Tylko psychopata lubi zwalniać ludzi

Jeśli twoja firma nie stoi na skraju przepaści, a ty nie podpadłeś za bardzo, możesz spać spokojnie

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstock

Mamy dla ciebie dwie wiadomości: jedną dobrą, drugą złą. Zła jest taka, że dziś coś takiego jak bezpieczna i stabilna praca nie istnieje. Dożywotnie etaty zniknęły wraz z nastaniem w Polsce wolnego rynku. W każdej chwili firma może się z tobą bez żalu rozstać. No a dobra wiadomość? Otóż, owemu działowi kadr czy kierownikowi wcale nie zależy na tym, by – mówiąc kolokwialnie – spuścić cię po brzytwie. Przynajmniej dopóki firma jakoś ogarnia produkcję, sprzedaż i dostawy, a ty choć w minimalnym stopniu dajesz sobie radę z obowiązkami służbowymi.

Tylko psychopata lubi zwalniać ludzi

- Bez obaw! Nawet jeżeli nie jesteśmy orłami, nikt nie zacznie szukać kogoś na nasze miejsce – potwierdza (i zarazem uspokaja) Grzegorz Kownacki, menedżer produktu w spółce branży FMCG (dóbr szybkozbywalnych). Według niego, przełożeni szybciej wyślą niezaradnego czy leniwego pracownika na kolejne bezsensowne szkolenie, na przykład z motywacji, niż się go pozbędą z firmy.

- Zwalnianie jest bardzo stresujące dla każdego, kto nie jest psychopatą. No i psuje atmosferę wśród tych, co w przedsiębiorstwie zostają. Poza tym żaden szef, któremu chociaż trochę zależy na opinii, nie chce być kojarzony ze zwolnieniami – dodaje.

Kownacki przyznaje, że już dawno powinien pozbyć się ze swego zespołu kilku trudnych osób, ale nie zamierza wchodzić w konflikt ze związkami zawodowymi i psuć sobie reputacji. Ponadto przypuszcza, że nawet dział HR by go nie poparł. Powód – jego spółka walczy o tytuł przyjaznego pracodawcy w różnych branżowych konkursach i rankingach. Ewentualne informacje o redukcji etatów czy wrednych menedżerach, wyciekające na rynek, mogłyby zaszkodzić wizerunkowi korporacji.

- U nas PR jest najważniejszy. Podporządkowane jest mu wszystko, nawet metody zarządzania. Przez to my, szefowie, mamy często związane ręce – zżyma się Kownacki.

Procesy rekrutacyjne są długie i drogie

Inny powód, dla którego miernoty mogą być spokojne o swój etat, znajdziesz w książce "Przedsiębiorczość i zarządzanie firmą" Jana Targalskiego i Anny Francik (Wydawnictwo C.H. Beck, 2009). Otóż, wstydliwa prawda, o której nikt nie mówi, jest taka, że przedsiębiorstwa, jeśli nie muszą, wcale nie są chętne do szukania nowych pracowników. Generalnie firm nie stać na długie – a co za tym idzie: drogie – poszukiwania najlepszego pracownika, na wdrażanie go lub jej do obowiązków, na czekanie aż wszystko „zatrybi”. W teorii łatwiej i taniej jest skłonić pracownika już zatrudnionego, by zmienił swoje umiejętności zgodnie z aktualnym zapotrzebowaniem spółki, niż zatrudniać pracownika z gotowym zestawem potrzebnych umiejętności. „Nowy” nie zna przecież firmy, klientów, produktów i dobrze pracować zacznie dopiero po kilku pensjach. Statystyka jest nieubłagana: tylko jedna firma na osiemdziesiąt odnosi znaczący sukces na rynku, a pozostałe siedemdziesiąt dziewięć szarpie się, żeby opłacić rachunki w terminie.
Przedsiębiorstwa mają zbyt duże kłopoty – z produktami, klientami, dostawcami, udziałowcami, inwestorami strategicznymi itp. – by brać sobie na głowę jeszcze jeden wielki problem, którym jest rekrutacja personelu.

