Zadłużanie jest ryzykowne, ale zupełnie normalne
Większość Polaków uważa, że zadłużanie się jest ryzykowne i należy go unikać - wynika z badania TNS Polska. Jednocześnie dwie trzecie ocenia, że pożyczanie pieniędzy jest czymś zupełnie normalnym.
09.06.2014 | aktual.: 09.06.2014 13:54
"W opinii zdecydowanej większości Polaków (83 proc.) zadłużenie jest czymś ryzykownym i należy go unikać, jeśli nie zajdzie absolutna konieczność wzięcia pożyczki (85 proc.). Z drugiej strony, dwie trzecie osób (65 proc.) twierdzi, że zadłużanie się jest czymś normalnym i zwyczajnie nie jest możliwe funkcjonowanie bez zaciągania długów (33 proc.)" - napisano w poniedziałkowej informacji prasowej.
Zdaniem cytowanego w komunikacie prof. Tomasza Zaleśkiewicza ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, z zaciąganiem pożyczek jest bowiem jak z wizytami u lekarza. - Wiemy, że są one niezbędne, ale staramy się ich unikać dopóki nie dokuczają nam poważne problemy zdrowotne. Innymi słowy, zaciąganie pożyczek traktujemy jako zło konieczne - ocenił.
Zgodnie z sondażem, najczęstszym powodem sięgnięcia po pożyczkę są czynniki zewnętrzne, takie jak utrata pracy, nagła choroba, dziedziczenie długu czy upadłość firmy (33 proc.). - Ludzie mają skłonność przypisywania nieprzyjemnym zdarzeniom powodów, które są niezależne od nich i na które nie mają wpływu - wyjaśnił prof. Zaleśkiewicz. W ten sposób chronimy poczucie własnej wartości i naszą samoocenę. Konsekwencją są trudności w uczeniu się na własnych błędach i mniejsze szansa, by nie powtarzać ich w przyszłości.
W porównaniu z wcześniejszymi badaniami wzrósł odsetek osób, które przyczyn wpadania w nadmierne zadłużenie upatrują w nieracjonalnym gospodarowaniu własnymi finansami (28 proc.).
Polacy kojarzą zadłużenie się z napięciem i stresem, niepokojem oraz lękiem. Na te uczucia wskazało 24-30 proc. osób objętych badaniem. 17 proc. doświadcza frustracji, a 7 proc. Polaków łączy zadłużenie z uczuciem wstydu i smutku. Tylko co setna osoba z problemami finansowymi potrafi zachować spokój. Do zadłużenia znacznie bardziej emocjonalnie podchodzą kobiety. To one częściej odczuwają lęk (34 proc. kobiet wobec 20 proc. mężczyzn), bezradność (28 proc. wobec 22 proc.) i niepokój (31 proc. wobec 26 proc.).
"Natomiast spłata długu kojarzy się Polakom przede wszystkim z ulgą (64 proc.), radością (41 proc.) oraz satysfakcją (35 proc.). Rzadziej spłata długów oznacza dla respondentów wolność (18 proc.), czy też powód do dumy (11 proc.) lub optymizmu (10 proc.)." - wyjaśniono.
Według TNS Polska badania pokazały, że jesteśmy narodem otwartym i raczej nie mamy oporów, by rozmawiać o swoich problemach finansowych, ale tylko z najbliższymi. 55 proc. oceniło, że najbardziej zaufanymi osobami do rozmowy na ten temat są członkowie najbliższej rodziny oraz współmałżonkowie (50 proc.). Znajomych czy sąsiadów wskazało 8 proc., pracowników instytucji finansowych np. banków - 12 proc., a osoby zaufania publicznego, takie jak prawnik lub ksiądz - 4 proc. Zaledwie 5 proc. respondentów zadeklarowało, że z nikim nie porusza tego tematu, a 4 proc. stwierdziło, że nie miewa problemów finansowych, więc nie musi o nich rozmawiać.
Różnorodne emocje wciąż budzi kontakt z firmą obsługującą zadłużenie. List od takiej instytucji wiąże się z niepokojem (28 proc.) oraz ze zdenerwowaniem (21 proc.). Jednocześnie 32 proc. deklaruje, że poczułoby motywację do nawiązania kontaktu z firmą obsługującą zadłużenie, a dla 19 proc. respondentów list od takiej firmy oznaczałby nadzieję na rozwiązanie problemu.
Zgonie z informacją TNS Polska badanie "Polacy o zadłużeniu" przeprowadzono w maju tego rok na próbie 1000 pełnoletnich osób.