Transakcyjne ceny mieszkań w styczniu wzrosły o ponad 10 proc. rdr

W styczniu 2014 r. transakcyjne ceny mieszkań wzrosły w największych miastach Polski średnio o ponad 10 proc. rok do roku, a w ujęciu miesięcznym spadły o 0,04 proc. - wynika z indeksu opracowanego na podstawie transakcji klientów Open Finance i Home Broker.

Transakcyjne ceny mieszkań w styczniu wzrosły o ponad 10 proc. rdr
Źródło zdjęć: © AFP

20.02.2014 | aktual.: 20.02.2014 14:46

"Siódmy miesiąc z rzędu transakcyjne ceny mieszkań w Polsce utrzymują się na stabilnym poziomie. Wzrost o ponad 10 proc. w ujęciu rok do roku to efekt niskiej bazy z przełomu lat 2012 i 2013" - podkreślono w czwartkowej informacji Open Finance i Home Broker.

W ciągu roku średnie transakcyjne ceny mieszkań najbardziej wzrosły w Krakowie (13,3 proc.), Warszawie (9,8 proc.), Katowicach(6,9 proc.) i w Lublinie (5,8 proc.). Niewielkie spadki wystąpiły w Toruniu (o 4,9 proc.) i Bydgoszczy (o 0,3 proc.).

W porównaniu z grudniem 2013 r. transakcyjne ceny lokali w styczniu najbardziej wzrosły w Toruniu (4,1 proc.), w Białymstoku (2,8 proc.) i w Bydgoszczy (2,5 proc.), a najbardziej spadły w Katowicach (o 5,2 proc.), Lublinie (o 3,2 proc.) i Łodzi (2,7 proc.).

Analityk Home Broker Marcin Krasoń podkreślił, że od jesieni ubiegłego roku, z miesiąca na miesiąc, Indeks Cen Transakcyjnych zachowuje się stabilnie, ale rok do roku notuje dynamiczne wzrosty. Spodziewa się on jeszcze przez kilka miesięcy stabilizacji cen, a ich wzrost w ujęciu rocznym powinien tracić na sile z każdym miesiącem.

- Rynek nieruchomości jest pod wpływem kilku czynników. Nadal odczuwamy efekt kilkakrotnego obniżenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, finalnie do najniższych poziomów w historii. To wpływa na oprocentowanie kredytów hipotecznych i podnosi ich dostępność. Jednocześnie niskie oprocentowanie depozytów sprawia, że część klientów zabiera swoje oszczędności z banków i przenosi je m.in. na rynek nieruchomości - wyjaśnił.

Zdaniem Krasonia nic nie wskazuje na to, by stopy procentowe zaczęły rosnąć szybciej niż w drugiej połowie roku. To oznacza, że oprocentowanie kredytów pozostanie na niskim poziomie - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)