Z polskiego lotniska nikt nie chciał latać. Teraz chwali się wynikami
Port Lotniczy Zielona Góra-Babimost obsłużył w czerwcu 7 776 pasażerów - informują Polskie Porty Lotnicze. To wzrost o ponad 23 proc. względem maja. Poza tym przez pierwsze pół roku z lubuskiego portu lotniczego skorzystało o 16 proc. więcej osób niż w tym samym okresie w 2024 r.
Ponad 7,7 tys. pasażerów w czerwcu to wynik wyższy niż w maju 2025 r., kiedy z usług lotniska Babimost skorzystało 6 316 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biedronka rozpycha się na Słowacji. Czy jest taniej niż w Polsce? Sprawdzamy
Jednak dane za czerwiec 2025 r. są niższe niż w analogicznym miesiącu 2024 r. Wówczas z lubuskiego lotniska skorzystało 8 909 podróżnych.
Mimo tego, od początku roku port notuje wzrosty. Od stycznia do końca czerwca 2025 r. z lotniska skorzystało prawie 35,6 tys. pasażerów. To ponad 16 proc. więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku.
Nowe połączenia czarterowe na lotnisku Babimost
Od czerwca pasażerowie mogą wybierać nowe kierunki czarterowe. W ofercie pojawiły się loty do Antalyi w Turcji, Enfidhy w Tunezji oraz Tirany w Albanii. Nowe trasy uzupełniają dotychczasowe połączenia do Egiptu - do miejscowości Marsa Alam i Hurghada.
Z lotniska Zielona Góra-Babimost można obecnie polecieć bezpośrednio przede wszystkim do Warszawy (na lotnisko Chopina) na pokładzie samolotów PLL LOT. To jedyne stałe, regularne połączenie.
Poza tym na terenie lotniska trwa budowa nowego terminala Non Schengen. Po zakończeniu inwestycji przepustowość portu wzrośnie do 250 tys. pasażerów rocznie. Zakończenie prac planowane jest na październik 2025 r.
Nie było chętnych na loty nawet za dopłatą
Władze woj. lubuskiego od kilku lat starają poprawić sytuację portu lotniczego. Jednym z pomysłów były dotacje dla przewoźników.
Loty, które miały na celu wypromowanie regionu, były postrzegane jako narzędzie do zachęcenia inwestorów z zagranicy. Jak podaje portal ryneklotniczy.pl, w ostatnich latach podatnicy zapłacili za tę formę promocji niemal 50 mln zł.
W tej formule miały być realizowane połączenia między Zieloną Górą a Londynem, ale nie zostały uruchomione z powodu braku chętnych.