bartłomiej Posnow, wiceprezes zarządu banku Credit Agricole. Jak ocenił w rozmowie z money.pl, w przypadku kredytów hipotecznych problematyczny na rynku mógłby być wzrost stóp o 5 proc., czyli 500 pkt bazowych.
Inflacja w grudniu wyniosła 8,6 proc., a ekonomiści przewidują, że na początku tego roku może być jeszcze wyższa.