XTB daily
Szef Fed, Ben Bernanke przyznał we wczorajszym wystąpieniu, iż w nowych okolicznościach cięcie stóp może okazać się uzasadnione. Rynki futures wliczają w ceny obniżkę o minimum 50 bp jeszcze w tym miesiącu.
08.10.2008 09:25
Dane i wydarzenia – Coraz większe napięcie
Szef Fed, Ben Bernanke przyznał we wczorajszym wystąpieniu, iż w nowych okolicznościach cięcie stóp może okazać się uzasadnione. Rynki futures wliczają w ceny obniżkę o minimum 50 bp jeszcze w tym miesiącu.
Co więcej, Bernanke zapowiedział, iż Fed będzie skupował również papiery komercyjne (jak obligacje przedsiębiorstw), co ma być kolejnym (dość daleko posuniętym już) krokiem w celu zwiększania płynności. Niższe stopy po Australii ma już Hongkong – tam również obniżono je o 1 punkt procentowy. Negatywna reakcja po przyjęciu Planu Paulsona sprawiła jednak, iż rynek obecnie w zasadzie nie reaguje na tego typu sygnały. Bardzo silne spadki na rynkach akcji miały miejsce zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Azji.
Dla rynków ważniejsza od Bernanke była deklaracja ze strony Bank of America, który zapowiedział obniżenie dywidendy i podniesienie kapitału w celu „przygotowania się do recesji”. Wczoraj indeks S&P500 zszedł poniżej 1000 pkt. po raz pierwszy od 2003 roku. Dynamika spadków była jeszcze wyższa na niektórych rynkach wschodzących – w Indonezji wstrzymano obrót po spadku indeksu o 10%. Co gorsza, stopy na rynkach międzybankowych nie obniżają się, a nawet nieco wzrastają, co nie jest dobrym prognostykiem. Szansą na uspokojenie rynków może okazać się sezon publikacji wyników w USA za trzeci kwartał, które to nie powinny pogarszać się aż tak dramatycznie, jak ostatnie notowania indeksów.
Dziś czekają nas dane o niemieckiej produkcji przemysłowej za sierpień (godz. 12.00, konsensus –0,4% m/m) oraz ostatni szacunek PKB w strefie euro za drugi kwartał. Dane nie będą miały większego znaczenia dla rynku.
Waluty – Nerwowo na rynkach wschodzących
Nerwowość inwestorów nie omija również rynku walutowego, choć akurat na kluczowej parze walutowej EURUSD robi się nieco spokojniej. Przypomnijmy, iż ostatnie spadki notowań na tej parze były głównie wynikiem nowych kłopotów w europejskim systemie bankowym, które okazały się niewiele mniej poważne niż te w USA. Wczoraj jednak na parze EURUSD mieliśmy do czynienia z uspokojeniem, połączonym nawet z próbą pewnego odreagowania. Para rosła w pewnym momencie w pobliże 1,3750, choć ostatecznie powróciła w okolice 1,36. Silne zmiany za to na rynku jena. Odreagowanie w górę na USDJPY, które miało miejsce wczoraj rano okazało się krótkotrwałe.
Japońską waluta znów była chętnie kupowana po wejściu na rynek inwestorów amerykańskich, zaś w trakcie notowań w Azji kurs obniżył się do zaledwie 99,58 – poziomu najniższego od końca marca. To przekłada się również na waluty rynków wschodzących, wczoraj nadal traciło peso - już 14% od przyjęcia Planu Paulsona w piątek. Waluty naszego regionu zachowują się znacznie spokojniej – wczoraj złoty umacniał się wobec euro i dolara. Po wypowiedzi ministra Rostowskiego (iż kalendarz przyjęcia euro nie jest zagrożony z powodu kryzysu) oraz krótkotrwałym odbiciu w górę na EURUSD notowania USDPLN obniżyły się nawet poniżej poziomu 2,48, zaś EURPLN w okolice 3,4060, jednak ostatecznie umocnienie dolara wobec euro pod koniec naszej sesji i umacnianie się jena przyczyniły się do zamknięcia na poziomach wyższych o ok. 3 grosze. Złoty nie zareagował jeszcze jednak w pełni na to co wydarzyło się późnym popołudniem i w nocy, stąd dziś można spodziewać dość wyraźnego osłabienia, podobnie jak w przypadku tureckiej liry i
południowoafrykańskiego randa, które póki co od piątku tracą po ok. 7-8%.
Surowce – Po hossie nie ma śladu
Dziś o godzinie 16.35 czekają nas dane o zapasach paliw w USA. Nawet jednak jeśli dane pokażą spadek zapasów (w minionym tygodniu pokazały duży wzrost zapasów ropy, choć spadek zapasów benzyny i destylatów), jest mało prawdopodobne, aby odwróciły sentyment na rynku ropy. Ten w ostatnim czasie jest uzależniony głównie od tego, co dzieje się na rynkach akcji, a spadki o blisko 10% w ciągu dwóch dni w przypadku amerykańskich indeksów mówią za siebie. W takiej sytuacji, nawet pomimo wyhamowania spadków na EURUSD, na ropie notujemy nowe minima. Wsparcie na poziomie 84,95 USD (gatunek Brent), które było jednocześnie dnem tegorocznej hossy, zostało łatwo przełamane i dziś rano ropa kosztowała już tylko 82,48 USD. To oczywiście utrudnia powrót do wzrostów z technicznego punktu widzenia. Jak mocno mogą spaść ceny ropy? W styczniu 2007 roku baryłka ropy gatunku Brent kosztowała 50,69 USD. Choć w chwili obecnej brzmi to mało wiarygodnie, jeszcze trzy miesiące temu nikt nie ośmieliłby się powiedzieć, iż w październiku
będziemy w pobliżu 80 USD. W mniej skrajnym scenariuszu wsparcia można szukać w okolicach 78 USD.
Przemysław Kwiecień
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.