Uciekła z płonącego sklepu. Pożar w Rudzie Śląskiej strawił jej lokal
W wyniku pożaru w Rudzie Śląskiej cały pawilon handlowy przy ul. Teatralnej został zniszczony. - To był nasz drugi dom, a teraz to jedno wielkie pogorzelisko - przyznaje w rozmowie z WP Finanse Agnieszka Kulig, ajentka sklepu z używanymi ubraniami, który spłonął w poniedziałkowe popołudnie.
26.11.2024 13:58
Pożar w pawilonie handlowym przy ul. Teatralnej 7 w dzielnicy Wirki w Rudzie Śląskiej (woj. śląskie) wybuchł w poniedziałek (25 listopada) w godzinach popołudniowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Same nie wiemy, co dokładnie się wydarzyło. To był dzień jak co dzień, ludzie chodzili po sklepie. Chciałam nagrać filmiki na media społecznościowe z okazji Black Friday i nagle usłyszałam, jak dach trzeszczy mi nad głową. Zobaczyłam, że wydobywa się stamtąd coś białego, delikatnego. Na początku nie podejrzewałam, że to dym - relacjonuje w rozmowie z WP Finanse Agnieszka Kulig, która od czterech lat wraz z koleżanką prowadzi sklep z używaną odzieżą Biga.
Pożar w pawilonie handlowym. Secondhand doszczętnie zniszczony
Nasza rozmówczyni dodaje, że trzask pękającego dachu był "przerażający". - Czułam, jakby za chwilę dach miał zawalić się nam na głowy. Krzyknęłam "ewakuacja", wylecieliśmy bez kurtek, w trampkach. Niczego nie udało się uratować. To jest jedno wielkie pogorzelisko - podkreśla łamiącym się głosem.
Dopytywana o straty przyznaje, że nie da się ich oszacować.
To był nasz drugi dom. Wygląda to strasznie. Finanse są kwestią drugorzędną, bo to są tylko rzeczy, ale zostałyśmy bez pracy. Klienci starają się dodawać nam otuchy, zapewniają, że pomogą w obudowie, ale tego już się nie da odbudować - przyznaje.
Jak dodaje, mogła też liczyć na wsparcie właścicieli innych sklepów. - Przynosili ciepłą herbatę, wspierali. Takie proste, ludzkie gesty bardzo się liczą w trudnej sytuacji - ocenia.
Dopytywana o aktualne potrzeby wskazuje, że najbardziej przydałby się nowy lokal o powierzchni 600 mkw., żeby przenieść sklep i stworzyć podobne miejsce. Podkreśla, że może liczyć na wsparcie przedstawicieli sieci Stalesia, do której należą sklepy Biga.
Pożar gasiło 78 strażaków. Nikt nie ucierpiał
Strażacy otrzymali zgłoszenie w sprawie pożaru w pawilonie handlowym tuż po godz. 16:00. Do momentu pojawienia się służb wszystkie osoby przebywające w obiekcie ewakuowały się samodzielnie.
- Po przyjeździe pierwszych zastępów straży okazało się, że pożar wydobywa się z jednego z lokali, w którym sprzedawano odzież. Pożar opanowano około godz. 17:30. Cały budynek został zniszczony. Łącznie w działaniach brało udział 30 zastępów straży pożarnej, w tym 78 strażaków. Nikt nie odniósł obrażeń - przekazuje redakcji WP Finanse kpt. inż. Łukasz Latos, zastępca oficera prasowego Komendanta Miejskiego PSP w Rudzie Śląskiej.
Jak dodaje, działania strażaków na miejscu jeszcze trwają, ale dobiegają końca. W okolicach pawilonu handlowego pojawili się także policjanci, którzy zabezpieczali miejsce zdarzenia, nie dopuszczali osób postronnych i blokowali przejazdy pojazdów, aby ułatwić akcję gaśniczą.
- Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o przyczynach pożaru. Oględziny z biegłym zostały zaplanowane na około godz. 12:00 - podkreśla w rozmowie z WP Finanse asp. szt. Arkadiusz Ciozak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej.
Funkcjonariusze obecni na miejscu mogli liczyć na ciepłe posiłki zapewnione przez Urząd Miasta Ruda Śląska. Na ten moment nie wiadomo, czy miasto wesprze przedsiębiorców, których lokale spłonęły w wyniku pożaru.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl