WIBOR spadł do poziomu 6,70 proc., podczas gdy jeszcze na początku listopada przekraczał 6,80 proc. Z kolei LIBOR dla kredytów we frankach szwajcarskich znalazł się nawet wczoraj na poziomie niższym niż 2 proc., a jeszcze niedawno sięgał on 2,70 proc.
Zdaniem analityków spadek stawek oprocentowania na rynku międzybankowym w Polsce może wynikać ze spodziewanej w przyszłym tygodniu obniżki stóp procentowych.
_ Jednak jest jeszcze zbyt wcześnie, by przesądzać o tym, że te stawki już nie wzrosną _ - uważa Leszek Milczarek, zarządzający z domu maklerskiego ECM. _ Wciąż przecież nie widać uspokojenia sytuacji na rynku kredytowym, a do tego cały czas napływają do nas złe informacje o sytuacji gospodarczej na świecie _- podkreśla.
Właśnie złe dane ze Stanów Zjednoczonych spowodowały, że po raz kolejny na wartości traciła wczoraj polska waluta. Za euro trzeba było zapłacić 3,83 zł, za dolara 3 zł, a za franka szwajcarskiego 2,50 zł. Zdaniem analityków osłabienie wynika z tego, że inwestorzy wciąż nie ufają rynkom wschodzącym i uciekają przede wszystkim w dolara.
Atmosferę dodatkowo podgrzał wczoraj Jean-Claude Trichet, prezes Europejskiego Banku Centralnego, który w wywiadzie telewizyjnym stwierdził, że świat doświadcza najgorszego kryzysu finansowego od czasu drugiej wojny światowej.
Wśród krajów europejskich kryzys finansowy w ostatnich dniach najwyraźniej odbija się na Irlandii, która wchodzi w okres poważnego spowolnienia gospodarczego. Na tamtejszej giełdzie ceny akcji Bank of Ireland i Anglo Irish spadły już do poziomu poniżej jednego euro, najniższego od kilkunastu lat.
Na innych europejskich giełdach wczorajsze sesje również upływały pod znakiem marazmu. Na warszawskim parkiecie indeks 20 największych spółek WIG20 znajdował się raz na plusie, raz na minusie. W Wielkiej Brytanii i Niemczech spadki przekraczały 2-3 proc. Na niewielkich plusach rozpoczęła się za to wczoraj po południu sesja w USA.
Łukasz Pałka
POLSKA Gazeta Opolska
