Tysiąc osób pikietuje w obronie zwolnionego związkowca

Około tysiąca działaczy Solidarności wzięło udział w proteście w obronie praw pracowniczych, który odbył się w Radomiu. Główną przyczyną było bezprawne - ich zdaniem - zwolnienie z pracy jednego z członków Komisji Krajowej "S" Kazimierza Staszewskiego.

Jest on również radomskim radnym PiS oraz szefem Komisji Zakładowej w Zakładzie Transportu Energetyki w Radomiu. Na początku września Staszewski i kilku innych pracowników ZTE otrzymało wypowiedzenia z pracy. W ich obronie związkowcy z całej Polski - m.in. wraz z szefem "S" Januszem Śniadkiem - przyjechali do Radomia, by protestować przed siedzibą zakładu.

Protestowi towarzyszyły wystrzały z petard, dźwięki trąbek i skandowanie przeciw prezesowi zarządu ZTE. Związkowcy spalili też baner wywieszony na zakładowym budynku przez część załogi, która nie poparła Staszewskiego.

Śniadek powiedział, że celem pikiety w Radomiu była nie tylko obrona radomskiego związkowca, ale i chęć uświadomienia opinii publicznej, że w Polsce prowadzona jest "antyzwiązkowa krucjata". - Elity gospodarcze, polityczne tworzą antyzwiązkowy klimat. Opowiadanie o tym, że związki to relikt PRL-u, przeszkoda w rozwoju kraju - to wszystko tworzy klimat nagonki i walki ze związkami zawodowymi - mówił.

Według "S", oficjalnym powodem zwolnienia radomskiego związkowca była "utrata zaufania zarządu spółki". Staszewskiemu zarzucono m.in. bezpodstawne sprowadzenie kontroli Państwowej Inspekcji Pracy i zawiadomienie organów ścigania o nieistniejących nadużyciach i nieprawidłowościach w spółce.

Śniadek powiedział, że Staszewski jest szykanowany za to, że wielokrotnie upominał się o prawa pracowników i wskazywał nieprawidłowości w działalności firmy.

Zdaniem szefa radomskiej Solidarności Zdzisława Maszkiewicza, w ZTE mogło dochodzić do wymuszania na pracownikach sprzedaży udziałów i rezygnacji z członkostwa w Związku.

ZTE Radom jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. W 2001 r. przedsiębiorstwo państwowe zostało sprywatyzowane na zasadzie akcjonariatu pracowniczego.

Śniadek podkreślił, że Staszewski jako szef komisji zakładowej "S" i radny miejski podlegał przy zwalnianiu podwójnej ochronie. - Nie zachowano procedury konsultacji decyzji, ani ze związkami, ani z Radą Miejską w Radomiu, którą o zamiarze zwolnienia radnego powiadomiono w tym samym dniu, w którym dostał on wypowiedzenie - stwierdził przewodniczący "S". Dodał, że radni jednogłośnie nie zgodzili się na jego zwolnienie. Staszewski odwołał się do sądu pracy; sprawa jest w toku.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł
Polskie borówki podbijają Azję. Otwiera się nowy rynek
Polskie borówki podbijają Azję. Otwiera się nowy rynek
Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują
Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują
Włamywali się do ciężarówek i kradli towar. Jest decyzja sądu
Włamywali się do ciężarówek i kradli towar. Jest decyzja sądu