Trwa ładowanie...

Traf szóstkę w totka i strać miliony

Trafienie "szóstki" w totka to dopiero początek. Aby naprawdę zostać milionerem, trzeba... nagrodę odebrać. Zapomniały o tym tysiące ludzi na całym świecie! Również w Polsce.

Traf szóstkę w totka i strać milionyŹródło: Totalizator Sportowy
d2vjub9
d2vjub9

Trafienie "szóstki" w totka to dopiero początek. Aby naprawdę zostać milionerem, trzeba... nagrodę odebrać. Zapomniały o tym tysiące ludzi na całym świecie!

W Polsce mieliśmy do tej pory do czynienia z jednym przypadkiem, w którym zdobywca głównej nagrody się po nią nie zgłosił. W 2008 roku skreślono taką szóstkę w Wejherowie.

- Mieliśmy tylko jeden przykład nieodebrania "szóstki". Było to 11,8 mln złotych - mówi Wirtualnej Polsce Jarosław Tomaszewski z Totalizatora Sportowego.

Tomaszewski dodaje, że również niezwykle rzadkie są przypadki późnego odebrania wysokich wygranych. Najgłośniejsza taka sprawa miała miejsce ponad dwa lata temu. Dokładnie 25 marca 2010 r. pewien szczęśliwiec trafił "szóstkę" w Lotto (Tarnowskie Góry)
i ponad miesiąc nie zgłaszał się po odbiór wygranej, czyli po ponad 10,5 mln złotych.

d2vjub9

- Dzięki szeroko zakrojonej lokalnej kampanii informacyjnej i dużym wsparciu mediów, gracz w końcu zgłosił się do oddziału TS z kuponem wartym dokładnie 10 637 066,30 zł - podkreśla przedstawiciel TS.

Jakiś czas temu Internet obiegła informacja, iż nagrody w wysokości 4 milionów złotych nie odebrał mieszkaniec Biłgoraja. Powodem miało być zgubienie szczęśliwego losu. Cała sytuacja miała skończyć się rozpadem małżeństwa zwycięzcy. W rzeczywistości jednak cała ta opowieść okazała się wyssana z palca.

- W Biłgoraju w historii padła tylko jedna "szóstka". Miało to miejsce w 2009 roku, a nagroda wyniosła 6 534 667,40 zł i została odebrana. Nie ma mowy o żadnej nieodebranej wygranej, która rzekomo padła w tym mieście w tym roku - zaznacza Jarosław Tomaszewski.

Za granicą tracą więcej

Również w innych krajach początkowi szczęśliwcy okazują się wielkimi pechowcami, nie realizując zwycięskich losów. W samych Stanach Zjednoczonych nieodebranych pozostaje 2 proc. wygranych. Wiele z nich to nagrody warte dziesiątki milionów dolarów!

d2vjub9

Rekordowa nieodebrana wygrana padła w 2011 roku w Georgii. Jeden z uczestników loterii Powerball stracił w ten sposób 77 milionów dolarów, gdyż nie zgłosił się w przewidzianym przez stan terminie 6 miesięcy. W 2002 roku nie odebrano 51,7 milionów dolarów w stanie Indiana, a także 23 milionów dolarów w tym roku w Kalifornii czy 14 mln USD w 2005 w Illinois.

O ile niezgłoszenie się ze szczęśliwym kuponem z powodu niewiedzy o wygranej można zrozumieć, o tyle spóźnienie się z odbiorem ledwie o parę dni musi boleć. W takiej sytuacji znalazł się Clarence Jackson z Connecticut. Chłopak opiekował się chorym ojcem i trzy dni za późno zgłosił się z kuponem na 5,8 milionów dolarów. Cała sprawa miała miejsce w 1996 roku, a jednak wciąż spędza ona sen z powiek tamtejszemu sądownictwu. Chłopak walczy o przegłosowanie przepisów, które umożliwiłyby mu odbiór nagrody. A jest do tego precedens. W 1988 roku nagięto przepisy w Maryland, gdzie tamtejsza legislatura uchwaliła specjalne prawo, które umożliwiło jednej ze zwyciężczyń odebranie nagrody w wysokości 700 tys. dolarów, nawet po tym, jak czas na odbiór tej nagrody minął.

Wprawdzie na odbiór nagrody przewidziano w USA, w zależności od stanu, 3 do 12 miesięcy, wciąż na odbiór czekają takie nagrody, jak 63-milionowa nagroda w loterii Powerball (losowanie 8 czerwca 2012) czy 23 miliony dolarów w loterii SuperLotto Plus (losowanie 30 maja 2012).

d2vjub9

Europa Zachodnia także miała swoje wysokie nieodebrane nagrody. W 2005 roku w Wielkiej Brytanii jeden z grających skreślił sześć liczb w głównej loterii kraju (National Lottery) i wygrał 9,5 miliona funtów. Byłyby jego, gdyby... się po nie zgłosił. Po sześciu miesiącach oczekiwania jego nagroda przepadła. To była 24. nagroda w wysokości powyżej 1 miliona funtów, która nie została odebrana, a do dzisiaj również i najwyższa. W tym samym czasie 1,8 tys. graczy zostało milionerami i odebrało swoje pieniądze.
Jak widać, samo skreślenie "szóstki" w totku to nie koniec, a dopiero początek. Nie wolno zgubić kuponu, a po nagrodę trzeba stawić się w terminie. Bo... warto.

d2vjub9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2vjub9