- Niby jest to obowiązek działu kadr, ale dyrektorka HR woli zamawiać przez Internet prezenty świąteczne dla swoich milusińskich lub planować zimowy urlop w Alpach, niż organizować kolejny nabór na tak zwane kluczowe stanowiska – mówi zgryźliwie Grzegorz Kownacki. Śmieciowa wiedza nie zmieni człowieka

Zamiast zwalniać mało efektywnych pracowników, przedsiębiorstwa fundują im masę kursów, warsztatów i szkoleń, dzięki którym mają oni szybko poprawić swe wyniki i podejście do obowiązków. Przedstawiciele rynku usług szkoleniowych, edukacyjnych i publikacji biznesowych tylko zacierają ręce. Stale rozszerzają ofertę o kolejne dziedziny wiedzy, co po prostu napełnia im kabzę. Sęk w tym, że ta cała wiedza jest nieuporządkowana pod kątem praktycznym. Jak zauważają autorzy "Przedsiębiorczości i zarządzanie firmą", pracownicy uczą się kompetencji międzyludzkich, czytania sprawozdań finansowych, zarządzania projektami, choć nie bardzo wiedzą, czy jest to teraz – właśnie teraz – potrzebne firmie.

- Przypomina to nieco odżywianie się śmieciowym jedzeniem pośledniej jakości i na zapas – twierdzą Jan Targalski i Anna Francik. Skoro firmy są niechętne do zwalniania ludzi, czy możesz zupełnie sobie odpuścić? Przeciwnie. Czy w przedsiębiorstwie jest dobrze, czy źle, lepiej dmuchać na zimne. I pokazać się szefostwu z jak najlepszej strony.

– Gdy firmy nie zwalniają, to nie zwalniają, ale gdy zaczną to robić, najpierw do odstrzału pójdą najgorsi pracownicy. Ci, którzy źle się dogadują z innymi, ci, co lekceważą obowiązki, są niezdyscyplinowani albo nie podnoszą swych kwalifikacji zawodowych – tłumaczy Grzegorz Kownacki. Pokaż szefowi, że jesteś niezastąpiony

Menedżer nie widzi sensu uczestniczenia w większości dostępnych na rynku szkoleń. Tak jak Targalski i Francik uważa, że oferują one „śmieciową” wiedzę. Tym większa jest – jego zdaniem – odpowiedzialność pracownika za własny rozwój. - Kwestia adaptacji do zmieniających się warunków pracy spoczywa na pracowniku. Każdy z nas samodzielnie musi znaleźć optymalne metody zdobywania aktualnych umiejętności, pozwalające utrzymać zatrudnienie w firmie – podkreśla Kownacki.

Według niego, taka nauka – obok sumiennej pracy – to najlepszy sposób na utrzymanie w szefostwie przekonania, że ekonomicznie lepiej jest pozostawić nas na dotychczasowym stanowisku.

– Oczywiście, nic ci nie grozi, dopóki problemy firmy nie zmuszą jej do podjęcia radykalnych kroków. Wtedy jednak, dysponując uporządkowaną wiedzą i dobrą reputacją, łatwo przekonasz do siebie nowego pracodawcę – przekonuje menedżer.

Mirosław Sikorski/MA

Wybrane dla Ciebie

Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Padła "szóstka" w Lotto. Zwycięzca zdobył najwyższą wygraną w tym roku
Padła "szóstka" w Lotto. Zwycięzca zdobył najwyższą wygraną w tym roku
Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki
Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki
Idziesz po kredyt do banku? Oto jakie dokumenty musisz przygotować
Idziesz po kredyt do banku? Oto jakie dokumenty musisz przygotować
Niemcy muszą wybudować 71 takich elektrowni w 10 lat. Oto dlaczego
Niemcy muszą wybudować 71 takich elektrowni w 10 lat. Oto dlaczego
Postawiła całą policję w mieście na nogi. Oto ile będzie to kosztować
Postawiła całą policję w mieście na nogi. Oto ile będzie to kosztować
Oto koszt remontu w 2025 r. Ceny zbliżają się do kosztów zakupu
Oto koszt remontu w 2025 r. Ceny zbliżają się do kosztów zakupu
Śląskie huty dociśnięte do ściany. Tyle osób może pożegnać się z pracą
Śląskie huty dociśnięte do ściany. Tyle osób może pożegnać się z pracą